22.12.2021, 22:23:23
Perseus - A Tale Whispered In the Night (2016)
tracklista:
1.Intro 01:54
2.The Diary 04:35
3.Time Over 00:39
4.Hidden Murders 04:19
5.Magic Mirror 04:28
6.Echoes of Mind 00:28
7.Dying Every Time 04:06
8.Ana Annur 00:47
9.Deceiver 04:56
10.Lux Domini 01:08
11.Son of the Rising Sun 03:20
12.My Endless Dream 02:04
13.Whispers in the Mist 01:09
14.I'm the Chosen One 05:16
15.Rain Is Falling 05:08
16.Legions of Ravens 04:29
17.Never Surrender 00:29
18.The Ride of Pegasus 04:38
19.Epilogue 01:25
rok wydania: 2016
gatunek: melodic progressive power metal
kraj: Włochy
skład zespołu:
Antonio Abate - śpiew
Gabriele Pinto - gitara
Cristian Guzzo - gitara
Alex Anelli - gitara basowa
Feliciano Lamarina - perkusja
oraz
Giulio Cattivera - instrumenty kalwiszowe
W roku 2014 PERSEUS z Brindisi przedstawił konceptualny album "The Mystic Hands of Fate" o walce głównego bohatera Dr Icarusa Lazarda i jego armii z siłami Zła i Ciemności. W sumie mało oryginalne, szczególnie, że zostało to opowiedziane prostymi i ogranymi patentami heavy/power i średnio interesującym wykonaniem. Ta historia została dokończona na drugiej płycie "A Tale Whispered In the Night" wydanej przez włoską Buil2Kill Records 1 kwietnia 2016 roku.
Tu zespół poszedł już inną drogą, stosując znacznie bardziej zróżnicowane środki artystycznego wyrazu i budując prawdziwy klimat dzieła konceptualnego. Tworzony jest on przez liczne interludia i miniatury, po części o charakterze progresywnym, po części także symfonicznym z elementami ambientu i muzycznego teatru narracji. Stanowią one pomosty i wstępy do kompozycji, które można określić jako przystępny, progresywny power metal w rozpoznawalnym stylu włoskim, stanowiącym połączenie muzyki LABYRINTH i SECRED SPHERE. Warstwa liryczna ma tu bardzo duże znaczenie, tym bardziej że fabuła fantasy jest tu w dużej mierze pretekstem do przedstawienia głębszych treści o charakterze społecznym, psychologicznym i filozoficznym o zabarwieniu egzystencjalnym. Taką historię musi opowiedzieć bardzo dobry wokalista i takim jest bez wątpienia Antonio Abate. Postawię tezę, że jest to być może najbardziej niedoceniony włoski wokalista z kręgu progressive melodic power, o wybornym, pełnym mocy i ciepłym aktorskim głosie, o dużym zasięgu, głosie który zdradzał swój potencjał już na debiucie PERSEUS. Abate wypada wybornie w łagodnych songach w stylu progressive heavy, istotnych dla fabuły konceptu - teatralnego przy pianinie My Endless Dream i mającego bardziej hymnowy charakter Rain Is Falling. Stanowią one uzupełnienie a zarazem kontrast z klasycznym power metalem włoskim z obszarów wskazanych wcześniej grup, przy czym heroiczny pierwiastek dominuje przede wszystkim w pierwszej części płyty i tu można wymienić chociażby The Diary i bardzo szybki Hidden Murders. Rys progresywny jest słyszalny i na pewno nie jest to repetycja KALEDON. Ten power metal jest różny, czasem bardzo przebojowy jak Magic Mirror z radiowym, chwytliwym refrenem, czasem to po prostu elegancki melodic heavy, niemal w konwencji AOR z fantastycznym podniosłym refrenem. Piękne! I równie piękny jest klasyczny dla Italii power metal w dynamicznym, nasyconym gitarami i dalszym planem klawiszowym Deceiver. Jak najlepszy LABYRINTH, jak najlepszy SECRET SPHERE. I ten refren, polatujący dumnie ku niebu! I pewnie więcej melodyjnej zdystansowanej przebojowości SECRET SPHERE w pełnym zadumy Son of the Rising Sun i jeszcze pełna żaru łagodna epickość w I'm the Chosen One... Na początku Legions of Ravens trochę mroku, jednak potem wraca ten jasny, słoneczny i dumny metal w ciepłych barwach i Dobro triumfuje po raz kolejny. Ładne, eleganckie, gustowne sola grają ci gitarzyści, bardzo gustowne. Niby główny motyw The Ride of Pegasus wydaje się ograny, ale jak te znane riffy są tu ciekawie wkomponowane w plan klawiszowy i melodię, przecież absolutnie swoistą w zwrotkach. I znowu niszczący refren, jakże nośny, jakże chwytliwy. Moc!
I to wykonanie całego zespołu. Po prostu świetnie, jakże odmienne od tego, jak się nieraz razem męczą na pierwszym albumie. Brawa dla każdego członka ekipy z osobna i razem oraz dla klawiszowca DRAGONHAMMER Giulio Cattivera, który stworzył wszystkie plany palety tych instrumentów.
Album ma fenomenalne brzmienie. Krystaliczny, ciepły, głęboki sound gitar, mruczący bas, sycząca blachami perkusja, świetnie ustawiony główny Narrator Antonio. Tak, tak... to kolejny majstersztyk Simone Mularoni z jego studio w San Marino.
Jeden z najlepszych włoskich melodic progressive power konceptów, jaki się ukazał w tym kraju. Niestety, nie został należycie doceniony i grupa pozostaje nadal w cieniu sławniejszych ekip z Włoch, grających podobną muzykę. Tym bardziej zachęcam - doprawdy doskonała muzyka utalentowanych instrumentalistów i wspaniałego Antonio Abate.
Pozycja obowiązkowa!
ocena: 9,5/10
new 22.12.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"