NWOBHM - Czterdzieści lat później
#1
GIGANCI i AMATORZY

Gdy eksplodował nurt NWOBHM, w krótkim czasie pojawiło się na brytyjskiej metalowej scenie prawie 400 zespołów. Czas, umiejętności i przysłowiowy łut szczęścia szybko zweryfikowały tę ogromną liczbę i większość z tych grup zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. Gdy około roku 1984 Fala zaczęła gwałtownie opadać, odpadło wiele kolejnych zespołów, a gdy przyszły jakże trudne dla metalu lata 90te, to pozostali już tylko najsilniejsi i najsławniejsi.

W sztuce jednak nic nie ginie bezpowrotnie i gdy moda na klasyczne heavy metalowe powróciła, zaczęły też masowo powracać z niebytu zespoły NWOBHM, szczególnie po roku 2005, zresztą w kilku falach. Czasem były to składy oryginalne, lub niemal oryginalne, czasem mieszanka rutyny z młodością, prowadzona przez charyzmatycznych liderów  z lat 80 tych. Przypomniało o sobie prawie 150 zespołów, zresztą w bardzo różny sposób. Czasem tylko jako towarzyskie nostalgiczne spotkanie po latach, uwieńczone koncertem dla starych fanów, rodziny i przyjaciół, czasem jako przedsięwzięcie marketingowe w celu przedstawienia starych nagrań na nowych nośnikach jak CD czy Digital, a czasem jako próba pełnego powrotu na muzyczną scenę pod skrzydłami znanych wytwórni. Także i w tym przypadku czas i realne preferencje słuchaczy dokonały selekcji. Dla części najmłodszego pokolenia fanów metalowej muzyki granie NWOBHM okazało się za lekkie lub zbyt archaiczne i to, co zaproponowały stare ekipy, szczególnie bardzo mało znane zostało zbyte milczeniem, choć dostęp do muzyki jest obecnie nieporównywalnie łatwiejszy niż w tamtych odległych latach 80tych XX wieku.
W roku 2020 oblicza się ilość zespołów w taki czy inny sposób powiązanych z NWOBHM na niecałe 100 określanych jako aktywne, choć najprawdopodobniej ta liczba jest nieco mniejsza i nie przekracza 80.

Jeden fakt jest znamienny. Grupy, które rzeczywiście były najlepsze, najbardziej wpływowe i nagrały na początku NWOBHM najlepsze albumy, przetrwały wszystko i dumnie niosą flagę brytyjskiego heavy metalu nieprzerwanie (lub tylko z małymi przerwami) od 40 lat i są powszechnie rozpoznawalne jako element światowego dziedzictwa kultury.
Oczywiście i bez wątpienia Numerem Jeden w świadomości społecznej jest IRON MAIDEN, chociaż jeśli patrzeć na wytrwałość i konsekwencję w tworzeniu nowej muzyki to gwiazda SAXON świeci w ostatnich latach jaśniej. SAXON nagrywa regularnie i to zwłaszcza ostatnio, nader interesujące płyty.
Bardzo dobrze od lat trzymają się takie popularne nieprzerwanie zespoły jak TYGERS OF PAN TANG, CLOVEN HOOF, TOKYO BLADE, ANGEL WITCH, DIAMOND HEAD, które albo wzmocniły i unowocześniły swoją muzykę, albo jak chociażby DIAMOND HEAD, SARACEN, HOLOCAUST czy DEMON skierowały się ku innym rockowym i progresywnym klimatom. Przypomniał także o sobie w roku bieżącym rezydujący od lat w USA RAVEN. Ikoniczne znaczenie ma nieprzerwanie BLITZKRIEG i trudno sobie wyobrazić bardziej zaangażowanego w podtrzymanie starej brytyjskiej tradycji człowieka niż Brian Ross, tym bardziej że reaktywował przecież także regularnie nagrywający od kilku lat SATAN.
Nadal istnieją takie znaczące grupy jak THE HANDSOME BEAST, JAGUAR, SPARTAN WARRIOR, SAVAGE, WARFARE, TYSONDOG, BATTLEAXE czy PAGAN ALTAR, które co kilka lat przypominają o sobie mniej lub bardziej udanymi płytami.
Realnie dla obecnej sceny brytyjskiego metalu ma znaczenie 30, góra 40 zespołów, pozostałe to tylko sentymentalne, amatorskie zaplecze z hasłem "my też kiedyś chcieliśmy być sławni".
Uważny obserwator obecnej sceny NWOBHM, czy też raczej zespołów, które się z tej sceny wywodzą, może dojść do bardzo ciekawych wniosków, ale o tym już w następnej części artykułu...
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości