Sirenia
#6
Sirenia - Perils of the Deep Blue (2013)

[Obrazek: R-5112173-1384814138-6619.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Ducere Me in Lucem 03:33     
2. Seven Widows Weep 06:57       
3. My Destiny Coming to Pass 05:16       
4. Ditt endelikt 06:10       
5. Cold Caress 05:57       
6. Darkling 05:35     
7. Decadence 04:58       
8. Stille kom døden 12:42       
9. The Funeral March 05:34     
10. Profound Scars 06:09       
11. A Blizzard Is Storming 04:53

Rok wydania: 2013
Gatunek: Symphonic Gothic Metal
Kraj: Norwegia

Skład:
Ailyn - śpiew
Morten Veland - śpiew, gitara, bas, instrumenty klawiszowe, perkusja

The Enigma of Life to był album nieudany niemal pod każdym względem, nastawiony bardzo mocno na komercjalizację, co odbiło się zespołowi czkawką, bo nie taki jest ich target.
Veland tym razem postanowił się skupić w pełni na SIRENIA i 28 czerwca 2013 pojawił się kolejny album, ostatni nakładem Nuclear Blast, w niezmienionym składzie.

Veland mówił w wywiadach, że ten album był tworzony już w trakcie przygotowań do The Enigma of Life, co tylko świadczy o tym, że nawet on wiedział, że to nie był album, który spełni oczekiwania. Ailyn w tym czasie postanowiła poprawić się w śpiewie i ćwiczyła z chórem norweskim w ramach przygotowań.
Oczywiście początkowo można było to traktować jak zwykły marketing po nieudanej płycie, który łatwo będzie można zweryfikować po premierze.
To zdumiewające, jak zespół ewoluował po krytyce. Chóry tym razem są ostoją kompozycji, tak jak orkiestracje i są one zrealizowane fenomenalnie. Może Ducere Me in Lucem nie wzbudza początkowo zbyt wielkiego zaufania, ale Seven Widows Weep to 7 minut wysokiej klasy symfonicznego metalu z genialną melodią, orkiestrą i Velandem w końcu będącym w formie i nie straszącym. Ailyn również nie ma co szczędzić pochwał i słychać, jak długą drogę przeszła i jak wspaniale śpiewa w Seven Widows Weep i nawet w bardziej kojących momentach nie brzmi ani sztucznie, ani nachalnie jak na płytach poprzednich.
No i są klasyczne klawisze Velanda. MOC!
Trudno się nie nachwalić takiego albumu, kiedy jest niemal killer za killerem i My Destiny Coming to Pass niszczy. Co za zmiana! Tym razem orkiestra i chór nie są tylko dodatkiem i jest to poprowadzone fenomenalnie. Ditt Endelitk to typowy gothic metal, jego geniusz jednak polega na tym, że jest przebojowy bez nachalności. To już coś.
Wolę jednak miażdżenie chórami i chłodem morskich fal jak w Cold Caress z dość bogatym planem klawiszowym. Może i jest powrót do TRISTANIA przemieszanego z SIRENIA, ale tak bogatych aranżacji nie było i podobnie jak Darkling, słucha się z zaciekawieniem. Fanem tak prostych i przebojowych kompozycji jak Decadence, gdzie idą bardziej w stronę WITHIN TEMPTATION nie jestem, bo to nie te melodie i siła tego zespołu tkwi w chórach, a nie syntezatorach.
Stille kom døden to punk kulminacyjny tego albumu, nawiązujący swoją oszczędnością do czasów TRISTANIA i czuć tutaj smutek i chłód fal. 13 minut to jednak za długo i kilka świetnych pomysłów przeplata się z przeciętnymi i lepiej by to brzmiało, gdyby zrobili z tego 2-3 kompozycje, zamiast robić niepotrzebne nawiązania do SATURNUS.
I w tym momencie zaczyna się problem tego albumu, bo o ile The Funeral March jest bardzo dobry, to Profound Scars mimo swojego solidnego wykonania zaczyna męczyć i pokazuje, jak ważne jest umiejscowienie utworów. Po takich 13 minutach powinna być albo ballada, albo powinien to być środek albumu, nie prawie koniec. Tym bardziej, kiedy to brzmi jak zakończenie.
Kończący album A Blizzard is Storming udany, ale równie dobrze mogło go nie być. Albo można było zrezygnować z kolosa.

SIRENIA przeszła długą drogę, Ailyn prawdopodobnie najtrudniejszą, ale dzięki temu album zyskuje. Jest w końcu bardzo dobrze zaśpiewany materiał, prawdopodobnie najlepiej od czasów debiutu i też najciekawsze kompozycje i szkoda, że tak niefortunnie została ich kolejność ułożona. 70 minut muzyki to jednak dużo i staranne planowanie jest bardzo ważne.
Veland śpiewa jak w MORTEMIA i nie zawiódł i nie tylko jako wokalista, ale i kompozytor. Może i są drobne potknięcia, ale to i tak równo zagrany materiał z ciekawymi melodiami i dobrze podkreślonymi przez chóry refrenami, bogato przyozdobiony orkiestracjami. Czyli jest to, czego na poprzednich płytach momentami brakowało.
SIRENIA przerodziła się z obiecującego, dobrego zespołu w grupę wartą uwagi, udowadniając tym samym, jak istotna jest krytyka i jej przyjęcie do wiadomości.

Ocena: 8/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Sirenia - przez SteelHammer - 19.01.2021, 20:32:14
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 23.01.2021, 18:47:15
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 28.01.2021, 20:25:50
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 01.02.2021, 20:26:11
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 03.02.2021, 20:23:43
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 03.02.2021, 21:02:41
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 07.02.2021, 12:17:26
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 08.02.2021, 21:11:46
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 08.02.2021, 21:43:47
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 08.02.2021, 22:39:09
RE: Sirenia - przez SteelHammer - 24.05.2023, 21:10:01

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości