Nibiru Ordeal
#1
Nibiru Ordeal - Solar Eclipse (2019)

[Obrazek: a1184237926_16.jpg]

tracklista:
1.Predestined 02:48
2.Gone With The Wind 05:24
3.Spacebeast 06:18
4.Icon 21 05:57
5.Demons & Angels 05:37
6.Namida's Tear 05:51
7.Manual To Life 05:59
8.Stardust 07:03
9.Civilization 06:25
10.Before The Eclipse 02:14
11.Vortex Of The Dead Galaxies 13:00
12.Solar Eclipse 14:00

rok wydania: 2019
gatunek: melodic progressive power metal
Kraj: Finlandia

skład zespołu:
Andi Kravljača - śpiew
Mirko Byman - gitara
Jussi Pulliainen - gitara basowa
Vili Härkönen - perkusja
Pekka Laitinen - instrumenty klawiszowe

Według oficjalnych danych NIBIRU ORDEAL z Kuopio istnieje od roku 2006, ale realnie ta grupa zaistniała dopiero po 2015, a ten album to debiut wydany przez fińską wytwórnię Inverse Records.
Moda i zapotrzebowanie na power metal w klimatach STRATOVARIUS/SONATA ARCTICA nie przemija i zapewne nie przeminie nigdy, choć dobrej muzyki w tym gatunku jest coraz mniej. NIBIRU ORDEAL wpisuje się w ten obszar, a jest tym bardziej interesujący, że wokalistą w grupie jest znany z THAUROROD, AEON ZEN i SILENT CALL Andi Kravljača, który dołączył w roku 2017.

Trudno jest w takiej klasycznej dla grup S stylistyce wymyślić coś nowego, ale NIBIRU ORDEAL bardzo dobrze zaczyna w szybkim, melodyjnym i bardzo generycznym dla "S" Gone With The Wind. Od razu słychać, że to grupa bardzo profesjonalna, a Andy jest w bardzo dobrej formie i tylko wszystko zależy od samych kompozycji i tego, na ile są w stanie zaznaczyć tu własną, a nie sonatową obecność. Taka nowa romantyczna i miękka SONATA ARCTICA to tu słyszalna jest bardzo w Spacebeast, a umiarkowanie progresywny w melodii Icon 21 to wariacja na temat STRATOVARIUS. Ta melodia jest ładna, nieco melancholijna i Andy zaśpiewał to z dużą wrażliwością. Doprawdy bardzo dobry, elegancki refren.
Och, Demons & Angels to taka SONATA z najlepszych czasów, gdy dosyć szybkie tempo łączy się ze zwiewną i pełną wdzięku łagodną melodią, z wysuniętym na plan pierwszy wokalistą. A przecież cały skład tu jest bardzo dobry instrumentalnie, a szczególnie robi wrażenie finezyjna, a zarazem delikatna gra klawiszowca Pekki Laitinena.
Nieźle też prezentuje się romantyczny i refleksyjny song Namida's Tear, na pewno lepiej niż tegoroczne nudzenie SONATA ARCTICA, bo refren w tej kompozycji jest pięknie pompatyczny i monumentalny i poprowadzony w dostojnym, niemal funeralnym stylu.
W Manual To Life trochę progresywnego kombinowania w stylu Strato, robią to zgrabnie i bez kompleksów, zresztą słusznie, bo może to nie jest arcydzieło, ale numer dosyć solidny w tym stylu. Ponieważ powinno być także coś bardziej przyjaznego radio, a także ostrzejszego, to proponują Stardust, gdzie refren może jest i miałki, ale zwrotki i gitary w nich fenomenalne. Ogólnie cały ten ostrzejszy styl bardzo im pasuje i Andy dodatkowo tu jeszcze wszystko ubarwia to rockowym, to bardziej power metalowym śpiewem. Klasa! I jeszcze raz pięknie grają z wysuniętymi klawiszami w miękkim i łagodnym melodyjnym Civilization. Spokojnie, rozważnie, elegancko. Znakomite fanfarowe klawisze i wokalizy.
I nadchodzi Próba Ognia... NIBIRU ORDEAL podejmuje śmiałą próbę w prezentacji dwóch kolosów. Jeden to oczywiście norma i bez tego taka płyta obejść się nie może, ale dwa, to już spore wyzwanie.
Vortex Of The Dead Galaxies to trochę space teatru w progresywnym sosie i jest tu wszystko, od progresywnych partii gitar i klawiszy, po bardzo ażurowe fragmenty, pełne łagodnych onirycznych wokali, no i jest kapitalny power metal w partiach szybkich oraz znacznie gwałtowniejsza, niespodziewana końcówka. Trudno, by to był poziom GALNERYUS, ale słucha się dobrze i co najważniejsze, nie jest to nużące. Solar Eclipse zaczyna się od zdecydowanego power metalowego natarcia w fińskim stylu i ta kompozycja jest w pierwszej fazie dynamicznym, chwytliwym power metalem, potem staje się to surowsze, bardziej niepokojące, masywne w gitarowych riffach, niemal power/thrashowe z progresywną nutą, by w trzeciej części stać się kompozycja łagodną z monumentalnymi klawiszami. Budowanie napięcia i narracja jest w tym numerze wyborna.
Próba Ognia zdana! Ciekawe, doskonale zagrane kompozycje nie mające nic wspólnego z oderwanymi od metalowej muzyki nudnymi kolosami wielu innych fińskich grup, z wiadomymi na "S" na czele.

Brzmienie takie, jakiego oczekiwać od tego rodzaju fińskiego power metalu. Do tego doskonały mastering i po raz kolejny pojawia się album z Finlandii, gdzie nie można mieć w tym aspekcie żadnych zastrzeżeń, o ile się lubi zachowawczy sound ekip "S" z ostatnich 20 lat i tylko trochę uboższy od kryształowego brzmienia ostatnich dzieł STRATOVARUIS.
Andi Kravljača dołączył do bardzo dobrego zespołu, który ma pomysł na granie w wyeksploatowanej zdawałoby się konwencji.
Wysoce profesjonalny zespół gra wysoce profesjonalny fiński power metal i jest to album zdecydowanie godny polecenia.


ocena: 8,5/10

new 15.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości