Hellhound (JPN)
#3
Hellhound - Let Metal Rule the World (2011)

[Obrazek: R-6964677-1430557014-5314.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Let Metal Rule the World 05:34     
2. Metal Shock 03:44       
3. Thunder, Fire, Heavy Metal 04:19     
4. State of Shock 04:43     
5. Metal Inferno 04:00     
6. Mr. Heavy Metal 06:03       
7. Warrior Overture 00:39     
8. Legend of Warriors 06:41     
9. Metal Immortal Power 03:29

Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy/Thrash Metal
Kraj: Japonia

Skład:
Crossfire - śpiew, gitara
Lucifer's Heritage - gitara
Blackwind - bas
Dragonblaster - perkusja


Na kolejny HELLHOUND trzeba było poczekać 3 lata, bo podwójnego ataku METALUCIFER nikt nie mógł przeżyć.
Z zespołu odszedł Swordmaster, bo ktoś musiał koncertować w METALUCIFER i decyzję podjął słuszną. Na jego miejsce przyszedł Yoji Tanegashima, który ukrywa się pod pseudonimem Blackwind, który współpracował od 2006 roku z Norio Sato w jego innym zespole, MASTERMIND, ale i ma doświadczenie w agresywniejszej muzyce, czego dał dowód w AFTERZERO.
Black-listed Productions nie zrezygnowało i wydało trzecią płytę 16 grudnia 2011 roku.

Nie licząc niewiele wnoszącego przerywnika Warrior Overture, ponownie jest 8 kompozycji, tym razem jest jednak tego 40 minut. 40 minut ACCEPT metalu polanego TANKARD. Ciągoty już były wcześniej, ale tym razem są zapędy do bardziej pijackiego grania i Mr. Heavy Metal nie robi zbyt dobrego wrażenia, tak jak i miałki ACCEPT metal Let Metal Rule the World.
Jedyne, co robi tutaj wrażenie to warsztat. Sola gitarowe są dobre i bardzo dobre i nawet tak przeciętne pod METAL INQUISITOR z TANKARD Metal Shock przykuwa uwagę, bo perkusja jest bardzo energiczna, a sola gitarowe to dynamit, chociaż i TANKARD i japoński GRIEF OF WAR taki heavy thrash zagrało w 2010 roku znacznie ciekawiej. Blackwinda to może nie Swordmaster i jest bardziej w cieniu dwóch gitar, ale potrafi zagrać coś ciekawego. Jednak to jeszcze nie jego płyta i sekcję rytmiczną ciągnie raczej perkusja, bardzo przestrzenna i świetnie umiejscowiona, głębia w Thunder, Fire, Heavy Metal robi wrażenie. Jeśli komuś kwadratowy heavy metal się nie przejadł, to i Metal Immortal Power ma jakiś potencjał, ale to nadal niezbyt odkrywczy teutoński heavy metal, któremu zabrakło ikry, podobnie Metal Inferno, który jest bardzo bezbarwnym thrashem drugiej fali. 

Sound poprawny, tradycyjny, z mocno zaznaczonym basem i dobrze ustawionymi talerzami i pod tym względem, tak jak poprzednio, nie ma nic do zarzucenia.
Wielka szkoda, że kompozycje nie dorównują poziomowi wykonania i jest to kompletnie nijaka płyta z niemieckim metalem, której wiele zarzucić nie można, ale nie ma też za bardzo za co pochwalić.
Zespół odnalazł swoją niszę, również w Niemczech, ale zespół nie jest sukcesem czy fenomenem na światową skalę. Są też i tacy, którzy nie mają dość klonów ACCEPT, TANKARD i kwadratowego heavy metalu i tysięcy tych samych refrenów.
Po wydaniu tego albumu, działalność koncertowa była drobna i zespół był podtrzymywany przy życiu głównie dzięki fanom. Norio Sato zaskoczył pierwszym od prawię dekady albumem MASTERMIND w 2015 roku.
Na tym historia HELLHOUND się nie kończy i podobnie jak METALUCIFER, które kopiują, powrócili z nowym materiałem po latach.


Ocena: 6/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Hellhound (JPN) - przez SteelHammer - 16.07.2021, 17:45:20
RE: Hellhound (JPN) - przez SteelHammer - 16.07.2021, 19:19:26
RE: Hellhound (JPN) - przez SteelHammer - 18.07.2021, 12:55:11
RE: Hellhound (JPN) - przez SteelHammer - 20.07.2021, 14:59:08

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości