Sortilège
#1
Sortilège - Metamorphosis (1984)

[Obrazek: R-2376986-1281174422.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Alien 02:32
2.Majesty 04:50
3.Death Hymn 05:30
4.Legend 02:45
5.Nuit des limbes 02:25
6.Lost Civilization 02:12
7.Delirium of a Madman 05:25
8.Cyclopes of the Lake 03:58
9.Metamorphosis 04:38

rok wydania: 1984
gatunek: heavy metal
kraj: Francja

skład zespołu:
Christian Augustin - śpiew
Stéphane Dumont - gitara
Didier Demajean - gitara
Daniel Lapp - gitara basowa
Jean-Philippe Dumont (Bob Snake) - perkusja

Francuska metalowa scena lat 80tych była bogata, ale dosyć hermetyczna z powodu tego, że większość zespołów miała teksty w języku francuskim, jako metalowy mało popularnym, może tylko jeszcze Kanadzie.
Paryski SORTILEGE poszedł drogą pośrednią i swój pierwszy album wydał w dwóch wersjach- francuskiej na rynek wewnętrzny i angielskiej wydanej przez Steamhammer dla Europy i Banzai dla Kanady i USA. Japończycy wydali także swoją wersję tego albumu w listopadzie 1984 (Far East Metal Syndicate).

SORTILEGE nie jest francuskim IRON MAIDEN, jednak na tej płycie zbliża się w paru miejscach do tego IRON MAIDEN z pierwszych płyt z Dickonsonem, a może i do pewnych motywów z "Powerslave". Technicznie ekipa doskonała, pewna siebie i zgrana, a przy tym nastawiona na ekspozycję nie tylko ognistych solówek gitarowych, ale i swojego frontmana Christiana "Zouille" Augustina, ekwilibrystycznie przemieszczającego od wysokich amerykańskich zaśpiewów do klasycznego heavy metalowego wokalu Roba Halforda, w bardziej true momentach. No ma on bardzo dobry głos po prostu.
Bob Snake rozpoczyna na perkusji zagrany w średnim tempie udany classic metalowy Cyclopes of the Lake z echami stylizacji na lata 70te w chórkach i zmetalizowanego space rocka. W ramach prezentacji obowiązkowej ballady nie dają żadnego radiowego mainstreamu, tylko wysmakowany numer w poetyckiej oprawie i ciekawie akcentowany basem Delirium of a Madman i jest to po prostu ten fundament francuskiego stylu w metalu klasycznym. Oryginalne i zapadające w pamięć, z dramatycznymi wokalizami widowisko muzyczne w połowicznie epickim stylu.
W przeciwieństwie do wielu grup z Francji nastawionych na stylizacje motorheadowe, speedowe i temu podobne w agresywniejszej formie, SORTILEGE gra metal gładki i elegancki, pełen dramatyzmu i nawiązań do NWOBHM i IRON MAIDEN Słychać to w szybkim, ale wyważonym i zwartym Alien. Grupa lubuje się w krótkich kompozycjach i takich poniżej trzech minut jest tu poza Alien kilka. Do tej grupy należy też dumny i rycerski Legend i zgrabny instrumentalny Nuit des limbes w speed/heavy tradycji USA (mocarny klasyczny galop!) oraz brawurowy Lost Civilization ze świetną zadziorną bojową melodią. Potrafią również przykuć uwagę w numerach dłuższych, jak brzmiący nieco lżej, ale nadal zdecydowanie heavy metalowo Majesty z dostojnym rock metalowym refrenem i z bardzo czytelnym zgrabnym solem gitarowym sporej długości. No i to true fenomenalne epickie zwieńczenie! Łagodniej, ale nadal epicko grają w pełnym zapożyczeń od BLACK SABBATH riffów Death Hymn i są tu przy okazji jednym z europejskich protoplastów tego co dziś nazywa heavy/doom/stoner. Subtelny i wyrazisty heavy metal grają na koniec w tytułowym Metamorphosis, choć tu trochę zabrakło wykończenia refrenu, prezentującego się gorzej niż wysmakowana melodia zwrotek.
 
Solidna produkcja z głośną perkusją i wyrazistym metalicznym basem, odpowiednio dobrane brzmienie gitary, nic z garażowego i jaskiniowego soundu. Jak na lata 80te nad wyraz metalowo wypolerowany sound.
Niekiedy przypisuje się zespołowi cechy progresywne, ale chyba należy to traktować tylko w kategorii pewnych nawiązań do HEIR APPARENT, a należy pamiętać, że na debiut Amerykanów trzeba było jeszcze poczekać dwa lata.


ocena: 8,7/10

new 31.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Sortilège - Hero's Tears (1986)

[Obrazek: R-3689647-1340476101-8294.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Elephant Man 04:44
2.Win Her Heart 05:00
3.Flesh and Bones 06:45
4.When a Blind Man Dreams 06:34
5.Fight the Dragon 04:46
6.Messenger 04:24
7.In the Rainbow 04:22
8.Bleeding Mountain 05:14
9.Sagittarius 03:45

rok wydania: 1986
gatunek: heavy metal
kraj: Francja

skład zespołu:
Christian Augustin - śpiew
Stéphane Dumont - gitara
Didier Demajean - gitara
Daniel Lapp - gitara basowa
Jean-Philippe Dumont (Bob Snake) - perkusja

W roku 1986 Steamhammer zaprezentował drugi album SORTILEGE "Hero's Tears", który w roku 1988 ukazał się również na CD.

Dwie rzeczy, poza wyborną jak poprzednio grą gitarzystów rzucają się tu w oczy, czy raczej w uszy. Po pierwsze to fenomenalne wokale Augustina, bardziej technicznie dopracowane niż na debiucie i ten frontman pozostawił daleko w tyle cały zestaw wokalistów ze swojego kraju w tym czasie, dołączając do czołówki światowej. Nawet w mniej interesujących kompozycjach, a takich tu kilka stworzył, tak dobre wokalne kreacje, że udało mu się zamaskować pewne kompozycyjne niedoróbki. Drugi aspekt to wyśmienita produkcja. Jej poziom w opcji mixu i masteringu daleko wykracza poza często sztampowo toporne i chropawe produkcje Steamhammer. Mastering wykonał w Niemczech Mistrz Bernd Steinwedel i pod tym względem album należy zaliczyć do najlepiej wyprodukowanych w tym czasie w Europie. Dopieszczony w szczegółach, wypolerowany, ale cukierkowy sound każdego instrumentu i rewelacyjne ustawienie głosu Augustina. Na tej płycie zwracają na siebie uwagę przede wszystkim dwa wspaniałe epickie heavy metalowe songi o wysmakowanych aranżacjach i doskonałych melodiach, czyli poruszający i przecudownie zaśpiewany When a Blind Man Dreams, jeden z najpiękniejszych i najbardziej wysublimowanych tego typu utworów tego okresu oraz podniosły, patetyczny i dramatyczny Bleeding Mountain. Ogromna moc i teatralne przedstawienie! Augustin po prostu dewastuje!
Ostrzejszy i mający w sobie cechy amerykańskie epicki, wolny Flesh and Bones jest prawie równie dobry, choć momentami chyba nieco zbyt surowy jak na tej album. Ornamentacje gitarowe jednak wspaniałe w delikatnym wykorzystaniu motywów orientalnych. Fight the Dragon jest w tej epickiej konwencji nieco nierówny, bo szybsze partie trochę za bardzo kontrastują z tymi wolnymi i patetycznymi. Oczywiście solowa gra Dumonta kapitalna i także w szybkim dramatycznym solo.
A gdy frontman nie śpiewa, to w instrumentalnym Sagittarius swój gitarowy popis daje przed wszystkim Stéphane Dumon. Jak zaciętość i jaka finezja w solo gitarowym. Bardziej konwencjonalne kompozycje heavy metalowe sa tu lepsze i gorsze. Słabych nie ma, ale Elephant Man z bardziej rockowym refrenem jest po prostu dobry, podobnie jak Win Her Heart i Messenger  też lżejsze i przyjaźniejsze radio. Classic metalowy, rycerski In the Rainbow zagrany w dosyć szybkim tempie robi lepsze wrażenie i jest pomostowy pomiędzy stylem europejskim i amerykańskim.


Ta płyta jest najprawdopodobniej najbardziej udanym pod każdym względem eksportowym produktem francuskiego klasycznego metalu lat 80tych. Niebywała elegancja pod każdym względem, wymuskana produkcja, wysmakowane wykonanie. Bardzo to odległe od garażowego grania amatorów - entuzjastów, bardzo.
Kariera tego świetnego zespołu zakończyła się niespodziewanie jeszcze w roku 1986. Były jakieś próby reaktywacji w roku 1992, jednak nic trwałego z tego nie wyszło. Od roku 2018 pojawiają się informacje o realnej reaktywacji, ale z powodów personalnych na razie chyba do tego nie doszło.


ocena: 8,9/10

new 12.11.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości