Gloom
#1
Gloom - Nostalgia (2006)

[Obrazek: R-5790904-1402760995-1193.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Sorrowfilled 03:30
2.Time That United Us 03:43
3.Kiss to Goodbye (Farewell) 05:26
4.Buried Alive in Your Heart 03:54
5.Love Never Dies 04:33
6.In Loving Memory 04:11
7.Alone 06:51
8.Dead Romance 06:08
9.Nostalgia 04:52

rok wydania: 2006
gatunek: heavy/gothic metal
kraj: Słowacja

skład zespołu:
Marián Dráč - śpiew
Tomáš Miščík - gitara
Igor Tinák - gitara
Ivan Eliaš - gitara basowa
Radoslav Priputen - perkusja
Ondrej Blaščák - instrumenty klawiszowe


GLOOM obok FROWN to najważniejszy zespół słowackiej sceny gothic metalowej z obszaru "suomi gothic"' wywodzącego się w bezpośredniej stylistyki zdecydowanie bardziej znanych zespołów fińskich, a założony w Sabinovie w roku 2001.
Debiut ukazał się w maju 2006 nakładem rosyjskiej wytwórni Mystic Empire.

Warto przypomnieć, że był to okres szczytowej popularności gatunku w Europie i naśladowców czołówki z Kraju Tysiąca Jezior, lepszych lub gorszych było sporo. GLOOM z FROWN łączy osoba wokalisty Mariána Dráča, który zaczynał wcześniej właśnie we FROWN i przez pewien czas występował równolegle w obu grupach. Wartość Dráča jako klasycznego gothic wokalisty wykracza zdecydowanie ponad lokalny słowacki poziom i to, że zaśpiewał on na tej płycie, zdecydowanie podnosi jej wartość. Trzeba jednak także z uznaniem wyrazić się i o gitarzystach, bo w Time That United Us czy też Kiss to Goodbye (Farewell) grają przecudownej urody riffy i ozdobniki i słucha się tych kompozycji z ogromną przyjemnością właśnie z tego chociażby powodu. No i z powodu znakomitych solówek. Ogólnie GLOOM obraca się w wąskim paśmie nieco lżejszego heavy/gothic i jest bliższy ENTWINE, TO/DIE/FOR CHARON czy SINAMORE, niż SENTENCED, gra delikatniej, choć zdecydowanie z metalowym pazurem, a dawka łagodnej melancholii i przebojowej melodii jest niejednokrotnie na najwyższym poziomie. Wystarczy posłuchać fantastycznego archetypowego openera Sorrowfilled, albo pełnego dynamiki i pasji Buried Alive in Your Heart. Przepiękne! Co za refren w Buried Alive in Your Heart!
W klasyczny głęboki smutek i gothic zadumę wchodzą w wybornym Love Never Dies z pianinem. Doprawdy poruszający, pełen elegancji numer. Jeszcze jeden wspaniały refren i nie ostatni na tej płycie. Bardziej pogodny i dosyć szybki In Loving Memory ma kolejny taki refren. A potem wspaniały, funeralny hymnowy Alone spokojny, niemal momentami ascetyczny i wpadający w stylistykę PARADISE LOST. Niezapomniany klimat i wyważona moc riffów. W przedostatniej kompozycji rozbrzmiał dodatkowo głos żeński. Łagodny, pełen ciepłej zadumy song Dead Romance uzupełniła w duecie Katarína Knechtová i jest to numer trochę bardziej radiowy, trochę pod HIM, choć czas ponad sześć minut na to wcale nie wskazuje. Bardzo dobry, jeśli stosować wzorce stylu HIM.
I kończy ten piękny gothic metalowy spektakl tytułowy Nostalgia ze smyczkami (Radka Marchevková) i pianinem Ondreja Blaščáka. Cały ten przepełniający wzruszeniami gothic... Po prostu nostalgia.

Wysublimowana realizacja trochę odbiega od fińskiego standardu, jest jakby więcej pastelowych gitar i wokal nieco bardziej wysunięty, a warto było to zrobić, bo ten utalentowany wokalista spisuje się fantastycznie. Bardzo dobra, staranna także w dalszych planach realizacja całości.
Dalsze losy zespołu na długie lata określiły nieustanne zmiany składu, przy czym Marián Dráč odszedł jeszcze w tym samym 2006, choć pojawił się ponownie w latach 2008-2009. Dopiero w 2014 zespół ustabilizował się personalnie i niebawem przystąpił do nagrania kolejnej płyty.
Scena heavy/gothic to nie tylko Finlandia i Szwecja. Ten album to perła gatunku ze Słowacji.


ocena: 9,7/10

new 29.03.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Gloom - Catharsis (2017)

[Obrazek: R-10791405-1521739302-6067.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Souls Walk Apart 03:35
2.Heart Dead Remains 04:54
3.Lovesong (The Cure cover) 03:25
4.Lillyann 05:25
5.No One Ever 03:02
6.IFatal Trust 03:58
7.Catharsis 02:47
8.The Last Chapter 07:08

rok wydania: 2017
gatunek: heavy/gothic metal
kraj: Słowacja

skład zespołu:
Martin Pazdera - śpiew
Igor Tinák - gitara, instrumenty klawiszowe
Miroslav Maľcovský - gitara basowa
Radoslav Priputen - perkusja


Po ustabilizowaniu składu GLOOM minęło jeszcze trzy lata, zanim ukazał się nowy album. Wydany został  przez Metal Age Productions w marcu 2017.

Nowym wokalistą jest tu Martin Pazdera i to dobry głos do śpiewania heavy gothic, choć nie tak rozpoznawalny jak Marián Dráč. Ogólnie grupa umiejscowiła się dosyć zdecydowanie pomiędzy TO/DIE/FOR (chociażby Fatal Trust) a CHARON i zaprezentowała w tym obszarze album niedługi, ale na wyrównanym poziomie. Już na początku solidny, przebojowy i bardzo typowy dla gatunku dosyć szybki Souls Walk Apart prezentuje dobre zgranie zespołu i parcie ku melodyjnej przebojowości goth rocka, zresztą nie kryją tych fascynacji, umieszczając tu także cover THE CURE. Ważniejsze są jednak własne kompozycje i spokojnie prowadzony w wolnym tempie Heart Dead Remains z pianinem prowadzącym całość w tle to przykład dobrego nastrojowego gothic w melancholijnej otoczce. Taki bardziej radiowy i z rejonów gothic rocka jest łagodny i smutnawy w klimacie jest Lillyann, może bardziej w stylu ENTWINE, z dodatkowym drugim wokalem i jest w tym niestety trochę sztampy. Gdy grają dynamiczniej, to bardzo dobrze wychodzi to w No One Ever, choć sama melodia oryginalności w obszarze gatunku raczej nie ma. Sam utwór tytułowy to w zasadzie instrumentalna delikatna miniatura ze smyczkami i gitara akustyczna i kilkoma słowami. Może lepiej by się prezentowała na końcu albumu? Na końcu jest jednak najdłuższy The Last Chapter i Catharsis ma w sobie coś z intro do tego utworu, który nosi w sobie cechy lżej zagranego melodic doom/death/gothic bez growla i jest tu dużo melancholii, smutku i cichej rozpaczy skandynawskiej. Brzmi to dobrze, jednak tyle razy już było w niemal identycznej formie i melodii.... Na pewno świetna jest tu część instrumentalna z pełnymi romantycznych uniesień partiami solowymi gitary.

Zasadniczo zostało to wszystko bardzo dobrze zagrane, słychać jednak pewne zubożenie gitarowych planów w stosunku do debiutu i pianino nie może skutecznie zastąpić drugiej gitary. Po raz kolejny może się podobać mix i mastering i sound jest klarowny tak w planach dalszych, jak i w brzmieniu poszczególnych instrumentów.
Album zachowawczy, ostrożny w operowaniu czymś bardziej oryginalnym i nietypowym i jednak pozbawiony prawdziwego hita w ramach gatunku.


ocena: 7,7/10

new 5.04.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Gloom - Awaken (2020)

[Obrazek: R-15505702-1592664180-8963.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Feel the Pain 04:24
2.Everything Ends 04:58
3.Bleed in My Arms (Sentenced cover) 05:03
4.Fragments of Life 04:47
5.Broken 05:53
6.Hollow 04:46
7.Lovecry 05:51
8.Epilogue 05:54
9.Noose 05:22

rok wydania: 2020
gatunek: heavy/gothic metal
kraj: Słowacja

skład zespołu:
Martin Pazdera - śpiew
Igor Tinák - gitara, instrumenty klawiszowe
Miroslav Maľcovský - gitara basowa
Radoslav Priputen - perkusja


Pojawiła się trzecia płyta GLOOM, wydana w kwietniu 2020 przez Sloval Metal Army. Ten sam skład co poprzednio, gościnnie zaśpiewała dodatkowe wokale Marcela Jurčenková.

Taka umocowana w gatunkowych fundamentach heavy/gothic gitarowego z męskim wokalem muzyka jest bardzo potrzebna. Tak mało słychać w ostatnim czasie podobnych rzeczy. GLOOM gra to, co najbardziej typowe, gra bardzo dobrze, a Martin Pazdera śpiewa znacznie lepiej, niż w roku 2017. Jest bardziej "gothic", jest bardziej prawdziwy w ramach konwencji.
Słychać to już w bardzo, bardzo dobrym openerze Feel the Pain i cieszą te miarowe klasyczne tempa i ta pięknie oddana łagodna melancholia. Jest ogólnie blisko temu późniejszemu SENTENCED, zresztą świadczy także o tym udany cover Bleed in My Arms, taki bardziej "kameralny" od oryginału oraz pełen goth rockowego smutku i dramatyzmu Everything Ends. Pianino i ogólnie instrumenty klawiszowe odgrywają sporą rolę, jak w dostojnym i niemal funeralnym Fragments of Life i dodają tu jeszcze więcej klimatu. A sama kompozycja... znakomita.
Delikatnie, łagodnie w Broken, takim radiowym gothic, jakiego słucha się świetnie ciemną nocą w samotności, podobnie jak niemal monumentalnego i zarazem bardzo rockowego Lovecry, ze znakomitymi partiami wokalnymi Martina. I ten przecudownej urody refren! Utwór ten łączy się z Epilogue, gdzie gothic metal łączy się najgłębszymi pokładami smutku classic rocka i melodic doom/death (te dzwony w oddali!). "Harder-faster" w fantastycznie bujającym Hollow z pełnym wdzięku motywem przewodnim, a po raz drugi tak przebojowo i energicznie grają także Noose, na zakończenie. Dobrze, że to wszystko kończy się tak w miarę optymistycznie muzycznie. Miłe dla ucha sola gitarowe Igora Tináka w praktycznie każdej kompozycji, czytelne, zgrabne aranżacje.

Produkcja jest wyborna. Ostre miejscami brzmienie gitar jest łagodzone miękkimi kontrapunktami planów dalszych, wokalizy zrealizowane perfekcyjnie, a bas i perkusja ustawione wyśmienicie. To cudeńko soundu stworzył słowacki inżynier dźwięku Martin Migáš. Brawo!
Gustowne, wysublimowane i dopracowane w szczegółach kompozycje wykonane z ogromnym wyczuciem.
Oryginalne? Nie, ale to suomi heavy/gothic i tu oryginalność się nie liczy. Tu się liczy nastrój, a tego w najlepszym wydaniu nie brakuje.


ocena: 9,5/10

new 9.04.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości