Ravage (Boston)
#3
Ravage  - Spider on the World (2024)

[Obrazek: a3989749950_16.jpg]

tracklista:
1.Manmade Ice Age 03:39
2.The Call to Order 00:41
3.Sign of the Spider 04:30
4.Ravage in Peace 02:46
5.Without a Trace 05:33
6.Amazon Burning 03:06
7.Corruption of Blood 04:21
8.Spider on the World 05:29
9.From the Mouth of Pain 05:12
10.Face of Infamy 06:30

rok wydania: 2024
gatunek: power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Alec "Al Ravage" Firicano - śpiew
Eli Joe Firicano - gitara
Nick Izzo - gitara
Tommy Grimaldi - gitara basowa
Toni Belchior- perkusja

Klasyczny power metal amerykański wiecznie żywy. W dniu 19 kwietnia ponownie usłyszmy na nowej płycie RAVAGE z Bostonu. Album zostanie wydany nakładem własnym.

RAVAGE mimo upływu lat nadal dynamiczny, intensywny i melodyjny. Szybkie tempa, cięte riffy Firicano i Izzo, wysoki zadziorny wokal "Al Ravage", gęsta perkusja Belchiora. Po prostu RAVAGE w Manmade Ice Age. Nieco więcej heroizmu w rytmicznym Sign of the Spider z kapitalnymi zwrotkami i tu pierwsze z wybornych solówek ubarwiających ten album. Krótki, zwarty Ravage in Peace jest bardzo amerykański, tak bardzo, że bardziej już nie można. Klasa w tym lekkim power/thrashowym potraktowaniu tematu. Zawsze zdumiewała swoboda i lekkość, z jaką ten zespół rozgrywa swoje kompozycje. Tu to wrażenie towarzyszy także cały czas, ale przecież potrafią także budować poetycki klimat w wolnym i niemal onirycznym Without a Trace, umiejętnie wzmocnionym w heroicznej części drugiej i w końcu przechodzącym w power metal. Amazon Burning jakby słabszy, jest tu jednak ciekawa zmiana tematu w refrenie, a w Corruption of Blood nieco wolniej i posępniej z podniosłym refrenem. Tylko, że największym atutem RAVAGE są szybkie tempa. To, oraz ponownie bardzo amerykański styl roboty gitarzystów podnosi wartość Spider on the World, szorstkiego i ponurego w głównej linii melodycznej. A w From the Mouth of Pain jest i epicko, i melodyjnie, i zdecydowanie w gitarowych natarciach, jest też świetne solo i ten motyw muzyczny zasłużył, by zbudować na nim oddzielny utwór. I to jest największy hit z tej płyty, choć i najdłuższy Face of Infamy, bojowy i rycerski niewiele mu ustępuje, a ma on w sobie tym razem sporo cech power europejskiego oraz bardzo starannie zaplanowane zagrywki gitarzystów i napędzającą wszystko dynamiczną perkusję.

Mastering wykonał współpracujący z zespołem od lat Peter Rutcho i można zauważyć, że tym razem brzmi to nieco ostrzej, w tak bardzo klasycznym stylu realizacji power metalu w USA także z lat 80tych.
Jest to zestaw utworów w zwartej, przemyślanej formule, zagrany w wielu miejscach po prostu brawurowo, jednak nasycenie killerami, jakie można było usłyszeć na poprzednich albumach, jest zdecydowanie mniejsze. Album mocno rozpoczęty i heroicznie zakończony, jednak środkowa część zawiera kilka mniej udanych kompozycji.


ocena: 8,4/10

new 14.04.2024

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości zespołu RAVAGE
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Ravage (Boston) - przez Memorius - 26.08.2019, 11:44:53
RE: Ravage - przez Memorius - 04.10.2019, 20:04:08
RE: Ravage (Boston) - przez Memorius - 14.04.2024, 15:12:51

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości