Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Steel Raiser - Race of Steel (2008)
tracklista:
1.Ride the Fire 03:42
2.Race of Steel 03:53
3.Dragon Battalion 04:12
4.Rising into the Night 02:52
5.Princess of Babylon 04:39
6.Roar of Revenge 04:25
7.Gloria Perpetua 03:37
8.The Night 05:49
9.Gears of War 03:12
10.Evil's Rage 03:27
rok wydania: 2008
gatunek: heavy/power metal
kraj: Włochy
skład zespołu:
Alfonso Giordano - śpiew
Gianluca Rossi - gitara, gitara basowa
Rico Rodriguez - perkusja
STEEL RAISER z Katanii na Sycylii założony został przez Alfonso "Dragon" Giordano, byłego wokalistę heavy metalowego NOBLE SAVAGE w roku 2006. Giordiano przyjął przydomek Alfonso "Steel Screamer III" Giordano i nowy zespół zaprezentował heavy/power metal stanowiący konglomerat stylistyki USPM, heavy/power/tharshu z pod znaku CENTVRION oraz painkilerowskiem motoryki JUDAS PRIEST.
Dużo jest zwłaszcza tego ostatniego i to w nader atrakcyjnej formie słychać w Ride the Fire, wyjątkowo chwytliwym refrenem. Może solo drugiego z podstawowych członków zespołu, gitarzysty Rossi jest nieco eklektyczne, ale całościowo to bardzo solidne i obiecujące otwarcie.
Moc i dynamika jest cały czas obecna, nawet w nieco wolniejszych numerach, takich jak Race of Steel czy nasycony epickością The Night. Potężne surowe riffy Dragon Battalion przypominają najlepsze wzory amerykańskiego heroicznego USPM przy czym STEEL RAISER dodaje tu nieco więcej jasno wyrażonej melodii, w tym w rozpoznawalnym, bojowym refrenie. Bardzo amerykański jest także Gears of War, w motoryce i melodii przypominający numery JAG PANZER.
Do tego dochodzą odgłosy rycerskiej bitwy i w jakiś sposób grupa czerpie z doświadczeń takich grup jak macierzysta wokalisty NOBLE SAVAGE oraz innych epic bandów włoskich, jak DOMINE czy DOOMSWORD. Na pewno znaczy wpływ na Princess of Babylon wywarły właśnie klasyczne zespoły epic heavy z Italii. Ta kompozycja przypomina surowością klasyki DOOMSWORD.
Trochę gorzej wypada rozdzierający gitarowo Rising into the Night, niezbyt dużo wynika także z poprawnego drapieżnego Roar of Revenge. Z kolei szybki Gloria Perpetua pełen patosu i dramatyzmu jest interesujący, także z powodu wysmakowanego użycia motywów orientalnych "ancient" jako podstawowych. Na zakończenie można usłyszeć nieco grania ponurego i mrocznego z tłem klawiszowym, jednak tym razem brzmi to wszystko z lekka chaotycznie i nie bardzo wiadomo, czy tu klimat realnie został postawiony na pierwszym miejscu.
Sound jest tradycyjny dla gatunku. Mocne, ostre gitary, głośna perkusja i trudno tu doszukiwać się oryginalności.
Pierwszoplanową postacią jest naturalnie Alfonso Giordano, który śpiewa bardzo dobrze, chwilami porywająco, ale ma też pewne słabsze momenty, gdy odchodzi od mocnego męskiego i drapieżnego śpiewu na rzecz zbędnych górek, w których wypada przeciętnie, a nawet w kilku kompozycjach nieco komicznie. Dotyczy to szzczególnie refrenów i chórków.
Album "Race of Steel" przyniósł grupie sukces mniejszy niż chyba tego oczekiwała, bo STEEL RAISER zamilkł na kilka lat i powrócił dopiero w roku 2013 z nowym LP i w nowym składzie.
ocena: 7,9/10
new 14.02.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Steel Raiser - Regeneration (2013)
tracklista:
1.Cyberlazer 03:44
2.Finalizer 03:23
3.Regeneration 06:29
4.Magic Circle 04:33
5.Wings of the Abyss 05:28
6.Metal Maniac 04:42
7.Love Is Unfair 04:47
8.The Executioner 04:02
9.Chains of Hate 05:51
rok wydania: 2013
gatunek: heavy/power metal
kraj: Włochy
skład zespołu:
Alfonso Giordano - śpiew
Gianluca Rossi - gitara
Giuseppe Seminara - gitara
Salvo Pizzimento - gitara basowa
Antonio Portale - perkusja
Gianfranco Strano - instrumenty klawiszowe
Po kilka lat trwającej reorganizacji zespołu, w trakcie której grupa rozrosła się z trio do sekstetu STEEL RAISER przystąpił do nagrania drugiej płyty. W składzie znalazł się między innymi gitarzysta NOBLE SAVAGE Giuseppe Seminara, który opuścił macierzysty zespół Giordiano w roku 2012.
Tym razem grupa przestawiła heavy/power metal o nieco nowocześniejszym brzmieniu, z mocno i głęboko brzmiącą ścianą dwóch gitar i delikatnym wsparciem instrumentów klawiszowych dwa pierwsze numery z tego LP - Cyberlazer i Finalizer są bardzo dobre i wskazują na odejście od prostego kopiowania grup amerykańskich choć na pewno słychać tu echa JAG PANZER. Nasyconym elektroniką tytułowy Regeneration jest wolniejszy i łagodniejszy, wzbogacony o dwa interesujące sola gitarzystów i nastawiony na klimat w oprawie typowej dla modern metalu. Mocno w kierunku rytmiki i aranżacji w kierunku modern metalu skręca Love Is Unfair i nie jest to zły kawałek, ale Giordiano nie należy do wokalistów, który potrafi zaśpiewać taki numer w odpowiedni sposób.
Na pewno słuchając Magic Circle można odnieść wrażenie zbliżenia STEEL RAISER do sceny niemieckiej z kręgu PRIMAL FEAR, oraz to, że Włosi dużo pracy włożyli w atrakcyjność wyrazistych, choć nieskomplikowanych refrenów. Wings of the Abyss, prowadzony w niezbyt szybkim tempie jest nastrojowy i refleksyjny, też przypomina w stylu nagrania PRIMAL FEAR z okresu 2005-2009 i ma w sobie akcenty radiowej przebojowości. Podobnie Metal Maniac, który jest dosyć toporny w melodii głównej, ale po raz kolejny refren należy uznać za chwytliwy.
Odniesienia do JAG PANZER ponownie można usłyszeć w The Executioner, przy czym tu realny potencjał kilku kapitalnych pomysłów (refren!) został zmarnowany w nieciekawych ozdobnikach, którymi to wszystko zostało obudowane.
Na zakończenie STEEL RAISER czaruje w dostojnym, zagranym niemal w kashmirowej rytmice Chains of Hat i to doprawdy numer klasy tych, które PRIMAL FEAR umieścił na "Seven Seals".
Dużo solówek, dużo dobrych i bardzo dobrych solówek. Rossi i Seminara tworzą wyjątkowo zgrany duet i jest w ich poczynaniach zarówno moc jak i inteligentne zamienianie się miejscami i rolami. Nowa sekcja rytmiczna przepotężna, a dynamika bojowych litaurów i przejść Antonio Portale godna uznania. Jeśli chodzi o Alfonso Giordano, to tym razem tych wysokich zaśpiewów jest mniej i wypada on dobrze, choć trudno nazwać go wybitnym wokalistą. Momentami brak mu wymaganej pary, szczególnie na tle mocnych gitar.
Realizacja bardzo dobra, z nastawieniem na klarowne brzmienie instrumentów, jedynie te modern klawisze nie bardzo pasują do całości.
Trochę Ameryki (JAG PANZER) ale w większości Niemcy (PRIMAL FEAR). Może to i mało oryginalne ale słucha się bardzo dobrze.
ocena: 8/10
new 21.02.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Steel Raiser - Unstoppable (2015)
tracklista:
1.Inexorable 03:56
2.Decapitator 03:49
3.Fast as the Light 03:28
4.Scent of Madness 05:40
5.Dreaming of You 04:48
6.Thousand Blades 03:19
7.Unstoppable 03:41
8.Mole Breaker 04:14
9.The Last Tears 04:11
10.Scent of Madness 05:40 (alternative version)
rok wydania: 2015
gatunek: heavy/power metal
kraj: Włochy
skład zespołu:
Alfonso Giordano - śpiew
Gianluca Rossi - gitara
Giuseppe Seminara - gitara
Salvo Pizzimento - gitara basowa
Antonio Portale - perkusja
oraz
Gianfranco Strano - instrumenty klawiszowe
Nadia Orlando - śpiew ("The Last Tears")
Dino Fiorenza - gitara basowa ("Scent of Madness")
Jest to trzeci album STEEL RAISER, wydany w czerwcu 2015 w ramach nowego kontraktu zawartego z niemiecką wytwórnią Iron Shield Records.
Jeśli poprzednia płyta była odniesieniem do PRIMAL FEAR z lat 2005-2009 to tym razem to taki painkillerowy PRIMAL FEAR, z ostrzejszym brzmieniem gitar z czasów "Nuclear Fire". Jeśli się wzorują, to w bardzo udany sposób. Znakomite jest otwarcie postaci agresywnego, drapieżnego i szybkiego Inexorable. Twardy i niszczący jest Decapitator, encyklopedyczny heavy/power w tradycji "Painkiller" JUDAS PRIEST i, rzecz jasna, PRIMAL FEAR. Dynamicznie i z polotem zagrali speedowy Fast as the Light, który jest trochę bardziej amerykański niż poprzednie kompozycje, epicki i refrenem w stylu najlepszych numerów... BLIND GUARDIAN. Kapitalnie rozegrany został narastający Scent of Madness, oparty może i na rozpoznawalnym riffie, ale tym razem użytym w świeżym otoczeniu znakomitego refrenu z gustownymi klawiszami w tle. Wyborny, rozpoznawalny i bujający jest Dreaming of You, a refren wyjątkowo nośny i wszystko to trochę przypomina bardziej SINNER niż PRIMAL FEAR.
Heavy/power metalowe zniszczenie w rycerskim stylu sieją w Thousand Blades, twardym i surowym, a także w Unstoppable, z krzyczanymi chórkami i długimi ostrymi wybrzmiewaniami gitar w amerykańskim stylu. No tak, kolejny wyśmienity, potoczysty refren. Dewastacja w Mole Breaker, niby prostym, ale zniewalającym killerskim refrenem i gitarową motoryką PARAGON zmieszaną z rockowym feelingiem.
Na zakończenie właściwie gothic/heavy metalowy The Last Tears, gdzie gościnnie zaśpiewała w ducie z Giordiano Nadia Orlando, była wokalistka NEWTON'S CRADLE, także z Katanii. Coś innego, coś niespodziewanego, coś pięknego w ramach gatunku.
Po raz kolejny duet Rossi - Semianra spisał się na medal, tnąc Universum ostrymi riffami i śląc w eter wysokoenergetyczne solówki. Wsparła ich rzecz jasna sekcja rytmiczna (bębny, bębny Portale!), no i wreszcie Alfonso Giordano wyśpiewał kapitalne partie, czując się jak ryba w wodzie w takim właśnie stylu energicznego, speedowego heavy/power jaki tu grupa za prezentowała. Doskonała przestrzenna realizacja całości, wyborne ustawienie wszystkich instrumentów, trafne umiejscowienie wokalisty na pierwszym, choć nie do końca wysuniętym planie.
Fantastyczny melodyjny heavy/power. Zapewne i najprawdopodobniej jest to najlepszy album z taką muzyką z Włoch, nagrany do tego czasu, a przecież scena włoska w tym gatunku jest mocna.
ocena: 10/10
new 21.02.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Steel Raiser - Acciaio (2019)
tracklista:
1.The Fourth Seal (Intro) 00:56
2.Demon Angel 02:50
3.Heavy Metal Hero 04:30
4.The King of the Night 03:07
5.Genghis Khan 04:25
6.Rising Phoenix 04:05
7.Highway Eagle 03:14
8.Wherever 04:37
9.Night of the Duster 04:15
10.Spirits of Vengeance 03:40
11.Man of Rage 03:21
12.Up the Fist 03:54
rok wydania: 2019
gatunek: heavy/power metal
kraj: Włochy
skład zespołu:
Alfonso Giordano - śpiew
Gianluca Rossi - gitara
Giuseppe Seminara - gitara
Salvo Pizzimento - gitara basowa
Carlos Cantatore - perkusja
oraz
Gianfranco Strano - instrumenty klawiszowe
Czterech lat potrzeba było ekipie STEEL RAISER, by nagrać i wydać drugą płytę w ramach kontraktu z Iron Shield Records.
W tym czasie zaszła w składzie jedna zmiana i nowym perkusistą został znany między innymi z OVERMASTER, pochodzący z Peru Carlos Cantatore. Album ukazał się w lutym.
Trudno było przypuszczać, że Włosi zdołają dorównać poziomem swojej poprzedniej płycie "Unstoppable". W heavy/power metalu to zadanie niemal niewykonalne, by nagrać pod rząd dwie równie kapitalne płyty. Jednak STEEL RAISER nie poddał się i na tym LP jest dużo bardzo dobrej muzyki. Znakomite, dynamiczne i rycerskie jest otwarcie. Demon Angel jest niedługi, ale nasycony heroizmem i czuć tu ducha PRIMAL FEAR i STEEL RAISER z roku 2015. Do tego słychać doskonałe zagrywki solowe gitarzystów i już wiadomo, że pod tym względem ekipa z Sycylii nie ustąpi ani na krok.
Niestety, ta płyta jest nierówna i odchylenia stylistyczne są zrobione w niewłaściwych kierunkach. Heavy Metal Hero jest zrobiony na wzór topornych numerów rock/metalowych ACCEPT z Udo i nawet Giordiano śpiewa tu w manierze Dirkschneidera. Nie jest to zbyt dobre, a melodyjne, starannie odegrane sola nie ratują sytuacji. Taki acceptowy jest również The King of the Night (te chórki!), tyle, że tu jest dynamika i potoczystość i ogólnie słucha się tego bardzo dobrze.
Genghis Khan jest bardzo szybki, drapieżny i kompletnie zaskakuje mieszaną manierą amerykańską (wysokie zaśpiewy) i refrenem z motywem przywodzącym trochę Rasputina BONEY M. Kompozycja ta zupełnie siada w w powiedzmy epickiej części z nieuzasadnionym super szybkim solem. Ogólnie słabe to i chaotyczne.
Rising Phoenix jest bardzo dobrym, spokojniejszym heavy/power metalowym numerem, z modnym w ostatnim czasie wyeksponowaniem melodii o przystępnym radiowym charakterze. Wbudowano tu jednak dwa doskonałe sola oraz śladowe ilości motywów neoklasycznych. Highway Eagle jest kapitany, soczysty, speedowy i super melodyjny. Tyle, że jest bardzo podobny do słynnego Spirit of the Highway ALLTHENIKO. Pewne ataki gitarowe są praktycznie identyczne...
Z pietyzmem i uczuciem Giordiano zaśpiewał piękną poruszającą balladę Wherever. Cudowna wycieczka do Metalowej Krainy Łagodności... Nacisk na atrakcyjną melodię to także Night of the Duster, ostry, painkillerowy nabierający mocy i drapieżności w zwrotkach i pewnej delikatności rockowej w refrenach. Typowy heroiczny Spirits of Vengeance jest takim numerem trochę bez historii i gdyby zagrał go mniej technicznie zaawansowany zespół, to z pewnością przeszedł by bez echa. Tu stanowi dobry, ale tylko dobry element albumu. Za to końcówka - dwa masywne i super dynamiczne kawałki z ryczącymi gitarami i ekstatycznymi wokalami Giordiano są wyborne (Man of Rage i Up the Fist). Więcej tu w obu stylu amerykańskiego niż niemieckiego i to pewna niespodzianka. Specyficzne wysokie chórki w Up the Fist są doprawdy fantastyczne!
Wykonanie na pewno jest na poziomie płyty poprzedniej. Pewność siebie tej ekipy jest ogromna. Tym razem Giordiano ma w sobie więcej z Udo Dirkschneidera niż z Rafa Scheepersa, niemniej śpiewa co najmniej bardzo dobrze, także jako Kapral Udo.
Po raz kolejny soczysty klarowny sound i z ogromną przyjemnością słucha się tak ustawionej sekcji rytmicznej. Gitary jak żylety z dopracowaną głębią, a Giordiano doskonale ustawiony w przestrzeni ogólnej.
Może trochę ten trywialny ACCEPT tu obniża ocenę ogólną, ale STEEL RAISER to nadal czołówka heavy/power grania nie tylko we Włoszech.
ocena: 8,6/10
new 22.02.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
|