Icon
#1
Icon - Icon (1984)

[Obrazek: R-2225831-1270922944.jpeg.jpg]

tracklista:
1.(Rock On) Through the Night 03:31
2.Killer Machine 03:31
3.On Your Feet 03:22
4.World War 04:30
5.Hot Desert Night 03:49
6.Under My Gun 03:30
7.Iconoclast 01:26
8.Rock'N'Roll Maniac 03:58
9.I'm Alive 04:08
10.It's Up to You 05:04

rok wydania: 1984
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Stephen Clifford - śpiew
Dan Wexler - gitara
John Aquillino - gitara
Tracy Wallach - gitara basowa
Pat Dixon - perkusja



O początkach ICON z Phoenix jako SCHOOLBOYS wiadomo niewiele. Zespół zaistniał dopiero zmianie nazwy na ICON w roku 1981 i wydaniu pierwszej płyty w czerwcu (Japonia) i lipcu 1984 przez Capitol Records. Start z wysokiego pułapu jak na zespół do tego momentu praktycznie nieznany...

Glam był w pierwszych latach 80tych w USA dominujący i najlepiej się sprzedawał, a na zespoły grające mocniejszy, mniej sceniczno-rockowy metal patrzono jeszcze dosyć nieufnie, choć jak się niebawem okazało takie wytwórnie jak Roadrunner bardzo dobrze na tym wyszły. ICON miał wizerunek glamowy, chyba jednak tylko marketingowo, bo zawartość płyty nie ma w zasadzie nic wspólnego z typowym glam rock/metalem. ICON gra heavy metal, który w pewien sposób jest także nieśmiałą próbą zagrania miejscami USPM z dużą dawką melodii. Melodia jest w tych kompozycjach zawsze na pierwszym miejscu i oczywiście można by się doszukać nawiązań do MOTLEY CRUE czy RATT w refrenach (Rock On) Through the Night, On Your Feet  jednak zasadniczo surowe brzmienie i ostre solówki oraz twardy nieco chropawy wokal Stephena Clifforda oddalają tę muzykę od ogólne pojmowanego mainstreamowego arena rock/metal. Gdy grają w umiarkowanym tempie w Killer Machine, są niemal epiccy i heroiczni, budując jednocześnie nieco romantyczny klimat w refrenie i nieco tu przypominają WASP. Bardzo umiejętnie łączą classic heavy metal z lżejszym hard rockowym, eleganckim refrenie w stylu SCORPIONS w World War, wybornie wypadają robiąc to samo w mrocznym w zwrotkach, kroczącym Hot Desert Night i tu refren jest nad wyraz rozpoznawalny i chwytliwy.
Ten album zawiera jeden z najsłynniejszych numerów heavy/power z USA, znakomity Under My Gun, który stał się wizytówką zespołu doczekał się potem licznych wersji cover w wykonaniu nie tylko grup amerykańskich. Co by się nie powiedziało o innych utworach z tej płyty to ten jest absolutnie dokonały tak pod względem aranżacji, jak i melodii oraz wykonania - po prostu wyborne solo gitarowe! W jakiś sposób grupa musi się tu jednak i promować radiowo w glamowym stylu, bo image do czegoś zobowiązuje i mamy tu taki niezły z tego gatunku Rock'N'Roll Maniac oraz nieco toporny I'm Alive zbudowany na ospałej rokendrolowej podstawie. Ten LP zamyka It's Up to You, łagodny song hard rockowy, romantyczny i zaśpiewany przez wokalistę znacznie delikatniej.

Produkcyjnie ten album jest pod względem soundu przeciętny. Ekipa nie miała takiego budżetu jak najsłynniejsze zespoły z glamowej czołówki i jest tu dosyć płasko w przypadku każdego instrumentu, a Clifford chyba nieco za bardzo cofnięty.
Jest jedyny typowo heavy metalowy album ICON. W późniejszym okresie zespół zwrócił się ku bardziej wygładzonej muzyce hard rockowej i stał się jednym z ważniejszych elementów tej sceny w USA, nagrywając dwie płyty w latach 1985 - 1989. Grupa została rozwiązana w 1990, po tym jak wydany przez Atlantic Records album "Right Between the Eyes" spotkał się raczej z chłodnym przyjęciem. W tym czasie w składzie nie było już Stephena Clifforda, który odszedł już w roku 1986. Grupa reaktywowała się w roku 2008 w niemal oryginalnym składzie, a w roku 2019 dołączył także Clifford.


ocena: 7,8/10

new 10.12.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości