MinstreliX
#2
Minstrelix - 11 Trajectories (2021)

[Obrazek: 969522.jpg?3333]

Tracklista:
1. To the Distant Skies 02:35       
2. Memento Mori 〜The Goddess Pt.2〜 04:41     
3. The Eternal Journey 05:18     
4. In Oblivion 04:13     
5. Invisible World 04:12     
6. Cataclysm 04:45     
7. Frozen Promise 05:40     
8. Black Eyes 04:55     
9. Dracurious 06:26     
10. Alkaloid 04:55     
11. Twilight Recollection 06:27

Rok wydania: 2021
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Japonia

Skład:
Leo Figaro - śpiew, instrumenty klawiszowe
Takao - gitara, bas
Takayoshi "Ochoco" Saita - perkusja

Gościnnie:
Toshi - bas
Yuhki - instrumenty klawiszowe
Yui - instrumenty klawiszowe


W okrojonym składzie, po ponad 7 latach, powraca MINSTRELIX z nowym albumem, który został wydany 29 września 2021 roku przez Radtone Music.
Oczywiście wszystkiego nie da się zagrać samemu i zaproszeni zostali goście. Były basista CONCERTO MOON Toshiyuki Sugimori, który już współpracował z Leo Figaro w DREAMSTORIA, który zagrał w 6 kompozycjach, oraz klawiszowcy, w tym sam mistrz sceny japońskiej Yuhki.

Oczywiście wybór Yuhki jako gościa nie jest przypadkowy, bo MINSTRELIX tym razem poszedł na całość z inspiracjami GALNERYUS, szczególnie pierwszych trzech płyt z Masatoshi Ono, szczególnie Phoenix Rising, do którego są dość bezpośrednie nawiązania, które najbardziej słychać w bardzo udanym, wybornym Frozen Promise, w którym gościnnie zagrał po przyjacielsku były członek zespołu, Yui. Pięknie wplecione elementy neoklasyczne, wyborny pojedynek Takao z Yui. GALNERYUS jest też obecny w mistrzowsko zagranym The Eternal Journey, którego by się nie powstydził Syu. Natarcia gitarowe i dialog z Yuhki godne Mistrza, co tylko potwierdza, że ten klawiszowiec nie współpracuje z byle kim i nie ma w zwyczaju słabych występów. Wybornie podana neoklasyka na poziomie albumu poprzedniego, ale z tłem klawiszowym absolutnie dewastującym. Tutaj są nawiązania do Angel of Salvation w sposobie realizacji dalszego planu.
Oczywiście Memento Mori również niczego nie brakuje i jest to bardzo, bardzo dobre melodic power metalowe natarcie, z jakiego MINSTRELIX jest znane, z aranżacjami dalszego planu godnymi najlepszych grup japońskich, w pewnym rozwiązaniach przypominające Symphony of War MAGIC KINGDOM. I Takao. Na poprzednim albumie okazał się mistrzem i tutaj jest na dokładnie takim samym poziomie. Czytelne sola gitarowe, tak jak świetny bas w jego wykonaniu i nie jest to tylko dodatek do sekcji.
In Oblivion to 100% Japonii w Japonii, wyjątkowo tutaj jest GALNERYUS z czasów Vetelgyus, Cataclysm to kompozycja instrumentalna, która mnie pozostawia obojętnym. Nikt nie miał wątpliwości co do ich umiejętności, ale mam wrażenie, że tutaj zagrali bardzo zachowawczo i daleko temu do genialnych popisów z pozostałych kompozycji, jak chociażby w miażdżącym, apokaliptycznym Dracurious. Genialne orkiestracje i cieszy, że nowocześniejsze podejście do orkiestracji GALNERYUS z Into the Purgatory, a konkretniej The Followers z elementami ADAGIO się przyjęło i może być coś z tego jeszcze więcej. Do tego genialne kontrasty i przejścia! Część środkowa nieziemska!
Alkaloid to JUPITER i inne zespoły visual-kei, które lubią bardziej modern i brutalne podejście z growlami w niektórych kompozycjach i tutaj zaskakuje bardzo europejski refren. Można też wyłapać echa SPINALCORD. Muzyka specyficzna, która powoli zaczyna zyskiwać na popularności w Japonii i nie każdemu może się to podobać.
W przeciwieństwie do Twilight Recollection, który jest pięknym punktem kulminacyjnym, pełnym subtelnych ozdobników neoklasycznych na miarę MAJESTICA, elementów j-rocka i GALNERYUS. Wyborny refren, realizacja dalszych planów i niesamowita partia środkowa, która jest miodem na uszy i tylko podkreśla, jak zbędny był Cataclysm.
Wady? Invisible World. To przesłodzony j-rock, może i dobrze zagrany, ale taka muzyka powinna była pozostać w DREAMSTORIA albo KNIGHTS OF ROUND.

Produkcja to ponownie Takahiro Hashimoto i to prawdopodobnie jego najlepiej brzmiąca płyta. Chronostrings było bardzo dobre i tradycyjne, ale tutaj gitara jest mocniejsza, podobnie perkusja i dochodzi do tego jeszcze bardziej wyeksponowany bas, który często jest na pierwszym planie razem z gitarą. Wspaniale to zostało zrealizowane.
Co do wykonania nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Takao to prawdziwy Guitar Hero, Ochoco to nie jest przeciętny siepacz i gra tutaj z finezją, goście również się nie oszczędzali i nie ma się czemu dziwić. Trochę by było wstyd zagrać tak techniczny materiał na pół gwizdka. Może i mniejszy skład, ale to nie jest w żaden sposób odczuwalne.
A Leo Figaro? Mistrz. Japońska ekstraklasa. Najlepszy występ.
Może i trzeba było czekać długo na kolejny album, były wątpliwości, ale tym albumem MINSTRELIX pokazało, że 2014 to nie był przypadek.
Fani albumu poprzedniego, GALNERYUS, wybornego power metalu, metalu neoklasycznego, metalu melodyjnego będą zachwyceni.
Chwała MINSTRELIX! Do następnego razu!


Ocena: 9.4/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
MinstreliX - przez Memorius - 18.08.2019, 20:02:28
RE: MinstreliX - przez SteelHammer - 05.10.2021, 13:10:15
RE: MinstreliX - przez SteelHammer - 12.09.2022, 20:44:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości