Sunburst
#1
Sunburst - Fragments Of Creation (2016)

[Obrazek: R-8250024-1457957712-7018.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Out of the World 05:27
2.Dementia 05:34
3.Symbol of Life 04:20
4.Reincarnation 04:36
5.Lullaby 04:08
6.End of the Game 04:58
7.Beyond the Darkest Sun 05:10
8.Forevermore 04:36
9.Break the Core 04:28
10.Remedy of My Heart 12:11

rok wydania: 2016
gatunek: progressive power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Vasilis Georgiou - śpiew, instrumenty klawiszowe
Gus Drax - gitara
Nikos Georgitsopoulos (Nick Grey) - gitara basowa
Kostas Milonas - perkusja
oraz
Bob Katsionis - instrumenty klawiszowe


SUNBURST to kolejny metalowy projekt gitarzysty Gusa Draxa (BLACK FATE, SUICIDAL ANGELS). Tym razem połączył on siły z jednym z czołowych greckich wokalistów Vasilisem Georgiou, z którym już współpracował w BLACK FATE, a który dał się poznać z jak najlepszej strony już w roku 2011 w INNOSENSE. Większość partii klawiszowych zagrał tu gościnnie Mistrz Bob Katsionis.

Na "Fragments Of Creation" wydanym w Europie przez Inner Wound Recordings w lutym 2016 roku SUNBURST proponuje muzykę odmienną od tego co gra BLACK FATE - masywny power metal o cechach progresywnych, nowocześnie zaaranżowany i stanowiący wypadkową twórczości z obszarów muzycznych REDEMPTION, EVERGREY, NEVERMORE i PYRAMAZE z Barlowem, z dodatkowym melancholijnym i refleksyjnym pierwiastkiem występującym w KAMELOT za czasów Khana.
Nie jest to power metal "łatwy", wymaga skupienia i dużej uwagi od słuchacza. Co ciekawe, w zależności od dnia i nastroju coraz to inne kompozycje wydają się najlepsze, wychodzą na plan pierwszy i robią największe wrażenie. Na pewno jednak stałe i niezmienne miejsce w ścisłej czołówce ma otwierający ten LP Out of the World. To kwintesencja stylu z tej płyty i jest tu zarówno doskonała melodia (kapitalny refren!) jak i potężna, mroczna gitara Gusa Draxa, pulsująca, krusząca i brzmiąca bardzo nowocześnie. Jest także niezawodny Vasilis Georgiou i klasa jaka pokazał na tej płycie jest niepodważalna. On czuje doskonale takli rodzaj metalu, nostalgiczny, melancholijny i ciepły, malowany emocjami i uczuciami. Gus Drax gra fenomenalnie. To jest wybitny gitarzysta, już to dokazał wcześniej, ale takiej finezji w solach jeszcze do tej pory nigdy nie zaprezentował. Świetny przykład możliwości Gusa Draxa to instrumentalny Beyond the Darkest Sun, gdzie opowiedział wszystko sam, tylko swoja gitarą.
Tak wtapia się słuchacz w te klimaty hipnotyzujące umiarkowanymi tempami, rozległymi wokalami i wysublimowanymi melodiami jak w Dementia, Reincarnation, czy balladowy Lullaby z fantastycznym solem. Do tej kategorii zalicza się także bardzo elegancko zagrany i ze smakiem zaaranżowany Forevermore.
Jest także trochę nieco prostszego grania w Symbol of Life z kolejnym fantastycznym refrenem i jest to zrobione po mistrzowsku w łączeniu atrakcyjności power metalowej z elementami progresywnymi. Jeśli szukać wysmakowanego chłodu to znaleźć go można  w End of the Game, a jeśli szukać modern metalu, to jest tu mroczny Break the Core.
Monumentalny podsumowaniem i zwieńczeniem tego albumu jest trwający ponad 12 minut Remedy of My Heart  z symfonicznym wstępem, rozwijający się jako wieloznaczna muzycznie opowieść naznaczona potężnymi posępnymi riffami i aktorskim łagodnym wokalem. Dzieje się tu bardzo dużo w ramach introwertycznej podróży w głąb serca i duszy, ilustrowanej piękną muzyką, najbardziej chyba swoistej i nie poddającej się porównaniom z twórczością innych zespołów.

Cały zespół zagrał rewelacyjnie i jest autentycznie zespół, rozumiejący się w każdej chwili i sekundzie tego LP. Trzeba pochwalić dodatkowo sekcję rytmiczną, lekko cofniętą ale rozgrywającą swoje tematy w tle, i to jakie nieraz tematy!
Realizacja dźwięku jest wyborna i  stoi na poziomie światowym. Wszystko, dosłownie wszystko jest zrobione doskonale, a już gitara Draxa to w kwestii brzmienia arcymistrzostwo.
Trudno powiedzieć, co i kiedy stworzy jeszcze SUNBURST, ale już ta jedna płyta zapisuje ich w metalowych annałach historii jako zespół wybitny.


ocena: 9,5/10

new 20.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Sunburst - Manifesto (2024)

[Obrazek: 1230971.jpeg?2033]

tracklista:
1.The Flood 08:11
2.Hollow Lies 05:55
3.Samaritan 06:06
4.Perpetual Descent 05:36
5.Inimicus Intus 06:19
6.From the Cradle to the Grave 05:05
7.Manifesto 06:10
8.Nocturne 07:32

rok wydania: 2024
gatunek: progressive power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Vasilis Georgiou - śpiew
Gus Drax - gitara
Nikos Georgitsopoulos (Nick Grey) - gitara basowa
Kostas Milonas - perkusja
oraz
Bob Katsionis - instrumenty klawiszowe


Pewnie niełatwo jest tworzyć taką muzykę, trzeba czasu, trzeba natchnienia. Można iść po najmniejszej linii oporu, kopiować siebie z 2016, kopiować PYTRAMAZE EVERGREY, REDEMPTION, NEVERMORE i innych wielkich sceny progresywnej metalu amerykańskiego i skandynawskiego, ale Gus Drax jest perfekcjonistą i pewnie przez te lata, które minęły od "Fragments Of Creation", w spokoju budował "Manifesto" w przerwach pomiędzy tworzeniem nowej muzyki SUICIDAL ANGELS. 14 czerwca 2024 szwedzka wytwórnia Inner Wound Recordings po raz drugi wprowadzi słuchacza w świat metalowej melancholii SUNBURST...

To jest zjawiskowa muzyka, która mimo odniesień do klasyki gatunku, jest swoista i niepowtarzalna. Spokojne rozgrywanie w średnich i wolnych tempach partii gitarowych są w tych najdłuższych kompozycjach niemal transowe, a pewien pierwiastek modern, tym razem wprowadzany głównie przez klawisze Boba Katsionisa, jeszcze bardziej podkreśla swoistość tej muzyki.
No i melodie. Oczarowują ze szczególnym wskazaniem na refreny, już na początku w The Flood i te osiem minut to wciąż za mało, by się tą kompozycją nasycić.
Dostojeństwo, lekki mrok, melancholia i poetycka nostalgia... Te melodie są takie piękne, tak sugestywnie oddziałują, no a ta z Inimicus Intus oddziałuje szczególnie. No, pewnie jak i w przypadku albumu pierwszego, to też zależy od chwili, od momentu słuchania. Tu z tego albumu zachwyca zawsze coś innego w danym momencie. To jest właśnie potęga genialnego, melodyjnego progresywnego grania. Jest także agresywniej, zdecydowanie bardziej dynamicznie w tym pulsowaniu gitary Gusa Draxa w Hollow Lies, czy też w Perpetual Descent, ale przecież to tylko ubarwienie do tej refleksyjności. Jaki przeszywający jest Perpetual Descent momentami, jaki jeszcze jeden kapitalny, smutny refren... Od niepokoju do słonecznej zadumy w From the Cradle to the Grave, wspaniałe! Bez Aktora nie byłoby tu tak ciekawie, ale jest Vasilis Georgiou i to jest Aktor! Fantastyczne wokale, pełne emocji i treści ponad treść samych słów... Jak pięknie gra Gus Drax, jakie wspaniałe sola, może nawet jeszcze lepsze, niż w roku 2016. Jak to solo z Samaritan. Mnóstwo pomysłów się pojawia w tych utworach, w zaskakujących nieraz konfiguracjach, jak w Samaritan, między innymi. Wysublimowana łagodność w wysmakowanych kolażach z ostrzejszym power metalowym graniem w tytułowym Manifesto robi nieodparte wrażenie. I solo Gusa Draxa! I cały klimat kumuluje się w pełnym autentycznego dostojnego i majestatycznego dramatyzmu Nocturne. Urzekające.
Mix i mastering wykonał Steve Lado z SACRED OUTCRY. To jest Mistrz i stworzył mistrzowskie brzmienie. To ciepło, jakie wydziela ten album topi serce...

"Manifesto" 2024. Obrazy malowane muzyką, pastelowe, niejednoznaczne...
Absolutny kunszt melodyjnego progressive power metalu. Poezja aranżacji i wykonania!


ocena: 10/10

new 25.04.2024

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Inner Wound Recordings
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości