Lethal Shock
#1
Lethal Shock - Evil Aggressor (2016)

[Obrazek: R-9048388-1473868074-7761.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Sulfur Heart 03:59
2.Atomik Obedience 01:49
3.Up the Voltage 04:40
4.Endless Midnight 03:42
5.I Am Your Hero 01:29
6.Fear (the Devil's Child) 03:30
7.Iron Fisted Assault 03:52
8.I Rock (in Hell!) 02:00
9.Evil Aggressor 04:12

rok wydania: 2016
gatunek: heavy/speed metal
kraj: USA

skład zespołu:
Patrick Shock (Patrick McCormick) - śpiew, gitara basowa
Steve Beaudette - gitara
Justin Fernal - perkusja

Odkąd, głównie za sprawą SKELATOR, w USA zaczął się odradzać oldschoolowy speed/heavy w melodyjnej odmianie w tym kraju pojawiło się sporo zespołów grających ten gatunek metalu. Grających lepiej lub gorzej i gorzej zazwyczaj wtedy, gdy te melodie nie były wiele warte, bo w kwestiach riffów to chyba już wszystko zostało w tym podgatunku powiedziane.
Trio z Chicago należy do tych chlubnych wyjątków i zaprezentowany przez nich w lipcu 2016 krótki album "Evil Aggressor" jest zdecydowanie wart uwagi.

Krótki, bo to 30 minut, ale nie mogło być inaczej skoro aż trzy kompozycje, zresztą zgodnie z pewnymi niepisanymi standardami, trwa poniżej 2 minut! Taki czas może dobrze wykorzystać tylko zespół kompetentny w tym co robi, a LETHAL SHOCK jest z pewnością kompetentny. Im szybciej gra tym jest lepszy i to słychać w zdecydowanych atakach w Atomik Obedience, I Am Your Hero i I Rock (in Hell!). Głos Patricka Shocka, który zasadniczo dał się poznać jako muzyk black metalowy pod pseudonimem Noctis w licznych projektach z tego gatunku, trochę przypomina głos Kilmistera i ma się pewne skojarzenia z MOTORHEAD, może nawet bliskie w dobrym, ale nie zwiastującym późniejszego speed/heavy zniszczenia w Sulfur Heart. No i ta pozycja basisty, też o czymś tu mówi. I ten metaliczny, lekko rozmyty bas we wstępie do surowego Up the Voltage w melodii nawiązującego do wszystkiego tego przyszło od VENOM ic o zostało wykorzystane w USA do stworzenia autentycznego speed/heavy w umiarkowanie brutalnej odmianie. Tak przy okazji - wyborne solo gitarzysty Steve'a Beaudette. W połowie płyty potężna petarda w postaci kapitalnego w opcji melodii Endless Midnigh! Absolutnie oldchoolowe zniszczenie, a do tego te słyszalne tu ornamentacje gitarowe w stylu "fast" Eddie Clarka są po prostu wyśmienite! Ogólna dewastacja! I po raz drugi podobna dewastacja w niesamowitym riffowo Fear (the Devil's Child). Och, klasa, klasa! Co za nieubłagany metodyczny i surowy atak, połączony z doskonałą melodią. Tak to się grało w dawnych czasach. Zresztą czy inaczej się grało killery w rodzaju Iron Fisted Assault, z krzyczanymi chórkami i dłuższymi posępnymi wybrzmiewaniami gitary. I obowiązkowe klimatyczne zwolnienie tempa, żeby nikt nie powiedział, że nie umieją czegoś zagrać w spokojniejszym tempie. I obowiązkowe przyspieszenie do "setki" w dwie sekundy. I totalny odlot na końcu w brawurowym ultra speedowym Evil Aggressor. Mega klasycznie, wybornie, porywająco i wstrząsająco. Tak się to robi w Chicago!

Brzmienie oczywiście lekko brudnawe, takie jak być powinno, ale realnie za tym kryje się produkcja przemyślana i staranna. Mimo zmasowanego ataku wszystkich instrumentów jest to selektywne i bardzo przyjazne dla ucha.
Swobodna metalowa zabawa muzyków grających na co dzień coś innego. Oldschoolowe zniszczenie na luzie, po prostu metalowy fun wysokich lotów.


ocena: 9,3/10

new 15.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości