Savage Blood
#1
Savage Blood - Downfall (2020)

[Obrazek: R-15547766-1593410916-6873.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Downfall 06:13
2.Release the Beast 03:38
3.Savage Blood 06:07
4.Violent Attack 04:25
5.Queen on the Run 05:48
6.We Sweat Blood 04:27
7.Die in Spirit 05:43
8.Guardian Angel 04:33

rok wydania: 2020
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Peter Diersmann - śpiew
Jörg Steinhake - gitara
Timios Zouridakis - gitara
Markus Weckermann - gitara basowa
Marc Könnecke - perkusja

Gdy w roku 2015 pojawiła się informacja, że w sumie kontrowersyjny power metalowy ENOLA GAY został reaktywowany po czternastu latach od jego formalnego rozwiązania, można było przypuszczać, że dopisany zostanie kolejny rozdział w historii tej grupy. Tak się jednak nie stało i Könnecke, Luttenberg oraz Diersmann stworzyli w 2016 nowy zespół SAVAGE BLOOD. Pojawiła się szybko EP "Savage Blood", potem nastała cisza i dopiero w czerwcu 2020 grupa przedstawiła swój pierwszy LP. Już bez Luttenberga, którego w 2019 zastąpił Timios Zouridakis.

SAVAGE BLOOD gra twardy niemiecki heavy/power z pewnymi thrashowymi inklinacjami, z pewnymi pierwiastkami modern, ale i równocześnie solidnymi melodiami w lekko posępnym stylu i pod tym względem przypominają wczesny MYSTIC PROPHECY. W opcji kompozycyjnej wygrywają zapadającymi w pamięć refrenami oraz stanowczymi i bardzo poukładanymi atakami obu gitarzystów, no te solówki są także wysokich lotów. Downfall jest przykładem takiej właśnie interesującej kompozycji, tytułowej i ustawionej na początku, ale przecież i dalej jest sporo udanej muzyki w takim stylu i tak zrobionej. Pięknie brzmi rycerski i bardzo klimatyczny Queen on the Run, gdzie refren jest znacznie lżejszy, niż mocarne riffy główne zwrotek i jest to przyjemny modern akcent tej wyjątkowo udanej kompozycji. Jednak tam, gdzie zabrakło zdecydowanie wyrazistych melodii (Release the Beast, Violent Attack, We Sweat Blood), otrzymujemy co najwyżej poprawne granie niemieckie w power/thrashowym stylu WOLFEN.
Numer Savage Blood, dostojny i na swój sposób monumentalny i epicki jest bardzo dobry, ujawnia jednak pewne niedostatki Diersmanna w śpiewaniu takich rzeczy (fatalnie wykonane zwrotki, niestety...), choć ogólnie jego forma po latach jest dobra. Wysokoenergetyczne riffowanie w Die in Spirit także może się podobać, chłodny niepokojący klimat jest wydobyty po mistrzowsku i tu akurat taka "neutralna" melodia główna jest dobrana we właściwy sposób. Melodyjny heavy/power Guardian Angel z mocnymi akcentami i dawką łagodnych akcentów, umieszczony na końcu dobrze wyraża muzyczne credo zespołu.

Przyjemne, soczyste brzmienie gitar, godna odnotowania produkcja perkusji o ciekawym, przestrzennym ustawieniu. Ogólnie bardzo dobry sound całości, dosyć odległy od topornego stylu realizacji wielu niemieckich self made power metalowych albumów. Ekipa weteranów zagrała interesujący heavy/power. Byłaby to płyta jeszcze lepsza, gdyby śmielej poszli w bardziej melodyjne obszary i odpuścili sobie niepotrzebną germańską power/thrashową surowość w kilku numerach.


ocena: 7,8/10

new 27.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Savage Blood - Wheel of Time (2023)

[Obrazek: 1170112.jpg?5346]

tracklista:
1.Battle Cry 05:28
2.Warriors of the Fortress 05:54
3.Oblivion 05:31
4.Believer 05:12
5.Raven Crown 04:38
6.Lord of the Dark 07:50
7.Lost Memories 05:34
8.Wheel of Time 04:56

rok wydania: 2023
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Peter Diersmann - śpiew
Jörg Steinhake - gitara
Timios Zouridakis - gitara
Michael Wächter - gitara basowa
Marc Könnecke - perkusja

SAVAGE BLOOD przedstawi 16 listopada nakładem niemieckiej wytwórni MDD Records swoją drugą płytę, z nowym ale doświadczonym basistą Michaelem Wächterem.

Jest to nadal dynamiczny, rozpoznawalny jako niemiecki, heavy/power metal i w sumie album stanowi logiczną muzyczną kontynuację debiutu z roku 2020. Ponownie sound stworzył Jörg Uken i ponownie jest to sound znakomity, a może nawet i pełniejszy w soczystych głębokich gitarach i grzmiącej bębnami i blachami perkusji. Już mocny, melodyjny opener Battle Cry pokazuje, że czas spędzony przy masteringu tej płyty został wykorzystany jak należy i jest to jedna z lepiej brzmiących w tym roku płyt z niemieckim nieekstremalnym metalem. Udany, bardzo udany muzycznie utwór podobnie jak i stopniowo rozwijający się w kierunku melodyjnego, heroicznego refrenu Warriors of the Fortress. Tyle, że instrumenty jedno, a wokal Petera Diersmanna to już inna historia. On tu po prostu śpiewa na tej płycie zazwyczaj nad wyraz przeciętnie, a miejscami zwłaszcza w wymagających sporej uwagi refrenach. Brak mu siły, brak mu skali i brak mu pary, by się jak należy przebić przez ścianę gitarową, jaką tworzą Steinhake i Zouridakis. Zapewne gdyby nie został w procesie mixu lekko wysunięty przed linię gitar, to zginąłby gdzieś w tym ogólnym brzmieniu... Może inna, bardziej artystyczna interpretacja wyciągnęła by więcej z mającego przebłyski (melodyjne zagrywki solowe gitarzystów!) Oblivion. Z po prostu poprawnego, dosyć szybkiego Believer pewnie już nie, bo to nic szczególnego w kategorii "podobne do BRAINSTORM". Raven Crown jest heroiczny, bez przekonującego heroicznego śpiewu, dosyć prosty i ta melodia raczej nie chwyta, a refren też taki sobie. Świetnie się toczy w epic power/doom metalowej konwencji Lord of the Dark i tu także słychać, jaki kruszący sound basu został stworzony na ten album. I znowu Peter Diersmann za tym wszystkim nie nadąża i nie panuje nad narracją. Niemniej, niszczącymi posępnymi atakami gitar można się tu podelektować.
Zresztą podobnie w dumnym, zagranym w umiarkowanym, miarowym tempie Lost Memories. Tytułowy Wheel of Time jest najbliższy najbardziej tradycyjnemu heavy metalowi i choć zwrotki są raczej szare, to refren na pewno najbardziej rozpoznawalny na tym albumie i zdecydowanie najlepszy.

Są tu wskazane wyżej plusy i minusy i w rezultacie okazuje się, że mogłoby być lepiej, a jest jak jest. Coś na dobrym, niemieckim poziomie, ale do zachwytów daleko.


ocena: 7,7/10

new 20.10.2023

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni MDD Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości