27.10.2021, 14:32:29
D.C. Cooper - D.C. Cooper (1998)
Tracklista:
1.Dream 03:52
2.Easy Livin' (Uriah Heep cover) 02:35
3.The Angel Comes 05:32
4.Until the End 04:40
5.Within Yourself 03:40
6.Three Generations 04:26
7.Chained 01:31
8.Freedom 06:18
9.Take Me In 03:49
10.Forgive Me 03:39
11.Whisper 04:11
12.The Union 08:57
rok wydania: 1998
gatunek: melodic progressive metal
kraj: International
skład zespołu:
D.C.Cooper - śpiew
Tore Østby - gitara
Alfred Koffler - gitara
Dennis Ward - gitara basowa
Kosta Zafiriou - perkusja
Günter Werno - instrumenty klawiszowe
Gdy w roku 1997 D.C. Cooper opuścił ROYAL HUNT, postanowił przedstawić album solowy, gdzie ujście mogłyby mieć własne muzyczne fascynacje. Trzon ekipy, która zagrała z nim na przygotowanej płycie, stanowili muzycy rock/metalowej niemieckiej grupy PINK CREAM 69, która wówczas była dopiero u progu wielkiej kariery (Alfred Koffler, Dennis Ward, Kosta Zafiriou). Tore Østby z Norwegii był gitarzystą CONCEPTION z Khanem, a Günter Werno był rozpoznawalny, jako członek progresywnej formacji VANDEN PLAS. Album zatytułowy po prostu "D.C. Cooper" wydała holenderska wytwórnia CNR Music.
Cooper zaprezentował dużo melodyjnego heavy metalu o pewnych romantycznych cechach, nostalgicznego (Dream, The Angel Comes) i przyjaznego radio, o elegancji wykonanej typowej dla AOR, choć brzmieniowo prezentuje się to dosyć mocno. Te kompozycje są niezłe, choć w sumie raczej stanowią mainstreamowe przypomnienie D.C jako wokalisty przywiązanego do rock/metalowej tradycji, o czym świadczy także wybornie zagrany cover klasyka URIAH HEEP. Z całą pewnością pewną reminiscencją stylu ROYAL HUNT jest szybszy, ultra elegancki i nośny Within Yourself z elementami neoklasycznymi w solach. Znakomity utwór i pełen życia i treści, czego o wszystkich kompozycjach tu powiedzieć nie można. Progressive melodic metal jest umiarkowanie interesujący w nieco ostrożnych utworach, takich jak Three Generations, Take Me In, Forgive Me, Whisper i czuć tu wahanie pomiędzy naciskiem na melodie refrenów a bardziej skomplikowanymi ogólnymi aranżacjami. Tam, gdzie klimat jest najważniejszy i przeważa melancholia i smutek, kompozycje są chwytające za serce. Piękny śpiew lidera wsparty wielogłosowymi harmoniami wokalnymi w chórkach (między innymi David Readman) oraz gustowne sola i lekko progresywny styl gitarzystów w połączeniu z planem klawiszowym to istota sukcesu wstrząsającego songu Until the End. No a drugi to słynny song Freedom, uroczysty i pompatyczny w hymnowym stylu, gdzie najlepsze wzory AOR łączą się ze stylistyką amerykańskiego progressive heavy. Ten wspaniały refren, chóralny, rozległy i ta maestria samego D.C.Coopera w tych prowadzonych przez instrumentach klawiszowe najdelikatniejszych partiach... D.C Cooper chciał też chyba coś udowodnić w opcji grania zdecydowanie progresywnego w ostatnim, najdłuższym The Union. Niby dużo się tu dzieje, ale chyba doświadczenie Werno w graniu tego typu to za mało, by ten utwór mógł do siebie przekonać. Sam D.C. owszem stara się tu budować klimat w poszczególnych partiach, ale instrumentalnie to jednak nie jest poziom, który mógłby mocniej potrząsnąć słuchaczem.
Wokalnie D.C Cooper spisał się znakomicie a towarzyszący mu muzycy stanęli na wysokości zadania, chociaż chyba nie pokazali wszystkiego, na co ich stać. Są przebłyski geniuszu, ale dawkowane z wielkim umiarem, by jednak nie przyćmić samego lidera. Realizacja jest brylantowa. Dennis Ward zrobił fantastyczny mix, choć była to jedna z pierwszych płyt, nad jakimi pracował. No, a mastering Jochena Sachse... Jak szkoda, że tak mało zrobił w światowym metalowym masteringu.
Album cieszył się powodzeniem mniejszym, niż tego oczekiwał lider. Okazał się też jedynym w długiej karierze Coopera. W roku 2000 dołączył on do SILENT FORCE i występował w tej grupie przez 12 lat. PINK CREAM 69 już wkrótce stał się ikoną pop metalowej kultury.
ocena: 7,9/10
new 27.10.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"