Whispered
#1
Whispered - Thousand Swords (2010)

[Obrazek: R-4636079-1382170384-6093.gif.jpg]

Tracklista:
1. Intro - Hajimari 03:02
2. Thousand Swords 07:33       
3. Faceless 05:42     
4. Of Honor 05:09     
5. Dead Cold Inside 09:05       
6. Fear Never Within 06:27     
7. Blindfold 04:06     
8. Wrath of Heaven 06:07       
9. Blade in the Snow 15:28

Rok wydania: 2010
Gatunek: Power/Melodic Death Metal/Extreme Melodic Metal
Kraj: Finlandia

Skład:
Jouni Valjakka - śpiew, gitara
Pyrypekka "Peppe" Ruponen - gitara
Mika Karjalainen - instrumenty klawiszowe
Valtteri Arvaja - bas
Toni Pöllänen - perkusja

Zespół założony przez nowicjusza Jouni Valjakka w 2001 roku pod nazwą ZEALOT zbierał się długo do nagrania materiału i dopiero w 2004 roku zespół zaprezentował swoje pierwsze demo, które nie wzbudziło zbyt wielkiego zainteresowania wytwórni. Jakiś czas po jego wydaniu zespół zmienił nazwę na WHISPERED, nagrał jeszcze dwa dema, na które uwagę zwróciła dość mała grupa ludzi, głównie przez pewną świeżość poprzez wykorzystanie niemetalowych instrumentów oraz sol klawiszowych. Dopiero w 2009 udało im się podpisać kontrakt z dość nową wytwórnią Redhouse Finland Music Publishing, które na koncie wtedy miało jedynie albumy niezbyt znanego TRACEDOWN.
Po kilku opóźnieniach i przekładaniu daty premiery, debiut ukazał się 10 lutego 2010 roku.
 
Thousand Swords przykuwa uwagę natychmiast i nie bez powodu była to kompozycja, która została wybrana do promocji tego albumu. W pewnym stopniu świeże spojrzenie na metal KIUAS, interesujące wykorzystanie japońskich instrumentów, jasno zaznaczona melodia i wyborne orkiestracje.
Poza wokalem CHILDREN OF BODOM nie było słychać, ale Faceless i Blindfold spokojnie mogłyby się znaleźć w repertuarze zespołu z Espoo. Solidne sola gitarowe, choć raczej poprawne i ciekawsze są tutaj klawisze. Of Honor to świetne orkiestracje i próby łączenia KIUAS, coś z COB i może TURISAS, ale w znacznie bogatszych aranżacjach. Potężnie, dumnie i chłodno kroczy Dead Cold Inside, znów może TURISAS. Solidna kompozycja, chociaż można odnieść wrażenie, że nieco przydługa, głównie przez wstęp i dość pustą część środkową, ale za to są świetne sola klawiszowe, a chóralna druga część zabija klimatem, i to mimo bardzo przeciętnego śpiewu Jouni Valjakka, co nie zmienia faktu, że kompozycja spokojnie mogła trwać 5, góra 6 minut i kruszyć czaszki jeszcze bardziej.
Pewnym koszmarkiem jest Fear Never Within oparty na COB lat późniejszych i znacznie lepiej prezentują się w Wrath of Heaven jeśli chodzi o stylistykę COB, chociaż tutaj słychać momentami dziwne podobieństwa do ADAGIO Codex Oscura.
Epicka płyta zasługuje na epickie zakończenie, ale czy potrzebne było 15-minutowe Blade In the Snow? Zaczyna się bardzo długo i powoli, pusta część środkowa w niczym nie pomaga, do tego nudny lektor. Mógł być z tego jeden albo dwa solidne utwory, a wyszedł metalowy groch z kapustą i zmarnowany potencjał.
 
Brzmienie zrealizowane bez zarzutu, i to zasługa mixu Teropekka Virtanena (debiut SERENITY) oraz masteringu Svante Forsbäcka (ARION, CELESTY, BEFORE THE DAWN, BEJELIT), czyli profesjonaliści. Bardzo dobre ustawienie gitar i perkusji oraz umiejscowienie w tym wszystkim orkiestracji.
Gitarzyści spisali się dobrze, największą gwiazdą jest jednak Mika Karjalainen, który serwuje bardzo dobre sola klawiszowe i tło. Perkusista Toni Pöllänen dobry, ale bez błysku, ale tyle dobrego, że nie jest to proste opukiwanie zestawu.
Najsłabszym elementem i kwestią przyzwyczajenia jest tu wokalista. O ile jeszcze w Thousand Swords daje radę, tak z każdą kompozycją jest niestety coraz gorszy i jest co najwyżej głosem przeciętnym. Stara się wpasować jak może, ale najbardziej braki słychać w wolniejszych momentach.
Trudno odmówić zespołowi własnego stylu i można powiedzieć, że pewien trend pomogli zapoczątkować, ale braków zignorować się nie da i pod tym względem to bardzo nierówna płyta, bo świetna realizacja przecina się z przeciętnym wokalem lub przeciętnymi pomysłami na melodie bądź próby sztucznego zapychania przestrzeni.
WHISPERED zostało zauważone, głównie przez wykorzystanie japońskich instrumentów i wysoką jakość realizacji tego wszystkiego, ale nie otrzymał wielkiej sławy i skład zaczął się rozpadać.
Zaczęło się od problemów z perkusistą, którego zastąpił znany z IMPERNANON Jaakko Nylund, odszedł w 2011 roku i w tym samym czasie odłączył się basista Valtteri Arvaja, który został zastąpiony przez Mikko Mattila (CRYSTALIC, DREAMTALE), a perkusista przez nieznanego Jussi Kallava.
Największa siła zespołu, klawiszowiec Mika Karjalainen, odszedł w 2012 roku.
Brak stabilnego składu sprawił, że zespół przez jakiś czas nie przejawiał aktywności i przypomniał o sobie dopiero w 2013 roku.
 

Ocena: 7.9/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości