Oblivion Myth
#1
Oblivion Myth - In Your Arms (2020)

[Obrazek: 888926.jpg?2936]

tracklista:
1.Diadem 01:19
2.Thousand Years 03:57
3.The Veil 04:53
4.In Your Arms 05:27
5.Slow Burn 04:03
6.Love Child 05:01
7.Another Life 05:13
8.The Price 05:27
9.Awake in the Night 06:56
10.Second Skin 06:10
11.Heirs to the Throne 09:40

rok wydania: 2020
gatunek: melodic progressive power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Tim McDonald - śpiew
Keith Smith - gitara, śpiew
Chris Selby - gitara
Ryan Mark - gitara basowa
Bob Schultz - perkusja


OBLIVION MYTH z Nashville dał się wcześniej poznać, szczególnie na ostatniej płycie "Inside The Mirror" jako klasyczny melodic progressive power band amerykański z wybornym gitarzystą Keithem Smithem. Zasadniczo czytelna i zwarta stylistycznie muzyka o mocnym, ale nie nadmiernie ciężkim brzmieniu.

Teraz, po czterech latach zespół wraca z albumem może nie eklektycznym, ale zaskakująco różnorodnym w przeciwieństwie do tego, co było w roku 2016 i ta różnorodność jest w pewnych momentach ekscytująca, ale w innych lekko rozczarowująca. Jeśli przyjrzeć się utworom o zdecydowanie bardziej progresywnym nastawieniu, to mamy tym razem nastawienie na bardziej łagodne, melodyjne classic melodic metalem utwory w manierze Battle Angels czy Hallowed Oath takie jak Slow Burn oraz Awake in the Night.
To, co jest odmienne, jest zdecydowanie najwyższej próby. Choć wstęp do Thousand Years należy do HELLOWEEN i może część melodii także, ale refren jest fenomenalny w tym archetypowym flower power fantasy stylu. Absolutnie doskonały!
Absolutnie doskonała jest także gra Keitha Smitha, a drugi gitarzysta Chris Selby bardzo dzielnie mu sekunduje.
To, co prostsze, ocierające się o melodic metal jest na tym albumie wyborne i ekscytujące, bo pięknie prezentuje się bardzo zwiewny i delikatny w refrenie In Your Arms, potoczysty killer z uroczą melodią. Drugi raz taką przyjemną niespodziankę robią w Another Life pełnym rockowego żaru, a zarazem kunsztownie zaaranżowanym.
Gdy pojawia się nieco mroku w The Veil, czy też Awake in the Night, to skojarzenia z poprzednim albumem jest nieodparte, natomiast dostojny classic metalowy galop w Love Child wcale nie prowadzi do kompozycji heroicznej, a do melodyjnego metalu w części alternative/rock charakterze (zwrotki!). Bardzo dobre, bardzo oryginalnie zrobione. Heroizm w łagodnej wysublimowanej formie jest natomiast fundamentem znakomitego, zagranego w umiarkowanym tempie The Price.
Wysokiej klasy utwór to także Second Skin, gdzie wprowadzono do żywej, przebojowej melodii głównej motywy neoklasyczne i akurat takie połączenie spotyka się w ostatnim czasie bardzo rzadko. A melodia główna autentycznie porywająca w rock/ metalowym stylu! Najdłuższy Heirs to the Throne jest progresywny i jest po prostu dobry. Kilka wątków tu się pojawia i pewnie ten najbardziej melodic metalowy jest najlepszy, ale obudowany przeciętnymi pomysłami i zagrywkami progresywnymi gdzieś się ostatecznie rozmywa. Oniryczna partia instrumentalna zamykająca tę kompozycję niczego tu nie ratuje. Ten numer nie jest mocnym punktem płyty.
 
Lżejszy, prostszy, mniej agresywny, bardziej przystępny album niż poprzedni. Lżejszy także pod względem brzmienia, szczególnie gitar, oraz lżejszy jeśli chodzi o wokal. Mam nieodparte wrażenie, że ta grupa ma zdecydowanie więcej do powiedzenia w stylu melodic power niż progressive i może właśnie poza progressive powinna szukać swojego miejsca w przyszłości.


ocena: 8/10

new 18.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości