Rival
#2
Rival- Modern World (2000)

[Obrazek: 40966.jpg]

tracklista:
1.Modern World 04:01
2.Half Alive 03:05
3.Death Stalker 03:44
4.Tides of Fate 03:49
5.Evil Within 06:32
6.Euthanasia 03:17
7.In Silence 04:55
8.Out of Line 02:50
9.The Chosen 05:02

rok wydania: 2000
gatunek: heavy/power metal
kraj: USA

skład zespołu:
John Johnson - śpiew, gitara basowa
Neven Trivic - gitara
Chuck McNulty - gitara
Gary Olson - perkusja

RIVAL powstał w roku 1990, a debiut tej ekipy z Chicago datuje się dopiero na rok 2000. Coś jednak było i jest nie tak z traktowaniem ekip heavy/power metalowych w USA, gdy grają bardziej melodyjną odmianę USPM po latach 80tych...

Album ten, wydany nakładem własnym, jest przykładem umiejętnego połączenia klasycznego stylu USPM z melodiami niebanalnymi, lekko tajemniczymi w wyrazie, dramatycznymi w przekazie w sposób wyważony i wysmakowany, bez brutalności i prymitywizmu. Z pewnością już tytułowy opener Modern World jest tu kwintesencją stylu RIVAL na tym LP i kompozycją dla rozumienia przez RIVAL pojęcia heavy/power w tym czasie kluczową.
Równocześnie z gracją potrafią nawiązać do do lat 80tych w takiej muzyce w doskonałych, pełnych rockowego i metalowego żaru zagranych w szybkich tempach Half Alive. Wyborne wokale Johna Johnsona budowane są na fundamencie zgranego i w solach i pojedynkach duetu gitarzystów, i jest to z pewnością jeden z lepszych duetów przełomu stulecie w heavy/power z USA. Cięte sola, zdecydowanie i precyzyjnie rozgrywane riffy wzajemnie się uzupełniające. Miejscami po prostu maestria i perfekcja także w instrumentalnym Euthanasia. Zresztą i partie basu Johna Johnsona są tu na wyśrubowanym poziomie i pięknie dominuje tym instrumentem w masywnym i melodyjnym Death Stalker.
Dramatyzm w takiej poetyckiej i mocnej odmianie wylewa się strumieniami z bardzo dobrego, zagranego bardziej heavy classic Tides of Fate i na pewno także z mocniejszego i nieco agresywniejszego Evil Within, na tym albumie najdłuższego i miejscami o cechach progressive power w warstwie instrumentalnej. Tu faktycznie gitarzyści pokazali klasę i Dofka wcale nie był tu potrzebny. Może jeszcze więcej tego jest i w In Silence i gdzieś miejscami nasuwa się porównanie z klimatami SAVATAGE i QUEENSRYCHE, choć środki wyrazu są prostsze i bliższe melodyjnemu heavy metalowi tradycyjnemu. Także w chłodniejszym i nieco dusznym i surowym Out of Line. Piękne, bezwzględne natarcie gitarowe...
Takie wejście basu i perkusji jak w The Chosen może powstać tylko w Ameryce i ogólnie rozegranie tego numeru budzi podziw. Niby to wszystko już było, ale nie tak, nie tak... Klasa, po prostu ekstraklasa lekko mrocznego melodyjnego USPM z wybuchową partią solową gitarzysty.

Album ten w opcji soundu zasadniczo zrealizował Chris Steinmetz. Ten utalentowany inżynier dźwięku jakoś nie mógł się wybić i zabłysnąć, a szkoda. Ten album należy do najciekawszych płyt z heavy/power z USA z początku wieku XXI. Klarowny, głęboki sound gitar i sekcji rytmicznej, sound bez skazy, sound amerykański, ale zarazem w białych rękawiczkach.
W języku angielskim jest takie określenie "underrated" i jest ono mocniejsze niż polskie słowo "niedoceniony". I lepiej określa to, że ta grupa nie uzyskała w tym czasie miejsca, na jakie bez wątpienia zasługiwała na metalowej mapie heavy/power Stanów Zjednoczonych.


ocena: 9/10

new 8.01.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Rival - przez Memorius - 04.09.2018, 18:31:14
RE: Rival - przez Memorius - 08.01.2021, 21:04:58

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości