ScreaMachine
#1
ScreaMachine - ScreaMachine (2021)

[Obrazek: 4f7704eb-25dc-4a93-87ef-46675274a80e.jpg]

tracklista:
1.Demondome 04:16
2.The Metal Monster 03:03
3.The Human God 04:05
4.Darksteel 05:46
5.Mistress of Disaster 03:56
6.52Hz 04:57
7.Wisdom of the Ages 04:11
8.Silver Fever 04:42
9.Dancing with Shadows 05:52
10.Scream Machine 04:33

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Valerio Caricchio - śpiew
Alex Mele - gitara
Paolo Campitelli - gitara
Francesco Bucci - gitara basowa
Alfonso Corace - perkusja


Trochę od kilku lat cicho o KALEDON (co jednak ma się zmienić niebawem), ale sam Alex Mele w zeszłym roku zaprezentował album solowy, a teraz w kwietniu 2021 debiutuje z nową formacją SCREAMACHINE płytą s/t wydana przez Frontiers Records. W grupie tej znajduje się także inny członek KALEDON, klawiszowiec Paolo Campitelli, tu w roli gitarzysty.

Klawisze nie są potrzebne, by grać classic heavy metal i taki gra ten zespół, mocno osadzony nie tylko w europejskiej tradycji heavy metalu lat 80, ale także w pewnym stopniu odwzorowujący ten nacechowany mixem niemieckiego i brytyjskiego podejścia do tematu, jaki cechował właśnie zespoły włoskie z tego okresu. Żeby brzmiało to autentycznie i sensownie, potrzebny jest także wokalista obdarzony mocnym głosem i z rockowym feelingiem i takim jest Valerio “The Brave” Caricchio, do tej pory znany chyba raczej wąskiej grupie słuchaczy z progressive heavy/thrash metalowego MYSTERHYDDEN.

SCREAMACHINE gra muzykę konkretną i nieskomplikowaną. Mocne riffy, umiarkowane tempa, chóralne zaśpiewy w refrenach, wokalista wysunięty, a gitarzyści często dochodzą do głosu w naprzemiennych solówkach i choć oczywiście kunszt Alexa Mele jest niezaprzeczalny, to i kolega klawiszowiec z KALEDON doprawdy pokazuje tu klasę jako gitarzysta. Nie jest ani zanadto epicko i rycersko (na pewno nie jak w KALEDON), nie jest także prymitywnie rokendrolowo i hard'n'heavy i dobrze, bo mamy tu coraz rzadziej spotykany we Włoszech classic heavy środka, atrakcyjny w refrenach zwarty i konkretny jak bardzo dobre dwa utwory Demondome (tu dodatkowa gitara Francesco Mattei z NOVERIA) i The Metal Monster. Czasem, jak w The Human God z ogranego motywu gitar ryczących w tempie lekkiego galopu wyrasta niespodziewanie bardzo nośny refren i gitara Simone Mularoni. Jest także trochę tego topornego metalu teutońskiego w Darksteel i zaraz coś z GRAVE DIGGER w zwrotkach i REBELLION w refrenie przychodzi na myśl, jest też nieco kontrowersyjna próba połączenia NWOBHM z ACCEPT w Mistress of Disaster to akurat wielkie dzieło nie jest no, chyba że ktoś lubi takie mocniejsze hard'n'heavy, bo tego jest tu zapewne najwięcej. Prosty i rytmicznie zagrany 52Hz trochę w refrenie się sypie, ale główna melodia jest bardzo dobra i ogólnie też słychać, że w mocniejszych fragmentach Valerio Caricchio prezentuje się lepiej niż w tych lżejszych i najbardziej rockowych. Zasadniczo gdy schodzą z głównej linii classic heavy to można mieć uwagi do nieco sztucznie pompowanego dramatyzmu i budowania klimatu opowieści o pewnych progresywnych cechach w Wisdom of the Ages. Nawet Herbie Langhans jakoś tu nie ubarwia tego w wokalach dodatkowych. Znów niemiecki, choć bardziej ugładzony styl UDO czy ACCEPT słychać w Silver Fever i to jest po prostu dobre i niekombinowane. Tej po prostu dobrej gry w stylu tradycyjny heavy metal jest tu tak sporo w dostojnym i surowym riffowo Dancing with Shadows i także nieco USA w samym podejściu.  Miła niespodzianka na sam koniec, bo tym razem to na luzie zagrany numer Scream Machine z gitarami atakującymi w power metalowym stylu i znów to takie niemieckie w chwytliwym refrenie, nośnym i łatwym do zapamiętania.

Stronę produkcyjną wziął na siebie Paolo Campitelli i wywiązał się bardzo dobrze, tworząc przejrzysty mix i mastering w lekko oldscholowym stylu, ale na pewno z dbałością o brzmienie każdego instrumentów. Bas znanego ze STORMLORD Francesco Bucci wyśmienicie się tu prezentuje!
Sensacji nie ma, jest dobra płyta z tradycyjnym heavy metalem, z melodiami niezbyt oryginalnymi, ale na równym poziomie. Ci, co szukają tu KALEDON na pewno tego nie znajdą, natomiast zwolennicy classic heavy w niemal czystej postaci powinni zwrócić uwagę na tę płytę.


ocena: 7,5/10

new 9.04.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
ScreaMachine - Church of the Scream (2023)

[Obrazek: 1121328.jpg?3408]

tracklista:
1.The Crimson Legacy 03:50
2.Church of the Scream 04:55
3.Night Asylum 04:23
4.Revenge Walker 05:16
5.Met(H)Aldone 04:42
6.Flag of Damnation 04:40
7.Occam’s Failure 04:46
8.Pest Case Scenario 03:58
9.Deflagrator 03:58
10.The Epic of Defeat 07:10

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Valerio Caricchio - śpiew
Edoardo Taddei - gitara
Paolo Campitelli - gitara
Francesco Bucci - gitara basowa
Alfonso Corace - perkusja

Już bez Alexa Mele nagrany został drugi album SCREAMACHINE, co wcale nie znaczy, że można go pominąć milczeniem. Z nowym, pozyskanym w roku ubiegłym gitarzystą Edoardo Taddei grupa przedstawiła w maju płytę "Church of the Scream", wydaną przez wytwórnię Frontiers Records.

Styl gry nie uległ zmianie - nadal jest heavy metal z dynamiczną grą duetu gitarzystów i obecnie może mniej tylko tej teutońskiej toporności, przez co upodabniają się lekko do późnych, najlepszych albumów SKANNERS. Taką epicką nutą, lecz także nasyceniem chwytliwymi refrenami w stylu melodic power metal o dużej przebojowości charakteryzuje się The Crimson Legacy i akurat tu jest w tym refrenie dużo wspólnego z manierą GAMMA RAY i IRON SAVIOR. Tytułowy Church of the Scream jest klasycznym przykładem heavy/power z obszaru PRIMAL FEAR i jest to bezpretensjonalny hit z posępną ornamentacją gitarową i nośnym rozwinięciem, gdy się zbliżają do refrenów. A część instrumentalna wyborna i szkoda, że tego bardziej nie rozbudowali. Zdecydowanie należy podkreślić wspaniałe popisy solowe i każde gitarowe solo na tej płycie zasługuje na wyróżnienie. Bardzo dużo zaawansowanego shredu jak na album heavy metalowy głównego nurtu i to się chwali. Świetnie wypada absolutnie tradycyjny heavy metalowy Revenge Walker. Wielki hit, zadziorny, zagrany z ogromną pewnością siebie i ten refren wpadający w ucho jak stare dobre refreny RAGE. Moc! I te dewastujące sola zrealizowane metodą left channel - right channel - unisono - po prostu ekstraklasa! I ultra heroiczny w tej dostojnej galopadzie, majestatyczny miejscami Flag of Damnation z nostalgicznym refrenem to także bardzo udany fragment tej płyty. Valerio "The Brave" Caricchio nie na darmo nosi swój true metalowy przydomek. On takie rycerskie epic rzeczy śpiewa bardzo dobrze. Także gdy jest smutniej, bardziej dramatycznie, jak w świetnym, doprawdy świetnym, potoczystym, choć wcale nie zagranym szybko Occam’s Failure. Pest Case Scenario jest jako znów taki twardszy heavy z Niemiec, zapożyczony w nieubłaganym natarciu kroczących gitar, zyskuje budowanym od połowy klimatem mroku. Melodyjny heavy metal w takim owianym ciepłym mrokiem i sentymentalizmem w hard'n'heavy refrenie Night Asylum też jest w swojej kategorii całkiem dobry, a Met(H)Aldone to taki stylistyczny mix bardziej teutońskiego heavy metalu w szybkim tempie, z dalekimi echami RUNNING WILD. Ukłon w stronę metalu niemieckiego średnio udany, bo refren jakoś tu zupełnie nie przekonuje, a to on powinien być centralnie na uwadze. Może drapieżne zwrotki Deflagrator to nic oryginalnego, ale refren, gdzie znowu słychać stylistykę budowania refrenów przez RAGE jest znakomity, a potem tak zgrabnie budują część instrumentalną zagranymi jakby od niechcenia solówkami,
Tradycyjnie dla classic heavy albumów w rycerskim stylu całość zamyka kompozycja dłuższa, zdecydowanie heroiczna, w umiarkowanym tempie, z bojowymi wybrzmiewaniami bębnów, chórami w planie dalszym, a gdy się Włosi biorą za takie rzeczy, to zazwyczaj jest dobrze. A tu jest bardzo dobrze i ta opowieść, z nutą posępności i gniewu, wciąga i jest starannie zaaranżowana.

Coraz więcej się ujawnia uzdolnionych speców od masteringu i mixu. Tu się zdecydowanie ujawnił Paolo Campitelli. Taka niby typowa realizacja soundu classic metalu, ale jakie to jest przejrzyste, jakie selektywne i jaka miażdżąca moc gitar w stalowej oprawie oraz metalicznego basu (wstęp do Deflagrator). Pięknie brzmi ta płyta.
Nie przegapcie tej płyty. Nie przegapcie partii solowych gitar z Revenge Walker, bo to majstersztyk.
Ta ekipa bardzo się postarała i jest to płyta zdecydowanie lepsza od ich debiutu z roku 2021.


ocena: 8,2/10

new 31.05.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości