14.05.2021, 10:10:01
Fortunato - Insurgency (2021)
tracklista:
1.Carry On to the Depths of the Sea 04:19
2.Blood of the Unknowns 05:13
3.For Eternity 04:52
3.For Eternity 04:52
4.Fly Away 04:38
5.The Sun Shall Never Shine 05:52
6.Everywhere 05:03
7.A Star in the Sky 04:21
8.A White Cross on a Norman Field 04:21
9.Big Time 04:06
10.My Mother Was a Who? 03:52
11.Insurgency 09:05
rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal/neoclassical
kraj: Francja
skład zespołu:
Markus Fortunato - śpiew, gitara basowa
Seb Vallée - gitara
David Amore - perkusja
Markus Fortunato po rozwiązaniu M.Z. w roku 2011 pojawiał się na metalowej scenie francuskiej raczej rzadko. Znaczącym momentem było przystąpienie do OBLIVION (obecnie KINGCROWN) braci Amore (ex NIGHTMARE) i z tym zespołem nagrał on jako basista dwie znakomite płyty. Wcześniej przygotował solowy album "Liberty" firmowany jako FORTUNATO w roku 2012, po czym zebrał już stały skład i jako grupa FORTUNATO przedstawił LP "Restless Fire" wydany przez Brennus w roku 2015. Płyty te zawierały muzykę w tradycyjnym heavy metalowym stylu z elementami neoclassical w znacznym stopniu zbliżonym do stylistyki M.Z. ale niestety na bardzo średnim poziomie.
W maju 2021 po raz kolejny w nowym składzie FORTUNATO nakładem własnej wytwórni Rock City Music Label prezentuje trzeci album "insurgency".
Fortunato i tym razem nie potrafi przełamać pewnych schematów w melodiach i aranżacjach, które czyniły już wcześniej jego muzykę tylko umiarkowanie interesującą. Nie jest to neoklasyczny power, raczej są tu tylko elementy tego stylu, w głównej mierze mamy do czynienia z heavy metalem w otoczce neoklasycznej, momentami pretendującym na heroiczny, a momentami na nastrojowy i nostalgiczny w stylu BOOK OF REFLECTIONS Larsa Erica Mattssona, jednak bez tego wysublimowanego pierwiastka progresywnego.
Jest tu owszem pewna liczba bardzo dobrych pomysłów, także na barokowe ozdobniki i chwytliwe melodyjne frazy i na pewno tytułowy monumentalny i klimatyczny kolos Insurgency jest pod tym względem najbardziej reprezentatywny, jednak FORTUNATO jest ograniczony przez same możliwości muzyków. Oczywiście David Amore, kolega z KINGCROWN gra znakomicie, choć na tej płycie pokazać całej swojej klasy nie może, to już jednak Seb Vallée to po prostu tylko dobry gitarzysta i brakuje mu tej neoklasycznej biegłości, która czyni taką muzykę twórczością wysokich lotów. Ponadto sam Fortunato jest w nie najlepszej formie wokalnej, co biorąc pod uwagę to, że zawsze był lepszym basistą niż wokalistą, po części dyskredytuje ten LP pod względem wokalnym. Na pewno zachwycają te symfoniczne plany i interludia w stylu Mattssona, ale przy ogólnej szorstkości tej muzyki tylko jeszcze bardziej tę szorstkość podkreślają.
Kilka utworów jest na pewno, poza tytułowym, wartych uwagi i te szybsze, bardziej nasycone neoklasyką jak Carry On to the Depths of the Sea. FORTUNATO próbuje budować klimat epicki w wolniejszym, rytmicznym A White Cross on a Norman Field i tu mamy wyborne zwrotki, ale przy bezbarwnym refrenie jakoś ta atmosfera bojowej wzniosłości pryska.
Nie przekonują zdecydowanie The Sun Shall Never Shine, A Star in the Sky, nieciekawa ballada Everywhere, czy ospały Big Time. Zupełnym nieporozumieniem jest umieszczenie na tym albumie bardziej rockowego My Mother Was a Who?, kompozycji zupełnie nieudanej i bardzo tuzinkowej w melodii refrenu. Fatalny jest to refren po prostu.
Brzmieniowo jest także przeciętnie. Zespoły francuskie od lat przyzwyczaiły do wysmakowanej i starannej realizacji niuansów i szczegółów, tu tego zabrakło i jest to zanadto surowe w classic metalowym stylu, poza pięknie brzmiącymi elementami symfonicznymi w manierze neoklasycznej.
"Insurgency" to mimo sporego okresu czasu, jaki dzieli go od "Restless Fire" album do niego podobny i zachowawczy i po raz trzeci Fortunato pod szyldem FORTUNATO wydaje bardzo przeciętny album.
ocena: 6/10
new 14.05.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"