Badd Kharma
#1
Badd Kharma - On Fire (2020)

[Obrazek: R-14940150-1593945627-7737.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Never Surrender 04:35
2.Land of the Free 04:28
3.Devil in You 04:23
4.Still Our Man 04:16
5.Rise or Fall 04:39
6.On the Edge 05:27
7.Light in the Dark 04:00
8.Break Free 04:41
9.Fools Parade 06:58
10.Burning Heart 04:38
11.Lost in Her Eyes 05:38
12.Unbroken 03:58
13.L.E.A. 04:05

rok wydania: 2020
gatunek: heavy metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Nikos Syrakos - śpiew
Manolis Tsigos - gitara
Grigoris Giarelis - gitara
Tasos Ioannides - gitara basowa
Giorgos Papazoglou - perkusja
Dimitris Marinis - instrumenty klawiszowe

Grupa BADD KARMA istnieje od roku 2013, ale debiutowała dopiero w marcu 2020, a album ten wydała wytwórnia Rock of Angels Records. Zespół skupia muzyków sceny ateńskiej, doświadczonych, a najbardziej znany jest z nich na pewno gitarzysta Manolis Tsigos, filar INNERWISH.

Nagrać dobry album w kategorii melodic heavy metal w tradycyjnym stylu nie jest łatwo i niełatwo być przy tym oryginalnym. BADD KHARMA się to udało, choć sporo muzycznie wspólnego mają na pewno ze SPITFIRE.
Tu jest mnóstwo porywających, wpadających w ucho melodii, zapadających  pamięć, dewastujących i w sumie niekomercyjnych i nie hard rockowych refrenów, i już na samym początku dewastują fenomenalnym killerem Never Surrender. Do tego jakże dynamiczna i oparta o power metalowe standardy gra gitarzystów i rozpoznawalne sola Tsigosa.
Nie za szybko, z wyczuciem, elegancko grają świetnie, pełne ciepła numery, takie jak Land of the Free (co za refren!). Jak to zwykle bywa w przypadku zespołów z Hellady, jest także pewna dawka epickiego, heroicznego grania w Devil in You z dosyć ciężkim i bardzo mocnymi, ostrymi jak brzytwa gitarami i tu słychać także wpływy chociażby DIO z lat 80tych. I to co najpiękniejsze w greckim metalu - rycerskie, potężne i swobodnie zagrane żywcem wyjęte z lat 80tych takie pełne werwy true metalowe potwory jak Still Our Man, czy Rise or Fall. Zniszczenie? Bez wątpienia, bo Rise or Fall to taki RAINBOW z Bonnetem na sterydach i to jest coś pięknego. Po prostu coś pięknego!
Bez songów podniosłych i wolniejszych tempach taka płyta obejść się nie może. Poruszający On the Edge nabiera tempa i patosu... i smutku, bo refren jest cudownie smutny i poetycki. I takie dyskretne ornamentacje gitary klasycznej drugiego planu... Akcenty hard'n'heavy niemieckiego i szwajcarskiego w Light in the Dark, ale tylko akcenty, bo dusza refrenu jest grecka, a zarazem tak rockowo uniwersalna. Takie zwiewne, a jednocześnie chwytające za gardło numery jak dumny Break Free, to grają raczej tylko Grecy. Ten motyw przewodni się tu przewijający jest urzekający. A zaraz potem przecudownej urody, elegijny i przepełniony rozpaczającą, przeszywającą gitarą Fools Parade. Coś niesamowitego... Ta melodia w odcieniach szarości i zachodzącego słońca, ten wysmakowany plan drugi, trochę gotycki, trochę funeralny... Ta kompozycja robi doprawdy ogromne wrażenie. Zresztą tak jak i następna, szybsza i rytmiczna Burning Heart mocno osadzona w najbardziej melodyjnej tradycji romantycznego heavy metalu lat 80tych. Kolejny zniewalający refren! Nie odpuszczają, nie zmieniają stylu w Lost in Her Eyes i tu długo prowadzi gitara solowa, a potem kolejna  porcja podniosłego melodic heavy metalu, spokojnego i oszczędnie tym razem zagranego. Geniusz prostoty. I znów pełne uroku gitary akustyczne w najlepszej greckiej tradycji. Jeśli coś jest minimalnie słabsze, to może Unbroken, ale w takim wybornym otoczeniu ta bardzo dobra w sumie kompozycja aż tak mocno nie błyszczy. Ile to jednak jest albumów, których byłaby ozdobą i produktem promocyjnym?  Bardzo wielu.
I tak delikatnie i poetycko zamykają to wszystko utworem L.E.A., gdzie jest wokal i gitary akustyczne i tak wiele poezji i ciepła... Poruszające, naprawdę.

Głośna perkusja, mocny bas, delikatny plan klawiszowy i bardzo śpiewający Nikos Syrakos, posiadacz głosu raczej classic heavy metalowego, zdecydowanego i dosyć twardego, który ma mało wspólnego z wydelikaconymi radiowymi wokalami AOR/hard rock. Jest metalowo, zdecydowanie metalowo, mimo typowych heavy rockowych ornamentacji. A klawisze... no Dimitris Marinis, niegdyś w X-PIRAL, a on potrafi grać ciekawe rzeczy, oj potrafi. Nostalgiczne, klasyczne brzmienie wysokobudżetowych produkcji z lat 80tych. Autentyzm i prawda o tym jak brzmią instrumenty w dobrym tradycyjnym metalu. A to zasługa Mistrzów R.D Liapakisa i Christiana Schmida.

Kolejny classic metalowy band z Grecji o wymiarze światowej ekstraklasy.
Moc! Godzina muzycznych wzruszeń.


ocena: 9,8/10

new 23.01.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości