Masquera di Ferro
#1
Masquera di Ferro - Stalactites (2017)

[Obrazek: R-9350318-1479059476-2194.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Intro 01:57
2.Brinicle 06:39
3.Stalactites 06:08
4.Human Code 04:25
5.Persona 07:17
6.Sentenced to Life 05:39
7.Spartacus 06:46
8.Sirens 06:06
9.Enough 04:04
10.Whiskey Roads 03:50
11.What Shall I Die For 06:36

rok wydania: 2017 (wersja japońska CD)
gatunek: melodic heavy/gothic/epic metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Tasos Psilovasilopoulos - śpiew
Fanis Badas - gitara
Kostas Birbutsakis - gitara
Theodore Karalis - gitara basowa
Panos Thoidis - perkusja

MASQUERA DI FERRO z Patras zadebiutował w roku 2014 skromnym albumem "Reflections" z refleksyjnym, jak tytuł słusznie wskazuje, zestawem kompozycji z pogranicza melodyjnego rocka i epickiego hard rocka, niezłym, ale trochę niepewnie wykonanym. Potem w 2016 pojawił się w wersji digital drugi album, zaprezentowany w lutym 2017 oficjalnie na CD przez japoński oddział wytwórni WormHoleDeath.

Tu już grupa wypada zdecydowanie bardziej okazale, niczego nie tracąc z melodyjne melancholii, uwypuklanej w poetyckich refrenach z zapadającymi w pamięć melodiami. Umiarkowane tempa, dostojne riffy nieraz o przedłużonych wybrzmiewaniach i jest w tym coś z estetyki doom metalowej w łagodnej, zadumanej formie przekazu. Słychać także,ze grupa mocno wierzy w walory głosowe swojego wokalisty Tasosa Psilovasilopoulosa wyraźnie go eksponując i zresztą słusznie, bo to głos głęboki, ciepły pełen dramatyzmu i doskonale balansujący pomiędzy stylizacjami classic heavy, doom i gothic. Tego się bardzo dobrze słucha, jeśli jest chęć na odrobinę smutku i zadumy bez bezpośredniego uciekania się do estetyki suomi heavy/gothic i pod tym względem Brinicle, Human Code czy też wsparty pianinem elegijny Sentenced to Life są po prostu przepiękne. Podobnie jak inkrustowany partiami gitar akustycznych w delikatnych fragmentach What Shall I Die For  z wybornym motywem przewodnim gitar. Przywiązanie do greckiej metalowej epickiej tradycji pokazują w potężnym, monumentalnym i pełnym rozpaczy i heroizmu Spartacus i słychać, że także w takim graniu mają bardzo wiele do powiedzenia, choć tej kompozycji frontman bardzo długo milczy, by pojawić w pewnym momencie z dramatycznym przesłaniem Spartakusa. Swoją melancholijną koncepcję skutecznie realizują także w nieco szybszych kompozycjach, gdzie pewne wpływy gothic metalu są słyszalne, choć nie typowo skandynawskie, lecz raczej niemieckie z obszarów DARKSEED (świetny rytmiczny Sirens) i tu doskonałym przykładem jest też tytułowy Stalactites, dodatkowo ozdobiony barwnymi partiami solowymi gitar. Gitary czasem prowadzą równoległe plany do wokalu i narracji frontmana, jak w pełnym autentycznego smutku Persona i w tej kompozycji jest czego posłuchać, bo dzieje się tu sporo, chwilami niemal w heavy/thrashowym stylu. Bardzo ciekawie prezentuje się balladowy song Enough mocno przypominający styl kompozycji z pierwszej płyty, choć zagrany nieco mocniej ogólnie. Piękne solo gitarowe! Pewnie najwięcej łagodnego nieco sentymentalnego heavy/gothic w najczystszej postaci jest w pełnym uroku i na swój sposób bardzo przebojowym Whiskey Roads. Naprawdę niby nic skomplikowanego, a robi ogromne wrażenie.

Ta muzyka ma świetną oprawę dźwiękową. Stosunkowo surowy, ostry sound ciężkich gitar, głośna perkusja, żadnych kompromisów z modern metalem - wszystko jest idealnie dobrane i mamy mrok krystaliczny, i posępność przejrzystą, i poetykę w barwach szarości. Bardzo ładnie to brzmi, mocno i pewnie. Twórcą tego soundu jest znany włoski spec od mixu i masteringu Wahoomi Corvi.

Godzina atmosferycznego, poetyckiego metalu na najwyższym światowym poziomie.


ocena: 9,8/10

new 4.12.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości