Strider
#1
Strider - Dominion of Steel (2019)

[Obrazek: R-14883337-1585133284-9527.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Strike of the Strider 04:25
2.Break the Chains 04:18
3.Throne of Metal 04:30
4.We Are Strider 04:17
5.The Ballad of the Baltic Sea 05:00
6.The Elite of Steel 03:24
7.Let Your Blade Shine 05:24
8.Stride, Stride,Stride! 05:46
9.Dominion of Steel 04:52
10.Prevail and Conquer 05:50

rok wydania: 2019
gatunek: Heavy metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Niko Mattila - śpiew
Ville Kajava - gitara
Eemeli Ojanen - gitara
Marde Heritty - gitara basowa
Tuska E. - perkusja


STRIDER to ekipa z Finlandii, która w listopadzie 2019 zadebiutowała albumem o true tytule "Dominion Of Steel" wydanym przez Lion Music.

Ta grupa wskazuje swoje inspiracje muzyczne w MANOWAR i tym obiecuje epicki heavy metal. Już na wstępie trudno w to uwierzyć, skoro wokalistą jest tu Niko Mattila, a jeśli ktoś zna pierwsze dema melodic power metalowego FORCE MAJEURE, na których to on właśnie zaśpiewał, to wie, że ma on tyle samo wspólnego z Adamsem, co Adams z Johnem Tardy z OBITUARY.
Generalnie MANOWAR tu nie ma, nie ma także epickiego, barbarzyńskiego heavy metalu w opcji true. Jest po prostu zestaw sprawnie odegranych kompozycji heavy metalowych, opartych na wzorcach lat 80-tych, a gdyby szukać jakichś analogii w Finlandii, to można wskazać utwory w stylu SOULHEALER z ostatnich płyt, ale znacznie mniej atrakcyjnych. Te melodie są ograne, było to już wielokrotnie, a refreny po prostu w większości solidne i na pewno żaden z nich nie zachęca do dobycia miecza czy topora. Po prostu heavy metal rycerski, grany często w Niemczech przez zespoły dalszego planu, bardzo typowy i bardzo schematyczny. Tytuły, nieraz bardzo epickie, jak Let Your Blade Shine, Throne of Metal, The Elite of Steel kryją zagrane w średnio szybkim tempie monolityczne utwory przetykane średniej klasy solówkami i refrenami raczej muzycznie naiwnymi, choć niektóre z nich nie są pozbawione swoistego wdzięku. Jeśli wizytówką miałby tu być ospały heavy metalowy Stride, Stride, Stride! to trzeba to uznać za spory błąd, ale z pewnością takim ma być We Are Strider i tak na dobrą sprawę wystarczy posłuchać tego jednego utworu, by wyrobić sobie opinię o muzyce STRIDER jako całości. Tak to właśnie, przaśnie heavy metalowo to się prezentuje. To, że nie ma MANOWAR, to pokazuje również song epicko balladowy The Ballad of the Baltic Sea, gdzie coś jest i z marynarskich klimatów, i z fińskiej modern metalowej alternatywy w specyficznym soundzie gitar.
Wokalnie Niko Mattila robi co może, żeby zabrzmiało to wszystko jak najbardziej stylowo, ale najważniejsze jest to, że nie stara się udawać Adamsa, bo to by dopiero była katastrofa! Ładnie wypadł przy akompaniamencie gitary akustycznej w Prevail and Conquer.

Katastrofy nie ma, ale grą instrumentalistów też trudno się zachwycić. Prezentują średni poziom, a średni poziom w Finlandii znaczy niewiele. Żadna z tym kompozycje nie jest wybitna, z drugiej jednak strony wpadek nie ma i zestaw utworów na ten LP został dobrany rozsądnie, przynajmniej na tyle, by zachować pewien wyrównany poziom, niestety zupełnie bez błysku. Tak gra wiele zespołów, tu jednak przynajmniej klasycznie brzmienie nie odrzuca, podobnie jak wokal i czytelne aranżacje. Taki tradycyjny heavy metal rycerski to nigdy nie była atutowa karta Finlandii i ta płyta w tej mierze niczego nie zmienia.


ocena: 7/10

new 29.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Strider - Into Glory Stride (2022)

[Obrazek: 1082096.jpg?2024]

tracklista:
1.The First Stride 05:48
2.Into Glory Stride 05:04
3.Striders of the Universe 06:25
4.Hammer of Thunder 05:01
5.We Metal (Dio) 05:03
6.Too True to Be Good 06:28
7.Eye of the Strider 07:21
8.A Tale of the Terrible Witch King 06:49
9.The Elite of Steel 04:16

rok wydania: 2022
gatunek: epic heavy metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Niko Mattila - śpiew
Ville Kajava - gitara
Eemeli Ojanen - gitara
Marde Heritty - gitara basowa
Tuska E. - perkusja

W listopadzie STRIDER nakładem Lion Music przedstawia swój drugi album, wcześniej w październiku zaprezentowany w wersji digital. Tytuł "Into Glory Stride" wprost nawiązuje do słynnego "Into Glory Ride" MANOWAR i jest to kolejny ukłon grupy w kierunku Królów Metalu.

STRIDER z MANOWAR w żadnym aspekcie konkurować nie może i to jest fakt bezsporny, ustalony już przy okazji krytycznego spojrzenia na debiut "Dominion of Steel" z roku 2019.  
Bonusowy The Elite of Steel w elicie true heavy metalu grupy nie stawia i jeśli już, to średniej lidze niemieckiej w opcji typowych galopad i rozpoznawalnych motywów refrenu i jest to taka słabsza wersja chociażby tegorocznego HAMMER KING. Jednak ogólnie grupa poczyniła pewien postęp w budowaniu kompozycji epickiego heavy w takiej lżejszej odmianie, odważając się na utwory dłuższe, zazwyczaj tworzone przez ekipy włoskie, greckie czy amerykańskie. Jest melodyjny patos i jest tym razem chęć chwycić za topór lub miecz, gdy się słyszy pełen dumy i heroizmu The First Stride. Bardzo dobre są sola gitarzystów, dużo lepsze niż na pierwszej płycie. Takie czytelne, bojowe i zachęcające do rzucenia się w największy wir bitwy.
MANOWAR w Into Glory Stride. Dostojnie, klasycznie i może tylko głos Niko Mattila jest nieco za słaby, by tu kruszyć mury nieprzyjacielskiej twierdzy, ale muzycznie zniszczenie w epickim stylu. Pięknie tu budują wojenny marszowy klimat gitarzyści. Striders of the Universe jest gorzej zaśpiewany w zwrotkach, czy może pod tym względem przekombinowany, ale pewnie tak trzeba było, by wyeksponować znakomity, jasny i prosty true heavy refren. I tak wybornie te najlepsze motywy są ujęte w solo gitarowym w części instrumentalnej. Hammer of Thunder ma wiele wspólnego z MAJESTY w wysokiej formie i te skojarzenia potęguje typowy dla MAJESTY refren i spokojne średnie tempa z heroicznymi riffami. We Metal (Dio) ma tytuł znamienny, ale jeśli ktoś tu się doszuka DIO, to będzie to jednak pomyłka. Trochę intensywnych riffów w stylu wczesnego DIO to wszystko, a melodia jest na umiarkowanie tylko dobrym poziomie nagrań z debiutu. Too True to Be Good to pewnie próba rozegrania tego kroczącego, rytmicznego heavy metalu z wczesnego okresu MANOWAR i początek obiecuje wiele. Jest krusząco i potem także kilka razy jest krusząco, jednak dewastacji nie ma. Tu potrzeba po prostu bardziej siłowego podejścia, a mimo wszystko STRIDER siłową ekipą nie jest. Ta siła jest zbędna w najdłuższym, pełnym wdzięku epickim heavy Eye of the Strider, zagranym majestatycznie i z chwytającym za serce bojowym refrenem i taka jest tu w pewnym momencie ekspresyjna perkusja, że aż się chciałoby, żeby było ją lepiej słychać. I piękny chór bojowy, i znakomite sola. Naprawdę, trzeba jeszcze raz pochwalić gitarzystów STRIDER za sola na tej płycie. Klasa!
A Tale of the Terrible Witch King w pierwszej części z narracją bardzo mocno nawiązuje do The Warriors Prayer MANOWAR i może dobrze, że w drugiej części grają surowy epic heavy, przy czym raczej kojarzy się to bardziej na przykład z SACRED STEEL niż z MANOWAR. Tak średnio to wyszło.

Mastering wykonał znany z DREAMTALE i METAL DE FACTO Esa Orjatsalo. Raczej nie ma on doświadczenia w budowaniu soundu epic heavy i jest on może zbyt mało true metalowy. Cięższe gitary, bardziej grzmiące litaury (tak tak... Too True to Be Good) bardziej idący po dole bas. Mocniej wysunięty wokalista przed linię gitar. Ostrzej, surowiej by się zdało. Odbiór byłby lepszy. Niemniej, ogólnie nie jest to złe brzmienie i ważne, że nie razi garażowym prymitywizmem.

Jest to zdecydowanie lepsza płyta niż "Dominion of Steel". Zdecydowanie wiedzą, co chcą grać.
A myślałem, że w Finlandii maszerować i galopować z okrwawionym posoką wroga toporem to nikt nie potrafi. Potrafi od jakiegoś czasu STRIDER.


ocena: 8,6/10

new 5.11.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości