Manowar
#12
Manowar - The Lord of Steel (2012) /wersja CD Magic Circle Music 19.10.2012 "Steel Limited Edition"/

[Obrazek: R-3967755-1350839518-3096.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Lord of Steel 04:07
2. Manowarriors 04:32
3. Born in a Grave 05:03
4. Righteous Glory 05:47
5. Touch the Sky 03:48
6. Black List 06:44
7. Expendable 03:11
8. El Gringo 06:55
9. Annihilation 03:58
10. Hail, Kill and Die 03:57
11. The Kingdom of Steel 07:20

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Eric Adams - śpiew
Karl Logan - gitara, instrumenty klawiszowe
Joey DeMaio - gitara basowa
Donnie Hamzik - perkusja
oraz
Joe Rozler - instrumenty klawiszowe

Po raz kolejny MANOWAR zaskoczył w roku 2012. 
16 czerwca ukazuje się wersja digital albumu "The Lord of Steel", którą można było też kupić w wersji CD z 233 numerem "Metal Hammer", słuchacze narzekają na brzmienie ogólne i... okazuje się, ze finalna wersja na CD nakładem Magic Circle Music ukazuje się z dodatkowym utworem The Kingdom of Steel dnia 19 października tegoż roku.
Zremasterowana, przerobiona, dopracowana. DeMaio tłumaczy to po swojemu, pojęciem filmu w dwóch wersjach z alternatywnym zakończeniem, ale jako to tam było naprawdę, kto wie.

MANOWAR nie zapomniał o swoim przyjacielu Columbusie i ten LP rozpoczyna się od poświęconemu mu The Lord of Steel. I co? To nie jest dobry hołd w trywialnym heavy metalowym numerze bez duszy, z marnym solem Logana i mechaniczną perkusją Hamzika... Momenty, chwile, fragmenty i tylko. Naprawdę można było uczcić zmarłego przyjaciela
w bardziej monumentalny sposób.
Ta płyta to album prostego grania. Tak prostego, jak na "Sign of The Hammer", a może nawet jeszcze bardziej.
Chwilami zawstydzającego jak nagrania THOR, jeśli posłuchać Manowarriors. To mam być hymn dla Metal Brothers? Z takim refrenem i z taką grą Logana? Touch the Sky nie wnosi nic poza kolejny skojarzeniem z mechanicznym graniem true w stylu Thora. To doprawdy fatalne zestawienie skojarzeń, dla MANOWAR rzecz jasna. Klasyczne, typowe dla MANOWAR utwory epickie w średnim tempie jak Born in a Grave bardzo dobre, ale tylko jeśli się MANOWAR ceni ogólnie za taki styl grania. Realna moc barbarzyńska wznosząca ten zespół na wyżyny gdzieś wyparowała. Naprawdę wyparowała w songu Righteous Glory. To MANOWAR czy kołysanka?
W Black List dużo basu i niewiele ponadto, bo jeśli miał być mrok, to go nie ma, co najwyżej zmierzch zapada, także nad bezsensowną grą Logana w tym kawałku.
Expendable miał się znaleźć na ścieżce dźwiękowej filmu "The Expendables 2", lecz ostatecznie został odrzucony. Dlaczego? Wystarczy tego posłuchać. Ten film nie potrzebował tak prymitywnej muzyki. Inaczej było z kompozycją El Gringo, która została użyta jako motyw przewodni w filmie pod tym samym tytułem z roku 2012 w reżyserii Eduardo Rodriguez. Dobry film, wcale nie z powodu tej kompozycji zresztą. Ten numer nie jest zły, ale to klisza tego co już MANOWAR zagrał kiedyś. Wystarczy się dobrze wsłuchać.
Bezradność tworzenia równoległych planów to gitary w Annihilation, ale to można jeszcze znieść, natomiast ogólnie nie pamiętam równie beznadziejnego utworu MANOWAR w warstwie muzycznej i samej melodii. Takie rzeczy to domena amatorskich bandów "true" metalowych, których członkowie na co dzień zajmują się pożyteczną pracą w zakładach mięsnych lub przy wyrębie lasu.
Hail, Kill and Die to stary chwyt MANOWAR ze zbudowaniem tekstu z tytułów własnych kompozycji, ale muzycznie to jest marne i szkoda tu słuchać tego jeśli przypominają się dni chwały przy okazji tych właśnie kawałków.
Kompozycje realnie bez prawdziwego manowarowego polotu. Bardzo to smutne.

Bohaterowie są zmęczeni? Eric śpiewa przeciętnie, jakby bez wiary, Logan gra fatalnie, tak źle, jak nie grał jeszcze nigdy, wciskając najgorsze z możliwych, nic niewarte solówki, Hamzik po prostu opukuje zestaw perkusyjny, a natarć DeMaio nie zostało więcej niż pukanie.
Produkcja jest fatalna. Płaska, miękka, ugładzona, praktycznie bez głębszych planów, stłumiona. Adams jakoś tam wciśnięty pomiędzy bas i gitarę, klawisze jeśli już są, to anemiczne, beż życia. Jakiś plastik, jakaś studnia, jakiś wytłumiający wszystko styropian. Można wielbić MANOWAR, można uważać ten zespół za Królów Metalu, ale istnieje pojęcie obiektywnie dobrej metalowej muzyki. Te ramy obiektywizmu dodatkowo stają się jeszcze bardziej obiektywne, gdy istnieje materiał porównawczy.
Wniosek jest jeden. To nie jest dobra płyta MANOWAR.
The Kingdom of Steel nie brzmi jak song triumfu. Brzmi jak epitafium dla czegoś, co przeminęło.
Czy bezpowrotnie?
Jest to ostatnia jak na razie płyta MANOWAR. Hamzik odszedł w roku 2017 i oficjalnie grupa nie ma nowego perkusisty.
Prawdziwi Wojownicy jednak nigdy się nie poddają i pozostaje Nadzieja.

ocena: 6/10

new 27.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Manowar - przez Memorius - 02.07.2018, 18:38:11
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 15:27:35
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 16:21:42
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 17:46:12
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 18:34:05
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 19:42:59
RE: Manowar - przez Memorius - 25.07.2018, 21:11:38
RE: Manowar - przez Memorius - 19.08.2018, 16:06:31
RE: Manowar - przez Memorius - 22.08.2018, 21:02:58
RE: Manowar - przez Memorius - 27.08.2018, 12:17:16
RE: Manowar - przez Memorius - 27.08.2018, 14:02:15
RE: Manowar - przez Memorius - 27.08.2018, 19:27:47
RE: Manowar - przez SteelHammer - 10.10.2019, 20:19:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości