25.09.2021, 17:24:52
Split Heaven - Electric Spell (2021)
tracklista:
1.Gerudo Valley 02:10
2.Sacred Fire 05:46
3.Soul Possessor 06:15
4.The Haunted Palace 05:28
5.Revolucion 06:42
6.Back From Purgatory 05:24
7.Hellion's Night 04:37
8.Split Heaven 04:03
9.Let's Fight 04:39
10.Electric Spell 05:57
11.Immolation 00:58
rok wydania: 2021
gatunek: heavy/power metal
kraj: Meksyk
skład zespołu:
Jason Conde-Houston - śpiew
Armand Ramos - gitara
Carlo Hernández - gitara basowa
Tomás Roitman - perkusja
SPLIT HEAVEN to niewątpliwie jedne z najbardziej rozpoznawalnych i popularnych zespołów meksykańskich grających heavy/speed/power i śpiewających po angielsku. Może nie tak znany w Europie, ale na drugiej półkuli od roku 2008 bardzo ważny składnik sceny metalowej. Po pięcioletniej przerwie grupa powraca z nowym albumem, którego premierę Pure Steel Records przewidziała na 29 października 2021.
Na tych poprzednich albumach bywało różnie. Udane kompozycje przeplatają się tam z graniem nieco topornym i prymitywnym, z akcentami thrashowymi i power/thrashowymi na raczej średnim amerykańskim poziomie i nie zawsze dobrym wokalem. Tym razem...
Właśnie.
Ta przerwa chyba sporo dała grupie, bo tego melodyjnego, bojowego heavy/power metalu, który tu grają słucha się z zainteresowaniem i dużą przyjemnością. Jason Conde-Houston, wokalista SKELATOR już w roku 2016 sporo wniósł do muzyki SPLIT HEAVEN, ale na "Death Rider" po prostu kompozycje były słabsze. Tutaj po pięknym wstępie w postaci Gerudo Valley od razu atakują potoczystym i heroicznym Sacred Fire i aż się najlepsze czasy SKELATOR przypominają. Współpraca gitarzystów Ramosa i Hernándeza chyba nigdy tak dobrze się nie układała i tak w wolnych partiach (piękna w Sacred Fire chociażby) jak w szybkich zbliżających się do speedowych wybornie się uzupełniają. Tak są na tej płycie killery, które zasługują na to miano dzięki nie tylko zapadającym w pamięć melodiom, ale i wybornym riffom, genialnym nieraz w swej prostocie, a przecież wcześniej przez nikogo niewykorzystanymi. I tu na pierwszym miejscu trzeba wymienić kapitalny Let's Fight. No to, co tu wyczyniają gitarzyści w warstwie rytmicznej to absolutne mistrzostwo! Hit i killer!
Nawet tam, gdzie może te melodie nie są zbyt oryginalne jak w przypadku Soul Possessor, Hellion's Night jest to zrobione bardzo starannie i dużą dozą elegancji, także w europejskiej stylistyce refrenów. Pewnie atakują w mocno amerykańskim i stylizowanym na lata 80te The Haunted Palace i bezwzględnie sieją melodyjne zniszczenie w brawurowym, potężnym gitarowo i zaśpiewanym po hiszpańsku Revolucion. Jakie potężne wokalne natarcia z udziałem Jasona w wysokich rejestrach! I epicko, i grzmią armaty! Tak, tym razem ten heroiczny pierwiastek jest na miejscu pierwszym i monumentalny wstęp do Back From Purgatory jest tego dowodem, motyw ten został w bardzo inteligentny sposób rozwinięty w dalszej części tej mocnej kompozycji w umiarkowanie szybkim tempie. Ciekawe, że pojawił się tu także utwór stanowiący poniekąd w melodii odpowiedź na amerykański rock/metal stadionowy z dawnych czasów w mocniejszej gitarowej oprawie i jest to... Split Heaven. I trochę iRON MAIDEN w Electric Spel, ale tylko trochę, a za to dużo własnego wkładu w kolejną epicką melodię i jedne z najlepszych partii wokalnych Jasona na tym albumie.
Jason Conde-Houston rządzi, gitarzyści zachwycają i jeszcze Tomás Roitman rozgrywa na pewno najlepsze swoje partie w SPLIT HEAVEN. Do tego dochodzi bardzo dobra produkcja, bez surowizny, ale w gitarach wystarczająco agresywna, I perkusja syczy blachami i grzmi bębnami.
Poukładany, zagrany z niezachwianym przekonaniem heavy/power nastawiony na melodie w bojowym stylu. Najlepsza płyta SPLIT HEAVEN, z całą pewnością najlepsza. Album godny rekomendacji tak fanom amerykańskiego jak i europejskiego stylu heavy/power.
ocena: 8,8/10
new 25.09.2021
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pure Steel Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"