Iron Fate
#1
Iron Fate - Crimson Messiah (2021)

[Obrazek: 985458.jpg?4220]

tracklista:
1.Crimson Messiah 04:37
2.Malleus Maleficarum 04:44
3.We Rule the Night 05:53
4.Crossing Shores 05:28
5.Mirage 05:47
6.Strangers (In My Mind) 09:55
7.Hellish Queen 03:40
8.Guardians of Steel 06:23
9.Saviors of the Holy Lie 05:42
10.Lost Forever (Black Sabbath cover) 04:08

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Denis "Iron Ivan" Brosowski - śpiew
Harms Wendler - gitara, śpiew
Oliver von Daak - gitara
Kai Ludwig - perkusja


Niegdyś, w roku 2010 IRON FATE z Goslar nagrał toporny, teutoński album z heavy/power/thrashem "Cast In Iron" i na kolejne dziesięć lat zamilkł, by teraz w grudniu 2001 przypomnieć o sobie drugą płytą wydaną przez Massacre Records.

Skład się zmienił w istotny sposób, ale muzyka prezentowana przez IRON FATE zmieniła się jeszcze bardziej. Teutońskie obszary zostały opuszczone na rzecz zdecydowanie bardziej anglosaskiego heavy metalu tradycyjnego i jak się okazuje obrany kierunek jest jak najbardziej słuszny. Duża w tym zasługa drugiego gitarzysty Olivera von Daak, pozyskanego jeszcze w roku 2013, ale i diametralnego przewartościowania stylistyki kompozycyjnej przez lidera Harmsa Wendlera. Okazuje się także, że i Denis "Iron Ivan" Brosowski, oprócz surowych porykiwań, potrafi także śpiewać i gdy upodabnia się chwilami do Dickinsona, prezentuje się nad wyraz okazale.
Tu jest mnóstwo wysokiej klasy classic metalu, także w manierze IRON MAIDEN z najlepszych lat i promujący ten album Mirage jest po prostu przepiękny, nasycony ciepłą melodią w melancholijnym odcieniu i bardzo starannie zaaranżowany. Męski, heavy metalowy hit! Bez brutalności, z pełnymi rozmachu refrenami wielogłosowymi grają energiczny heavy z elementami power w Crimson Messiah, a wysokie partie wokalne Brosowskiego są wyśmienite. Finezyjnie rozwiązali szybki i zadziorny, a przy tym epicko brzmiący, szybki Malleus Maleficarum na posępnym, mrocznym fundamencie, uwypuklonym w wolnej ponurej, niemal epic doom partii środkowej. We Rule the Night jest może tylko po prostu dobrym, melodyjnym classic metalowym utworem w brytyjskiej tradycji, ale zaraz potem jest killer nieprawdopodobny. To mega epicki, kapitalnie zagrany Crossing Shores, gdzie gościnnie zaśpiewał Harry "The Tyrant" Conklin z JAG PANZER. Wspaniały, podniosły, monumentalny song, wspaniały dostojnością i melodią, jaką chyba tylko amerykańskie i greckie bandy z najwyższej półki tworzą. Moc heroizmu, moc epiki! Ten refren, coś kapitalnego, gdy śpiewają tu we dwóch. Jeden z najwspanialszych epickich tradycyjnie metalowych utworów roku 2021, okraszony polatującymi ku niebu dumnymi solami gitarowymi. I rycersko galopują w pełnym werwy i gitarowych natarć świetnym w stylistyce lat 80tych USPM Hellish Queen i zaraz potem w finezyjnym, szybkim i mocnym, także w amerykańskiej manierze Guardians of Steel. Może tylko po tych wysokoenergetycznych zwrotkach można było oczekiwać równie drapieżnego w melodyjnym stylu refrenu, tymczasem chyba niepotrzebnie łagodnieją, ale na bardzo dobrym poziomie. Tu się czeka na sola, bo przedsmak dają już pierwsze ozdobniki i tak, jest to robione wybornie, przy tym bez nadmiernych komplikacji, czytelnie. Prawie dziesięć minut balladowego, romantycznego grania metalu to Strangers (In My Mind), z aktorskimi wokalami łagodnymi gitarami, w tym akustyczną i gościnnym udziałem Henrika Osterloha z death metalowego DENY THE URGE to dziesięć minut wzruszeń w części pierwszej i wybornego dark power w części drugiej. Wspaniałe!
Och, jaka potęga w mrocznym, jak najmroczniejszym BLACK SABBATH Martin Era Saviors of the Holy. Mordercza posępność riffów zwrotek idzie w parze z wokalem "Żelaznego Iwana". Miażdżący mrok, dewastujący, przygniatający sound, a przecież i ciepłej melancholii w instrumentalnej partii nie brak... A prawdziwy BLACK SABBATH w bardzo udanej wersji Lost Forever!

Mix i mastering wykonał Jost Schlüter, który wyprodukował także pierwszy album zespołu, tu jednak miał zadanie trudniejsze, by stworzyć sound classic metalowy, a równocześnie doby obecnej i wywiązał się z zadania bez zarzutu. Jak to wszystko jest starannie dopracowane, to słychać w Strangers (In My Mind).
Zapomniany w zasadzie zespół nagle wdziera się do światowej czołówki tradycyjnego heavy metalu. Najlepsza płyta z klasycznym heavy metalem z Niemiec 2021 i trzecia, obok albumów ETERNITY'S END i OVERSENSE, płyta z nieekstremalnym metalem niemieckim z roku bieżącego.
Kapitalny come back! Arcymistrzowie!


ocena: 9,8/10

new 20.12.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości