Manowar
#8
Manowar - Louder Than Hell (1996)

[Obrazek: R-383003-1494144093-2228.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Return of the Warlord 05:19
2. Brothers of Metal, Part 1 03:55
3. The Gods Made Heavy Metal 06:04
4. Courage 03:49
5. Number 1 05:12
6. Outlaw 03:22
7. King 06:25
8. Today Is a Good Day to Die 09:43
9. My Spirit Lives On 02:10
10. The Power 04:09

Rok wydania: 1996
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Eric Adams - śpiew
Karl Logan - gitara
Joey DeMaio - gitara basowa, pianino
Scott Columbus - perkusja


Połowa lat 90tych to był dla MANOWAR trudny okres. Tradycyjny heavy metal był w odwrocie, a w 1994 odeszli Shankle i Rhino szukając własnej muzycznej drogi. Na szczęście do składu powrócił Metal Brother Scott Columbus, któremu udało się nieco ustabilizować swoją sytuację rodzinną oraz zupełnie nieznany gitarzysta Karl Logan, którego prawdziwe nazwisko brzmi Karl Mojaleski. W tym składzie i przy kompozytorskim udziale Logana MANOWAR nagrał dla wytwórni Geffen Records album "Louder Than Hell", gdzie ani na krok nie odstąpił od dumnej tradycji true metalu, czego w owym czasie nie można powiedzieć o wielu innych zespołach.

Return of the Warlord to klasyczny dla MANOWAR otwieracz w umiarkowanym tempie z hymnowym refrenem, przy czym lepszy nawet niż Kings Of Metal otwierający "Kings OF Metal". Barbarzyński surowy śpiew Adamsa, litaury i ryczące motory!
Po tym wstępnym wskazaniu pozerom ich właściwego miejsca daleko stąd, MANOWAR sławi metal w potężnym, monumentalnym Brothers Of Metal i czasy Army Of Immortals powracają:

Brothers Of Metal
We Are Fighting With Power And Steel
Fighting For Metal Metal That's Real
Brothers Of Metal Will Always Be There
Standing Together With Hands In The Air

Potem MANOWAR dewastuje w The Gods Made Heavy Metal, objawiając proste prawdy w prostym melodyjnym heavy metalu w klasycznej manowarowej rytmice. Jeden z najbardziej wpadających w ucho, wręcz przebojowych refrenów grupy ze słynnym:

The Gods Made Heavy Metal And They Saw That It Was Good
They Said To Play It Louder Than Hell We Promised That We Would
When Losers Say Its Over With You Know That It’s A Lie
The Gods Made Heavy Metal And It’s Never Gonna Die

i apokaliptycznym zakończeniem.
Courage to song przy pianinie z łagodnie śpiewającym Adamsem, który stopniowo nabiera mocy pompatycznego heavy metalu z elementami symfonicznymi, jednak nie osiąga poziomu Master Of the Wind. Myślę, że ten poziom osiąga natomiast wstęp do King, podręcznikowego numeru MANOWAR w średnim tempie, silnie akcentowanego basem i chórkami w refrenach.
W Number 1 wraca klasyczny heavy metal z kolejnym niszczącym refrenem, w Outlaw pojawia się ta szybka furia i moc z Wheels of Fire i wcale nie jest to numer gorszy od tamtego.
Na koniec MANOWAR serwuje dynamiczny i najszybszy na tym albumie The Power z dewastującym wokalem Erica.
No tak, ale to jeszcze przecież nie wszystko. Dwanaście minut instrumentalnego epickiego heavy metalu w Today Is a Good Day to Die i powiązanego z nim My Spirit Lives On... Klimat tej ascetycznej smutnej opowieści bez słów jest fantastyczny. Jest tu niesamowite zestawienie potężnej, ale niemal domowej perkusji z łagodną gitarą i planem symfonicznym, mocno rozwiniętym w dalszej części. Jest rozpacz, jest pogodzenie się z losem. Jest też jednak pewien niedosyt w ostatecznej kulminacji My Spirit Lives On i nie należało tu zostawiać Logana samego z gitarą.

Wspaniałe, dumne wykonanie to istota całej tej płyty. Pewny siebie Eric, Columbus okładający bębny jak bojowe litaury, gęsty bas De Maio. No i Logan. Nie, Logan moim zdaniem nie jest gitarzystą klasy Rossa The Bossa ani Shankle. Dopóki gra podstawowe riffy wszystko jest w porządku, jest rozpoznawalny jako Ross The Boss, lecz gdy zaczyna grać sola, to słychać, że te piskliwe i po części bezładne zagrywki to nie jest artyzm, do jakiego przyzwyczaił MANOWAR.
Gdy do grupy dołączył Shanke, musiał stoczyć bój z ogromną liczbą kontrkandydatów. Czym kierował się DeMaio, przyjmując Logana?
W kwestii brzmienia ten LP przypomina "Kings Of Metal" choć w nieco uboższej wersji, z ograniczonymi dalszymi planami, bardzo mocnym dominującym basem DeMaio, i lekko schowanymi solami Logana.
Pewna grupa fanów i część krytyki zarzuciła, że ten album jest monotonny, oparty o kilka riffów i stanowi marną kalkę epickości "Kings Of Metal" oraz, że jest pozbawiony tego nowoczesnego pierwiastka, jaki poniekąd stanowił o wartości LP poprzedniego. Moim zdaniem właśnie to, że grupa nie ugięła się pod żadnymi naciskami, by stać się innym MANOWAR, jest największą siłą tej płyty, poza rzecz jasna doskonałymi melodiami w rozpoznawalnym stylu. Warto też pamiętać, Courage, Brothers Of Metal i Number One były numerami znanymi już publiczności od roku 1986, bowiem mniej więcej w tym czasie przygotował je DeMaio i dosyć często grane były na koncertach, więc materiał z tej płyty nie jest całkowicie nowy.

Różne przyczyny spowodowały, że grupa zawiesiła działalność nagraniową na całe sześć lat. Z nowym albumem powróciła dopiero w następnym stuleciu.

ocena: 9/10

new 19.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Manowar - przez Memorius - 02.07.2018, 18:38:11
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 15:27:35
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 16:21:42
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 17:46:12
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 18:34:05
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 19:42:59
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 21:11:38
RE: Manowar - przez Memorius - 19.08.2018, 16:06:31
RE: Manowar - przez Memorius - 22.08.2018, 21:02:58
RE: Manowar - przez Memorius - 27.08.2018, 12:17:16
RE: Manowar - przez Memorius - 27.08.2018, 14:02:15
RE: Manowar - przez Memorius - 27.08.2018, 19:27:47
RE: Manowar - przez SteelHammer - 10.10.2019, 20:19:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości