Silent Revenants
#1
Silent Revenants - The Withering of the Blue Flower (2023)

[Obrazek: 1093598.jpg?2536]

Tracklista:
1. The Withering of the Blue Flower 05:36     
2. Searching for Eden 05:41     
3. Flesh Golem 05:08     
4. Embers 05:03     
5. Will-O'-The Wisp 05:42     
6. Siren 05:10     
7. Storm Witches 05:08     
8. Horizons 05:11     
9. Let the Dragons Fly Forever 06:26       
10. Orphaned Angels 06:13     
11. Roc 04:38

Rok wydania: 2023
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Denise - śpiew
Julian - gitara
Hermann - bas
Julien Buchholz - perkusja
Marina - instrumenty klawiszowe
Elora Dönnebrink - skrzypce


Walk with Fire, debiut tego zespołu z 2017 roku, był dość miałką próbą grania w stylu CRYSTALLION oraz NIGHTWISH z niezwykle nachalnymi elementami folk.
Album zbyt wielkiej popularności nie zdobył i w nieco zmienionym składzie grupa nagrała drugi album, wydany w 2022 roku nakładem własnym w wersji digital. W tym roku uzyskali wsparcie wytwórni WormHoleDeath, która wydała ten LP w październiku tego roku.

Silenia się na nowoczesność w stylu Walk with Fire nie ma, jest za to tradycjonalistyczny symphonic metal, który najprościej można określić "NIGHTWISH, do którego dołączyłby Morten Veland". Jest tutaj stary, najbardziej klasyczny NIGHTWISH, wsparty growlami, które zostały za bardzo cofnięte w procesie mixu. Są też skrzypce, nie tak natarczywe jak na debiucie, ale tutaj jest to instrument nietrafiony. Ten instrument brzmi tutaj strasznie przygnębiająco i oschle, niewiele wnosząc do większości kompozycji. To prawdopodobnie miało wyjść równie romantycznie i nostalgicznie jak w nieodżałowanym GALLOGLASS i realnie rzecz ujmując udaje im się jeden raz uchwycić tego namiastkę w najlepszym z całego LP Horizons.
O pozostałych utworach mówić trudno, bo te konstrukcyjne i aranżacyjnie są bardzo podobne do siebie i to NIGHTWISH z czasów Wishmaster, gdzie najciekawsze i najlepsze są ozdobniki klawiszowe. Denise śpiewa dobrze, ale zachowawczo, co nie pomaga w odbiorze tego albumu. Jak się usłyszało The Withering of the Blue Flower, to można uznać, że usłyszało się wszystko, bo ani Searching for Eden, ani Flesh Golem nie różnią się za bardzo od siebie, podobnie jak Embers zresztą.
Najbardziej na minus wyróżnia się Willo'-the-Wisp, zupełnie nietrafiony i niepasujący do niczego w swojej bluesowo-jazzowej konstrukcji. BLACKMOORE'S NIGHT ani CANDICE NIGHT to to nie jest. Zwykła strata czasu, która stawia projekty jak KISKE/SOMMERVILLE w innym świetle.

Brzmienie produkcji własnej nie jest złe, ale wokalista został cofnięty za bardzo, ale na plus ustawienie i brzmienie sekcji rytmicznej. Bębny są mocne jak być powinny, a bas głęboki.
Muzyka niewyróżniająca się i nieszkodliwa, którą można polecić tylko dla najbardziej wygłodniałych fanów wczesnego NIGHTWISH. Tutaj zaznają ukojenia, nawet jeśli hitów z prawdziwego zdarzenia nie ma.


Ocena: 6/10

SteelHammer

Podziękowania dla wytwórni WormHoleDeath za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości