Sirenia
#1
Sirenia - At Sixes and Sevens (2002)

[Obrazek: R-11658719-1520177356-8903.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Meridian 06:20       
2. Sister Nightfall 05:37     
3. On the Wane 06:37       
4. In a Manica 06:03     
5. At Sixes and Sevens 06:44     
6. Lethargica 05:30       
7. Manic Aeon 06:27       
8. A Shadow of Your Own Self 05:55       
9. In Sumerian Haze 04:39

Rok wydania: 2002
Gatunek: Symphonic Gothic Metal
Kraj: Norwegia

Skład:
Morten Veland - śpiew, gitara, bas, perkusja, instrumenty klawiszowe

Gościnnie:
Fabienne Gondamin - śpiew
Jan Kenneth Barkved - śpiew
Kristian Gundersen - śpiew

MASTERS OF SIRENIA, niedługo potem SIRENIA, to nowy zespół Mortena Velanda, który odszedł z TRISTANIA pod koniec 2000 roku z powodu różnic muzycznych, ale i przyczyn personalnych.
Oczywiście osoba Velanda była już bardzo dobrze znana i nie miał problemu ze znalezieniem wytwórni, która by wydała jego materiał i wybór Napalm Records w ogóle nie dziwi, biorąc pod uwagę spore ich zainteresowanie rosnącą sceną female fronted metal.
Materiał został przygotowany bardzo szybko i album został wydany 21 maja 2002 roku.

Lider zespołu postanowił zostać człowiekiem orkiestrą i zagrać na wszystkich instrumentach. To często zwiastuje niedostatki i kłopoty, szczerze powiedziawszy przy formie kompozycji, jakie tutaj można usłyszeć, to wszystko jest zagrane tutaj solidnie. Na największe wyróżnienie zasługują instrumenty klawiszowe, które wybornie podkreślają i wygrywają melodie, jak w bardzo dobrym i niezwykle udanym Meridian, zagranym bez kompleksów i pod tym względem może króluje tutaj bardziej duch fiński i szwedzki, a elementem norweskim są partie black metalowe i TRISTANIA. Wystarczy posłuchać tytułowego At Sixes and Sevens, z którego Norwegia aż się wylewa.
Nie ma wątpliwości, że to w pewnym stopniu jest kontynuacja Beyond the Veil i Manic Aeon (w którym może też są pewne echa AFTER FOREVER/EPICA), otwieracz, jak i tytułowy spokojnie mogłyby się znaleźć w repertuarze TRISTANIA. Veland miał jednak inny pomysł na rozwój i to słychać w fińskim gothic Sister Nightfall, jak i pozostałych kompozycjach. Jest przebojowość, nie ma grobowego klimatu jak to momentami bywało w TRISTANIA, jest to muzyka przyjazna dla słuchacza, ale nie nachalnie przebojowa, ze znacznie większą ilością melodii i chórach, które prowadzą kompozycje. Chóry to będzie domena SIRENIA jak i Velanda na kolejnych płytach, ale już tutaj poziom ich realizacji jest bardzo dobry, tak jak spojenie ich z głównym motywem utworu, i to słychać w prawie każdym kawałku.
Utwory mimo dość pokaźnego czasu trwania nie nużą i dzięki umiarkowanym tempom i jasno zaznaczonym melodiom i refrenom słucha się tego dobrze i nie nudzi.
Goście są tutaj gośćmi i raczej dodatkami i słychać, kto tutaj jest w centrum uwagi, prowadząc dialog z chórami, kiedy jednak wchodzi Fabienne Gondamin, muzyka nabiera nagle więcej przestrzeni, co słychać w refrenach Meridian i równie solidnym A Shadow of Your Own Self, w którym odgrywa większą rolę razem z Janem Kenneth Barkvedem i Kristianem Gundersenem i to prawdopodobnie najlepiej wyważony utwór z silniejszymi naleciałościami gothic.
Niestety są tutaj dwie rzeczy, które powstrzymują ten album od otrzymania maksymalnej noty. On The Wane ze strasznie irytującymi syntezatorami i tutaj Veland za bardzo skierował się w stronę Finlandii, a szkoda, bo refreny i chóry są bardzo dobre. Drugim jest średni i zagrany kompletnie bez wyrazu In a Manica, gdzie znów Finlandia dominuje zbyt mocno i za dużo jest tutaj modern talking i innych niemetalowych elementów, które nie do końca do siebie pasują.

Brzmienie jest bardzo dobre, mix Terje Refsnes i Velanda nie zawiodły, a mastering Mika Jussila nie rozczarowuje również i tym razem. Świetnie brzmiące gitary akustyczne, umiejscowienie wszystkich instrumentów i bardzo dobre maskowanie automatu perkusyjnego, a to jest sztuka.
Veland miał tym albumem coś do udowodnienia i nie tylko odniósł sukces, ale i pokazał, że może żyć TRISTANIA.
Kiedy on świecił sukcesy, TRISTANIA w 2003 roku wzięła przerwę, aby się zastanowić, co dalej.
Oczywiście Morten to wykorzystał i powrócił z kolejnym albumem w 2004 roku.
Gitarowo płyta prosta i może szkoda, że bas tutaj to raczej dodatek do gitary, ale nie liczy się technika, tylko efekt, a te tutaj są bardzo dobrze słyszalne, czego nie można powiedzieć o wielu projektach jednoosobowych.

Ocena: 8.1/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Sirenia - przez SteelHammer - 19.01.2021, 20:32:14
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 23.01.2021, 18:47:15
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 28.01.2021, 20:25:50
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 01.02.2021, 20:26:11
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 03.02.2021, 20:23:43
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 03.02.2021, 21:02:41
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 07.02.2021, 12:17:26
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 08.02.2021, 21:11:46
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 08.02.2021, 21:43:47
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 08.02.2021, 22:39:09
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 24.05.2023, 21:10:01

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości