Moon Reverie
#1
Moon Reverie - Moon Reverie (2020)

[Obrazek: R-14747690-1580807894-7717.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Into Glory 01:05
2.Forgiveness 05:23
3.I Will Come For You 04:40
4.Say Forever 06:08
5.Eyes 05:16
6.In My Heart 06:41
7.The Raven 05:06
8.First And Last 06:04
9.On The Edge 04:39
10.Far Above 04:06
11.End Of Times 04:56
12.Moon Reverie Suite 08:57

rok wydania: 2020
gatunek: neoclassical metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Luca Pozzi - śpiew
Luca Poma - gitara, gitara basowa
Manuel Togni - perkusja
Nicola Leonesio - instrumenty klawiszowe

Grupa MOON REVERIE to ekipa, którą stworzył wyborny włoski neoklasyczny gitarzysta Luca Poma, od lat występujący u boku najlepszych Guitar Hero z całego świata. Kompozycje umieszczone na płycie są efektem jego kilkuletniej aktywności twórczej na własny rachunek i znalazły się na albumie, wydanym w styczniu 2020 przez Rockshots Records.

Ta ponad godzina muzyki, to zestaw utworów w klasycznej malmsteenowskiej tradycji oraz neoklasycznie potraktowanego hard rocka i AOR z bardzo dobrym wokalem, w zasadzie debiutującego na metalowej scenie Luca Pozzi.
Znakomite rozpoczęcie, to dynamiczny atak neoklasyczny w absolutnie malmsteenowskim Forgiveness, gdzie blisko do czasów "Eclipse". Określenie "malmsteenowski" przewija się tu nieprzypadkowo. Poma w stylu gry jest chyba najbliższy z włoskich Master Axemanów do techniki gry Yngwie i to w tych zasadniczych riffach szczególnie, bo sola już się nieco różnią. Nie ma tu tyle chłodnego akademickiego wyrachowania co u słynnego Szweda. Kapitalne solo w Forgiveness, kapitalna melodia! Jeszcze raz w podobny sposób Poma zadziwia w drugim super klasycznym dla gatunku neoclassical metal The Raven. Piękny klimat, piękne tło klawiszowe oraz bardzo elegancki sposób rozwijania tej kompozycji ogniskującej w sobie to, co najlepsze w szwedzkim podejściu, choć słychać tu i specyficzne echa AT VANCE. Klasa!
A na pewno "Eclipse" słychać w takich pulsujących gitarą i planem klawiszowym utworach nasyconych rockiem jak I Will Come For You, Say Forever i do tego te chórki, żywcem wyjęte z płyty Malmsteena, choć wielu dopatrzyłoby się także podtrzymywania szczytnych tradycji tego co najlepsze na "Fire & Ice". Ciepłe, lekko melancholijne kompozycje z zapadającymi w pamięć refrenami i solami gitarowymi najwyższej próby. Wśród najlepszych z tego obszaru należy First And Last, choć dawka rocka jako takiego jest tu zdecydowanie mniejsza. Oczywiście, jest i romantyczny song In My Heart w chłodnym, akademickim neoklasycznym stylu, dobry ale jednak nie dorównujący najlepszym w stylu utworom. Trzeba jednak skłonić się tu przed fenomenalnym pompatycznym solem gitarowym Luca. Najsłabszym punktem jest semi akustyczna ballada Far Above, gdzie Pozzi jest wyborny i bardzo wysunięty na plan pierwszy, ale sama melodia jednak nie porywa w typowej smutnej, nostalgicznej stylistyce. Trochę więcej klasycznego AOR słychać w nieskomplikowanych, ale zaskakujących starannością wykonania Eyes czy też On The Edge. Urozmaicenie elementami rycerskiego folka w heroicznym, ale łagodnym End Of Times przynosi dobry efekt, zwłaszcza, że zasadniczo prowadzą to po linii neoklasycznej i suma różnych składników przynosi interesujący efekt końcowy.
A w finale dziewięć minut popisu Poma jako gitarzysty w instrumentalnym Moon Reverie Suite. Takiej kompozycji zabraknąć nie mogło i daje ona obraz nie tylko kunsztu samego Poma jako neoklasycznego shreddera, ale i całego zespołu w tworzeniu opowieści tak zróżnicowanej w tempach i klimatach. Naprawdę kunszt.

Co tu dużo mówić, może niezbyt znany Luca Poma to ścisła czołówka Guitar Hero nie tylko we Włoszech. Wspaniała gra, wspaniała technika. Cała ekipa zagrała wybornie, bas Luca jest momentami zdumiewający, a perkusja kilka razy wysunięta na plan pierwszy pokazuje umiejętności Manuela Togni. Wokalnie Luca Pozzi przypomina w wokalnym przekazie Edmana i słucha się jego wyważonego śpiewu z dużą przyjemnością. Realizacja, szczególnie perkusji, jest znakomita. Sound jest bardzo wyrafinowany, niezbyt ciężki, niemal utkany z delikatnej mgiełki momentami.
W roku 2019 Luca Selitto, w 2020 Luca Poma. Czyżby neoclassical metal odradzał się w Italii?


ocena: 8,5/10

new 2.02.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości