Whitesnake
#1
Whitesnake - Whitesnake/1987 (1987)

[Obrazek: R-383094-1294519244.jpeg.jpg]

tracklista: (wydanie europejskie EMI)
1.Still of the Night  6:36
2.Bad Boys  4:06
3.Give Me All Your Love  3:31
4.Looking for Love 6:33
5.Crying in the Rain  5:37
6. Is This Love  4:43
7.Straight for the Heart  3:39
8.Don't Turn Away  5:10
9.Children of the Night  4:24
10.Here I Go Again 87  4:34
11.You're Gonna Break My Heart Again  4:11

rok wydania: 1987
gatunek: melodic heavy metal
kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
David Coverdale - śpiew
John Sykes - gitara
Neil Murray - gitara basowa
Aynsley Dunbar - perkusja
oraz
Don Airey - instrumenty klawiszowe
Bill Cuomo - instrumenty klawiszowe
Adrian Vandeburg - gitara


Po serii sukcesów WHITESNAKE zaczął po 1983 tracić impet. W 1984 Coverdale zebrał zupełnie nowy skład, absolutnie gwiazdorski i przystąpił do pracy nad nowy albumem, który określony został jako odmienny i przełomowy. Niestety, problemy zdrowotne z gardłem spowodowały, że David stracił głos i musiał poddać się długotrwałemu leczeniu. Płyta znana jako "Whitesnake" w USA i "1987" w Europie, ukazała się dopiero w roku 1987.

Potężna sekcja rytmiczna Murray- Dunbar była ogromnym atutem, jednak siła, prawdziwa heavy metalowa siła tej muzyki to zasługa Johna Sykesa. Odkryty dla świata w TYGERS OF PAN TANG, w roku 1984 po rozwiązaniu THIN LIZZY staje obok Davida Coverdale'a na czele zreformowanego WHITESNAKE.
Coverdale przedstawił umiejętnie dobrany zestaw kompozycji, nawiązujących zarówno do lat 1978-1984 jak i mocniejszy, heavy metalowy, uwzględniający najnowsze trendy w melodic heavy metalu i co najważniejsze, stojący w opozycji do amerykańskiego glamu i arena rocka, a na pewno bardzo atrakcyjny dla fanów będącego na fali wznoszącej europejskiego AOR.
Coverdale wrócił głosowo zupełnie odmieniony i moc jego wokalu po prostu powala,a emanacja jest fenomenalna. Ta moc pozwoliła mu zdewastować w kilku kapitalnych numerach z tego albumu, które na zawsze przeszły do historii rocka i metalu. Z cała pewnością należy do nich ultra przebojowy Give Me All Your Love, hit nad hity i killer nad killery z jedną z najlepszych melodii, jaką kiedykolwiek zaprezentował WHITESNAKE. Wyśmienicie wypadła  także pełna energii i mocna wersja klasycznego Here I Go Again 87 oraz jego alter ego You're Gonna Break My Heart Again. Takie utrzymane w średnich tempach numery WHITESNAKE zawsze należały do najbardziej chwytliwych i przykuwających uwagę. WHITESNAKE gra tu także heavy metal nacechowany przywiązaniem do brytyjskiej tradycji w udanych Still of the Night i Children of the Night. 
Puszczają oczka do wiernych fanów w encyklopedycznych dla Białego Węża rock metalowych wysublimowanych pół balladowych, łagodnych Is This Love (kapitalne po prostu wykonanie Coverdale'a!) i przepięknego, poruszającego Looking for Love. Ekstraklasa!  Swobodna i elegancka rock metalowa zabawa to Straight for the Heart, zaś Don't Turn Away na pewno stał się potem wzorem dla tworzenia licznych lekko romantycznych kompozycji w obszarze melodic heavy metal z rozległym planem drugim o para-symfonicznym charakterze. Do tego nieco szybszego prostego melodic heavy classic metalu w Bad Boys, który jest może nieco prymitywny, gdy go porównać z większością innych numerów, tu jednak po raz pierwszy Sykes prezentuje swoją wyborną jako gitarzysta solowy na tej płycie. A po raz drugi w Czarnej Perle 1987 czyli niesamowitym i zdumiewającym heavy metalowym, przepotężnym gitarowo i niezwykle dramatycznym Crying in the Rain. Coverdale sieje tu wokalnie zniszczenie, a solo jakie zagrał Sykes, po prostu przeszło do historii światowego metalu.
Panie i Panowie - John Sykes!
Brzmienie tego albumu jest wspaniałe i po prostu przerasta epokę. Po prostu trzeba posłuchać tego basu, tych blach i ustawienia klawiszy, a przede wszystkim genialnego ustawienia głosu Davida Coverdale'a w przestrzeni. To jest po prostu majstersztyk!

Ta płyta stała się światową sensacją i na to chyba liczył słynny producent Keith Olsen i cały ogromny sztab inżynierów dźwięku i innego personelu, który z ogromną energią pracował nad triumfalnym powrotem WHITESNAKE Davida Coverdale'a. Efekt komercyjny był piorunujący i w pierwszych latach sprzedano ponad 10 milionów(!) egzemplarzy, a na obecny moment ta liczba jest przez niektóre źródła określana na ponad 30 milionów, choć są doniesienia o znacznie wyższej liczbie.
Skład, który nagrał "1987" nie doczekał się wspólnego świętowania sukcesu. W lutym 1987 Coverdale go rozwiązał i zebrał inny, nie mniej gwiazdorski, który pewnych kolejnych korektach przygotował LP "Slip On The Tongue".



ocena: 9/10

new 24.01.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Whitesnake - Slip Of The Tongue (1989)

[Obrazek: R-383095-1426351495-9244.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Slip Of The Tongue 5:20
2.Cheap An' Nasty 3:28
3.Fool For Your Loving 4:10
4.Now You're Gone 4:11
5.Kittens Got Claws 5:00
6. Wings Of The Storm 5:00
7.The Deeper The Love 4:22
8.Judgment Day 5:15
9.Slow Poke Music 3:59
10.Sailing Ships6:02

rok wydania: 1989
gatunek: melodic heavy metal
kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
David Coverdale - śpiew
Steve Vai - gitara
Rudy Sarzo - gitara basowa
Tommy Aldridge - perkusja
oraz
Don Airey - instrumenty klawiszowe
David Rosenthal - instrumenty klawiszowe
Claude Gaudette - instrumenty klawiszowe
Tommy Funderburk - śpiew (wokale dodatkowe i poboczne)
Glen Hughes - śpiew


Album "Slip On The Tongue" wydany przez Geffen w roku 1989 był oczekiwany z niebywałym napięciem po sukcesie "1987", nie obyło się jednak przy okazji bez trudności i problemów zdrowotnych, które tym razem wykluczyły stałego gitarzystę Adriana Vandeberga z możliwości nagrania czegokolwiek na tym LP. Jego miejsce zajął Guitar God Steve Vai, zapewne obok Sartrianiego najbardziej uznany gitarzysta rockowy (i nie tylko) lat 80tych, który jednak do melodic metalu szczęścia nie miał. W 1985 zagrał na drugiej płycie ALCATRAZZ "Disturbing The Peace", ale wobec marnej jakości samych kompozycji wiele tam zdziałać nie mógł. Lepiej poszło w grupie Davida Lee Rotha, choć granie stadionowego rocka chyba był poniżej jego oczekiwań i w tym zespole trzymała go do roku 1989 osobowość lidera bardziej, niż proponowana przez niego muzyka. W swoim czasie pojawiły się informacje, że gdy Coverdale pozyskał Vai do współpracy, to Vanderberg został odsunięty i nawet sola, które już jakoby przygotował, zostały wycięte i zastąpione tymi granymi przez Vai. Oficjalne info na płycie głosi, że Vandenberg był chory i nie mógł zagrać, jednak do tej pory ta sprawa nigdy nie została w pełni oficjalnie wyjaśniona. Sekcja rytmiczna to tym razem zgrany między innymi w OZZY OSCOURNE duet Sarzo - Aldridge, a klawiszowe tła i sola dogrywali gościnnie znakomici i znani mistrzowie.

Płyta była skazana na sukces. Coverdale i Vai przyciągali uwagę wręcz magnetycznie i co więcej, ta płyta okazała się najcięższą w dorobku WHITESNAKE, w pełni zasługując na miano heavy metalowej. Fakt, znalazło się na niej kilka kompozycji błahych, w konwencji (modnej) rock arena (Cheap An' Nasty, Kittens Got Claws, Slow Poke Music), bo taka była marketingowa potrzeba, ale już w podobnej konwencji Slip Of The Tongue był znacznie lepszy i okraszony misternymi zagrywkami gitarowymi i strzelistymi partiami klawiszowymi. Co potrafi Vai, to można usłyszeć w nowej wersji ultra hita Fool For Your Loving i nie zgadzam się z opinią, że Coverdale dał na płytę "odgrzewany kotlet". Ta wersja jest potężna i z kapitalny solem Vai. Wcześniej dwóch gitarzystów nie dało tu razem takiego czadu. Coverdale zaprezentował także dwa piękne rock/metalowe utwory - pełen dramatyzmu Now You're Gone z rozległymi mocnymi wokalami i wspaniały delikatny song w tradycji WHITESNAKE The Deeper The Love z niezapomnianym refrenem. Mocny, niemal power metalowy jest pełen rozmachu Wings Of The Storm z godnymi szacunku zagrywkami Vai i twardym wokalem Coverdale'a, no i na pewno poetycki, pełen niuansów Judgment Day, to absolutna klasyka, tym bardziej, że mamy tu spore zapożyczenia od LED ZEPPELIN, jak chociażby "kashmirowy" motyw przewodni i nagłe ekstatyczne wybuchy wokalne na przemian z refleksyjnym śpiewem. I na koniec absolutny, absolutny melancholijny killer Sailing Ships, być może najwspanialszy numer, jaki zaśpiewał David Coverdale z kunsztownymi chórkami i kapitalnymi partiami gitary Vai. Narastanie napięcia w tej kompozycji i przeszywający finał to klasyka metalu i hard rocka.
Sztab ludzi po raz kolejny postarał się o fenomenalne brzmienie, co więcej swoiste dzięki specyfice ustawienia gitary Vai. Cały zespół zagrał wybornie, choć sekcja rytmiczna nie miała tu poza kilkoma bardziej złożonymi kompozycjami wiele do roboty. Sam Coverdale zaśpiewał bardzo dobrze, choć jednak chyba słabiej niż na "1987". Pewne momenty ratowane są przez wokale poboczne, w tym Funderburka, który jednak potem większej kariery nie zrobił.
Album z jakichś do końca niejasnych powodów nie sprzedawał się tak dobrze jak poprzedni. To, a także osobiste problemy Coverdale'a spowodowały, że zaraz po występie na słynnym festiwalu w Donnington w roku 1991 grupa została rozwiązana. Coverdale powrócił jednak po przezwyciężeniu swoich problemów w roku 1993 w duecie z Jimmi Page (ex LED ZEPPELIN), a po pewnym czasie reaktywował także WHITESNAKE, ale już jako grupę zdecydowanie zorientowaną na melodyjny rock i hard rock.
Czas  zweryfikował wartość tego LP i ogólne zainteresowanie muzyką WHITESNAKE w drugim okresie działalności. Na stan z roku 2020 znanych jest około 110 wydań tej płyty na wszelkich możliwych nośnikach i na kilku kontynentach.
Płyta klasyk i co by o niej nie powiedzieć, taką pozostanie.


ocena: 8,5/10

new 6.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości