10.06.2020, 22:09:13
Ojj skoro nawet sam Kapitan tak szybko utknął to co będzie z nami....
Chyba konspiracje w wiadomościach prywatnych zaczną się szybciej niż mi się wydawało
Udało się dziś na trochę przysiąść, na liczniku 3 godziny i 30 minut
Pierwsze rzeczy jakie chciałem dziś pochwalić to ekran główny, ekran wczytywania i ekran podróży do różnych zenów. Wydaje mi się, że jest to rzecz, która wymaga dużo pracy, a często gracze ją pomijają. Otóż styl i kolorystyka ekranu głównego, wyglądająca jak coś w stylu starej mapy/pergaminu świetnie oddaje mistycyzm Jarkendaru i jego mieszkańców. Co do ekranu wczytywania to, gdy pierwszy raz go przyprawił mnie o dreszcze, gracz wręcz czuje, że będzie to najbrutalniejsza i najkrwawsza z części sagi Destiny.
Przejdźmy jednak do samej rozgrywki. Skończyłem eksploracje obozu krucjaty ludowej i szczerze współczuję tym wszystkim wieśniakom... Zmanipulowani przez Serpentesa i magów wyruszyli w nieznane tereny, gdzie nie można spotkać niczego prócz śmierci. Dialog z Wojborem, który chwali się, że zabił kretoszczura dobitnie pokazuje, jak bardzo nieświadomi i omamieni są przybysze z Khorinis.
Jestem ciekaw jak wątek rozwinie się dalej i czy faktycznie Magowie Ognia są w stanie poświęcić życie tych ludzi...
Kolejne kroki poczyniłem w stronę kanionu, gdzie spotkałem małą grupkę górników, których wątek jeszcze się nie rozwinął, aczkolwiek zapowiada się ciekawie. Żałuję, że twórcy nie umieścili w grze Carnera, bo nie ukrywam, że podczas grania w Przebudzenie ta postać bardzo przypadła mi do gustu. Interesy to interesy, a w Górniczej Dolinie zapewne roboty nie brakuje.
Idąc dalej napotkałem ekipę magów wody i wodnego kręgu. Miałem nadzieje, że chociaż tam sytuacja rozwija się lepiej, niestety Saturas szybko rozwiał moje wątpliwości. Podoba mi się, że zdecydowaliście się nakreślić graczowi sytuację na farmie Onara po odejściu Beziego z Khorinis. Mogłoby się wydawać, że po zniszczeniu Mrocznego Zakonu wszystko wróciło na stare tory, a tamtejsi mieszkańcy "żyli długo i szczęśliwie". Bynajmniej... Bengar i Till się rozwijają, a Onar podupada, tak to już jest. Bezimienny nie jest w stanie pomóc wszystkim.
Od momentu wejścia do Jarkendaru zastanawiało mnie, ko będzie rezydował w obozie bandytów. Wypiłem, więc miksturę szybkości i przebiegiem przez niebezpieczne jaskinie i bagno, aż w końcu ukazała mi się całkiem nowa twarz. Tak jak myślałem - w obozie bandytów mieszkają... dawni bandyci
Spotkanie ze starymi znajomymi było, jak zawsze przyjemne. Intrygująca jest też cała paleta nowych osobowości - nekromanta, nordmarczyk, ciekawe jaka będzie ich rola w tej wojnie.
Zrobienie z Arto wariata, który po stracie wszystkiego na czym mu zależy postradał zmysły, jest świetnym zabiegiem. Narastająca nienawiść wśród jego ludzi jeszcze bardziej urozmaica całe napięcie. Czyżby szykował się jakiś przewrót, albo bunt?
Zobaczymy co przyniesie przyszłość, to tyle na dziś
Chyba konspiracje w wiadomościach prywatnych zaczną się szybciej niż mi się wydawało
Udało się dziś na trochę przysiąść, na liczniku 3 godziny i 30 minut
Pierwsze rzeczy jakie chciałem dziś pochwalić to ekran główny, ekran wczytywania i ekran podróży do różnych zenów. Wydaje mi się, że jest to rzecz, która wymaga dużo pracy, a często gracze ją pomijają. Otóż styl i kolorystyka ekranu głównego, wyglądająca jak coś w stylu starej mapy/pergaminu świetnie oddaje mistycyzm Jarkendaru i jego mieszkańców. Co do ekranu wczytywania to, gdy pierwszy raz go przyprawił mnie o dreszcze, gracz wręcz czuje, że będzie to najbrutalniejsza i najkrwawsza z części sagi Destiny.
Przejdźmy jednak do samej rozgrywki. Skończyłem eksploracje obozu krucjaty ludowej i szczerze współczuję tym wszystkim wieśniakom... Zmanipulowani przez Serpentesa i magów wyruszyli w nieznane tereny, gdzie nie można spotkać niczego prócz śmierci. Dialog z Wojborem, który chwali się, że zabił kretoszczura dobitnie pokazuje, jak bardzo nieświadomi i omamieni są przybysze z Khorinis.
Jestem ciekaw jak wątek rozwinie się dalej i czy faktycznie Magowie Ognia są w stanie poświęcić życie tych ludzi...
Kolejne kroki poczyniłem w stronę kanionu, gdzie spotkałem małą grupkę górników, których wątek jeszcze się nie rozwinął, aczkolwiek zapowiada się ciekawie. Żałuję, że twórcy nie umieścili w grze Carnera, bo nie ukrywam, że podczas grania w Przebudzenie ta postać bardzo przypadła mi do gustu. Interesy to interesy, a w Górniczej Dolinie zapewne roboty nie brakuje.
Idąc dalej napotkałem ekipę magów wody i wodnego kręgu. Miałem nadzieje, że chociaż tam sytuacja rozwija się lepiej, niestety Saturas szybko rozwiał moje wątpliwości. Podoba mi się, że zdecydowaliście się nakreślić graczowi sytuację na farmie Onara po odejściu Beziego z Khorinis. Mogłoby się wydawać, że po zniszczeniu Mrocznego Zakonu wszystko wróciło na stare tory, a tamtejsi mieszkańcy "żyli długo i szczęśliwie". Bynajmniej... Bengar i Till się rozwijają, a Onar podupada, tak to już jest. Bezimienny nie jest w stanie pomóc wszystkim.
Od momentu wejścia do Jarkendaru zastanawiało mnie, ko będzie rezydował w obozie bandytów. Wypiłem, więc miksturę szybkości i przebiegiem przez niebezpieczne jaskinie i bagno, aż w końcu ukazała mi się całkiem nowa twarz. Tak jak myślałem - w obozie bandytów mieszkają... dawni bandyci
Spotkanie ze starymi znajomymi było, jak zawsze przyjemne. Intrygująca jest też cała paleta nowych osobowości - nekromanta, nordmarczyk, ciekawe jaka będzie ich rola w tej wojnie.
Zrobienie z Arto wariata, który po stracie wszystkiego na czym mu zależy postradał zmysły, jest świetnym zabiegiem. Narastająca nienawiść wśród jego ludzi jeszcze bardziej urozmaica całe napięcie. Czyżby szykował się jakiś przewrót, albo bunt?
Zobaczymy co przyniesie przyszłość, to tyle na dziś
Hail the apocalypse...