Silver Bullet
#2
Silver Bullet - Mooncult (2019)

[Obrazek: R-13799192-1561387997-9908.jpeg.jpg]

tracklista:
1.1590 Edinburgh (Intro) 02:05
2.She Holds the Greatest Promise 05:05
3.Forever Lost 04:45
4.Maiden, Mother and Crone 04:47
5.Light the Lanterns (Scavengers of Death) 06:09
6.The Witches Hammer 04:31
7.The Chalice and the Blade 06:55
8. Burn the Witch 07:43
9.Purgatorius Ignis (Intro) 00:47
10.Eternity in Hell 03:48
11.Battle of Shadows 04:05
12.Lady of Lies 04:54

rok wydania:2019
gatunek: power metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Nils Nordling - śpiew
Hannes Horma - gitara, śpiew, instrumenty klawiszowe, aranżacje symfoniczne
Henri Asikainen - gitara
Ossi Elonen - gitara basowa
Patrik Albrecht - perkusja


Jest to druga płyta SILVER BULLET, nagrana już z nową sekcją rytmiczną. Nową nie do końca, bo Patrik Albrecht występował już w tym zespole, gdy nosił on jeszcze nazwę DIRGE ETERNAL do 2012 roku. Natomiast Ossi Elonen jest równocześnie członkiem extreme melodic metalowego BLIND STARE.

Gdy kończy się doskonałe gotyckie, oparte na chórach intro to definitywnie przenosimy się z Finlandii do Szwecji. To, co gra teraz SILVER BULLET to kwintesencja stylu z kompozycji The Rite z debiutu.  Finowie grają absolutnie szwedzki power metal pełen dramatyzmu rodem z MORGANA LEFAY i energii riffowej STEEL ATTACK czy wczesnego PERSUADER. Zmiany tempa, chórki i podniosłe chóry, ostre natarcia gitarowe naprzemiennie z rozpoznawalnymi refrenami, a wszystko w lekko progresywnym sosie, ponownie przywodzącym na myśl  duński MANTICORA, ale i pewne zespoły ze Szwecji .
Trudno się nudzić przy pełnych ponurej ekspresji She Holds the Greatest Promise, Maiden, Mother and Crone czy też Lady of Lies. Znakomicie mrocznie atakują w drapieżnym The Witches Hammer i jak żywo pojawia się obraz MORGANA LEFAY  z "Maleficium" (1996). Nieodparte wrażenie obcowania z "Maleficum" to także Burn the Witch, choć oczywiście Nils Nordlind śpiewa to wszystko łagodniej niż Ryttkonen. Monumentalizm przy paleniu czarownic na stosie jest jednak dokładnie taki sam... No i ta posępna moc Eternity in Hell. Przecież to nowe wcielenie MORGANA LEFAY! Świetnie wypada zbudowany na neoklasycznym fundamencie szybki i bardzo melodyjny Battle of Shadows. Trochę więcej  Finlandii jest w lżejszym, pozbawionym takiego pędu  fenomenalnym Forever Lost (co za powalający chóralny refren!), gdzie mamy do czynienia z z bardziej wysublimowaną w formie muzyką w stylu OLYMPOS MONS.
Klimat albumu jest wspaniały i opowiedziana tu historia Księżycowego Kultu ma zarówno cechy epickie i jak i mrocznego horroru. Wystarczy posłuchać Light the Lanterns (Scavengers of Death) albo The Chalice and the Blade. No i przede wszystkim Burn the Witch. To zasługa chórów, planów dalszych z aranżacjami symfonicznymi, a także wybornego wykonania całości przez Nilsa Nordlinda. Już w debiucie pokazał się jako wokalista o mocnym głosie i dużym zasięgu, tu jednak dołożył sporo umiejętności aktorskich. Wysoka jest również kultura wykonania instrumentalnego, a sekcja rytmiczna napędza całość energicznie, a momentami wręcz żywiołowo. W szybszych partiach gitarzyści zagrali kilka wybornych speed metalowych solówek, także w duetach i najbardziej zapadający jest w w pamięć w tym aspekcie The Chalice and the Blade. Klasyczne, na poły surowe i chłodne szwedzkie brzmienie (Svante Torbjörn Forsbäck) dopełnia wrażenia, że to metal z kraju Trzech Koron.

Debiut SILVER BULLET był bardzo dobry, ale ta płyta jest o klasę lepsza. Szwedzkiej scenie power metalowej przybył poważny konkurent  w postaci grupy z fińskiego Riihimäki.


ocena: 9,2/10

new 31.03.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Silver Bullet - przez Memorius - 09.03.2019, 15:40:11
RE: Silver Bullet - przez Memorius - 31.03.2019, 16:37:25
RE: Silver Bullet - przez Memorius - 22.01.2023, 19:23:37

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości