Masterpiece (JPN)
#1
Masterpiece - Colors of Conflict (2004/2006)

[Obrazek: R-4815970-1436247660-3818.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Destruction for the New Creation 02:30     
2. Loyality 04:44     
3. Eternal Scream 05:37     
4. Footprints in the Hamlet 02:48       
5. One for All the Nations 04:31     
6. The Mind Revolution 05:31     
7. Bring Me Back 03:51     
8. Incarnet 05:58     
9. Secluded Region 00:38     
10. Gush Out 05:27     
11. Bright Light 04:37    

Rok wydania: 2004/2006
Gatunek: Symphonic Melodic Power Metal
Kraj: Japonia

Skład:
Agene Broadfield - śpiew
Takeshi Tokunaga - gitara
Leverett Jr. Reed - bas
Yu Takahashi - perkusja
Hanae Kasamatsu - instrumenty klawiszowe

MASTERPIECE to zespół dość podziemny, ale w swoich kręgach znany i lubiany, o którym mówi się różne rzeczy, często nieprawdziwe. Zespół założony został w 2002 roku, z raczej wtedy jeszcze nieznanych członków, może poza perkusistą Yakahashi, który grał w MARGE LITCH, ale ten Disney'owy zespół poza Japonią jest raczej mało znany, nie mówiąc już o tym, że metalu tam nie ma aż tak wiele, jak by się chciało, mimo obecności Yuhki.
Materiał został skomponowany dość szybko, bo już w 2004 roku było gotowych 8 kompozycji i Colors of Conflict nie było demem, tylko debiutem tego zespołu, co przeczy twierdzeniom co poniektórych.
Płyta została przyjęta dość ciepło w Japonii i przez jakiś czas zespół sprzedawał ją w lokalnych sieciach i koncertach. Zainteresowanie sceną japońską rosło na zachodzie, Limb Music zrobił dobry ruch, że zaczął wydawać albumy CONCERTO MOON, pokazując, że zainteresowanie jest.
Zespołem zainteresowała się brytyjska wytwórnia Majestic Rock, która już miała kilka zespołów, które odniosły sukces, jak POWER QUEST, ale i potrafiła wychwycić dobre zespoły, jak chociażby australijski CRIMSONFIRE.
Warunek jednak był jeden. Oryginalna płyta trwała 33 minuty i to było za mało, dlatego zostały dograne trzy kompozycje - The Mind Revolution, Incarnet i Bright Light, wydłużając czas trwania do raczej standardowych w tym gatunku 46 minut, jednocześnie trochę utwór Gush Out. Po nagraniu tych kompozycji, album został wydany 12 czerwca 2006 roku na zachodzie pod tym samym tytułem i to jest wersja albumu znana większości.

Mając tą długą historię za sobą, można w końcu zająć się muzyką.
RHAPSODY. RHAPSODY i jeszcze raz RHAPSODY. Ewentualnie solowe nagrania Turilli z lat 1999-2002. No i oczywiście GALNERYUS, bo jak mogło nie być GALNERYUS, który Japonię swoim debiutem zdobył szturmem?
Najwięcej jednak jest RHAPSODY i Turilli, to już słychać w Loyality, który brzmi jak refren zapożyczony z płyt tych zespołów. Bardzo dobrze to jest zrealizowane, orkiestracje są zaskakująco profesjonalnie zrealizowane, a technicznie jest to bez zarzutu i okraszone to jest bardzo dobrymi solami gitarowymi i klawiszowymi.
Dużo tutaj tego wczesnego RHAPSODY, nie ukrywają się z tym w Eternal Scream, chociaż tutaj dają drobny pierwiastek słodyczy i mocy AZRAEL.
Na wtórność tego wszystkiego można narzekać, ale bez wątpienia zostało to nagrane z energią i na całkiem niezłym poziomie technicznym. Może perkusja to poziom typowego power metalu włoskiego, ale gitara i klawisze wygrywają bardzo dobre sola. Jest i neoklasyczny akcent w instrumentalnym Footprints of the Hamlet, ale tutaj słychać, że zespół się ogranicza i szkoda, że jest tej neoklasyki tak mało, zamiast tego dudy poniżej GRAVE DIGGER.
YAMA-B jest wokalistą specyficznym i wyróżniającym się, więc nie dziwi, że są próby niskiego śpiewu w One For All the Nations i Broadfield stara się zapuszczać w rejony, które są zarezerwowane raczej tylko dla Yama-B. Stara się jak moze i jest to zaśpiewane dobrze, ale w tej kompozycji słychać średnie ustawienie perkusji, która jest aż za bardzo cofnięta, a klawisze potrafią być nieco irytujące, na poziomie ekip flower power, a orkiestracje tak przekonywujące, jak w KALEDON. The Mind Revolution to znów bardzo dobre RHAPSODY, Bring Me Back to GALNERYUS na filarze SONATA ARCTICA z odcieniem RHAPSODY. Oczywiście nie mogło zabraknąć SONATA ARCTICA i HELLOWEEN, na których stoi scena japońska, i Gush Out to taki typowy hołd. Udany, typowy i według schematu, aby być uderzyć w mainstream.
Bright Light to solidne zakończenie płyty kopiującej RHAPSODY i zaczyna się dokładnie tak, jak się kończy - kopiowaniem RHAPSODY i w stylu, w którym królować będzie TWILIGHT FORCE.

Bardzo dobre brzmienie, biorąc pod uwagę, że zostało stworzone własnymi środkami i wszystkim zajął się Takeshi Tokunaga. Może perkusja za bardzo cofnięta jak na mój gust i bym wolał lepsze wyeksponowanie basu, ale wizja jest oczywista i efekt RHAPSODY z tamtego okresu został osiągnięty.
To jest po prostu dobrze zagrane, bez większych przebłysków, ale i nie jest to pod żadnym względem kompromitujące. Technicznie nie wybijają się pod żadnym względem i wszyscy tutaj grają dobrze. Solidna, równa płyta z melopowerkiem, żeby potupać w przerwach pomiędzy NAPALM DEATH a ASPHYX.
Zespół rozpadł się w 2007 roku, odeszli Takeshi Tokunaga i Yu Takahashi i założyli nowy zespół, MATENROU OPERA w tym samym roku, razem z Hanae Kasamatsu. W 2009 roku zespół został reaktywowany, ale już w innym składzie, przewinął się tam nawet Takeshi Tokunaga, który jednak porzucił zespół, żeby grać w KNIGHTS OF ROUND.
Album jednak obrósł kultem i jego brytyjska wersja była bardzo pożądana, głównie ze względu na trzy dodatkowe utwory, których w Japonii nie było i była w tamtym okresie białym krukiem, może nie najbardziej wartościową płytą, jaka powstała, ale była poszukiwana i sprzedawała się równie szybko na portalach aukcyjnych, jak się pojawiała. W 2013 roku, japońska wytwórnia Prime Wave zauważyła w tym potencjał i wydała w Japonii re-edycję, dając Japończykom szansę na odsłuchanie nowych/starych kompozycji, zabijając jednocześnie rynek kolekcjonerski.
To jest solidnie zagrane kopiowanie RHAPSODY z elementami japońskimi i gdyby RHAPSODY pochodziło z Tokyo, to pewnie też by tak grali.
Tylko czy Fabio Lione by śpiewał w sześciu oktawach jak Agene Broadfield, bo tak właśnie reklamowano w Japonii tego wokalistę przy okazji tego albumu?
Tego się nigdy nie dowiemy.


Ocena: 7.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości