Black Soul Horde
#1
Black Soul Horde - Horrors from the Void (2021) 

[Obrazek: a3808898918_16.jpg]

tracklista:
1.Beneath the Mountains of Madness 04:32
2.Beware the Deep 04:26
3.Blinding Void 06:04
4.Lair of the Wolf 05:42
5.Malediction of the Dead 07:10
6.God of War 04:13
7.The Curse 05:07
8.The Betrayal of the King 05:26

rok wydania: 2021
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Jim Kotsis - śpiew
Constantinos Papaspyrou - gitara
John Tsiakopoulos - gitara, gitara basowa
oraz
Vasilis Nanos - perkusja


BLACK SOUL HORDE powstał w roku 2012 początkowo jako poboczny projekt dwóch członków innej ateńskiej formacji  MAHAKALA iw roku następnym zaprezentował album "Tales of the Ancient Ones" z heavy/power metalem średniej raczej klasy, gdzie wpływy MARAUDER w bardziej epickiej odmianie łączyły się z zagrywkami thrashowymi i USPM. Potem zaszły zmiany w składzie, liderzy skupili się bardziej na MAHAKALA i grupa pozostała w uśpieniu przez kilka lat, aż do 2020, gdy wydana została druga płyta "Land of Demise" na poziomie i w stylu podobnym do debiutu. No tak jak możliwości greckiej sceny heroicznego metalu po prostu przeciętnie.
Jednak do trzech razy sztuka. W listopadzie 2021 Vinylstore.gr zaprezentował ten trzeci album i wreszcie coś tu ta ekipa zaprezentowała na wysokim poziomie, grając inaczej.

Tak, jest bardziej melodyjnie, zdecydowanie mniej nawiązań do często topornych rozwiązań USPM, jest metal grecki, epicki z konkretnymi odniesieniami do power metalu z umocowaniem w europejskim rozumieniu gatunku i mamy killery. No, na pewno jest nim szybki i zwiewny Lair of the Wolf z fantastycznym refrenem w manierze najlepszej helleńskiej szkoły. Lepiej, ciekawiej niż jeszcze przed rokiem śpiewa Jim Kotsis i jeśli ktoś zna MAHAKALA, to jest on tu zupełnie nie do poznania, choć w tamtym zespole także potrafił wybornie zaśpiewać. Świetne solo gitarowe zresztą nie jedyne tej klasy. Melodyjny heavy i heavy power w rycerskiej odmianie bardzo dobrze prezentuje się w nieco surowszym Beneath the Mountains of Madness pełnym posępnych riffów budujących dosyć ponury klimat. Blinding Void jest także zbudowany z surowych riffów i wzmocniony cięższymi dark wokalami i może stanowi pewien ukłon w stronę USPM, ale mimo wszystko w łagodniejszej, bardziej melodycznie ułożonej odmianie. Jest na tym albumie także Malediction of the Dead, rozpoczynający się dosyć ciężko i twardo w manierze epic heavy niemal w opcji MANILLA ROAD, potem jednak grają znacznie lżej i niestety tym razem melodia jest przeciętna, trudno rozpoznawalna poza dostojnymi true galopadami gitarzystów. Za to God of War jest bardzo dobry czerpiąc z najlepszych wzorów rycerskiego grania greckiego od ELWING, poprzez CROSSWIND aż do WARDRUM.
Jest spokojna epicka narracja w Beware the Deep rozpoczynającym się od akustycznego intro iw tej kompozycji także można się zachwycić łagodniejszym, jakże przy tym heroicznym refrenem. Jest także w podobny sposób, rozważnie rozgrywany The Betrayal of the King z bardzo szybką partią instrumentalną i popisowymi zagrywkami gitarzystów i w bardzo interesujący sposób kontrastuje z pierwszą, melancholijną i bardziej uroczystą częścią. I jeśli szukać jeszcze jednego realnego killera to jest niż bardzo heroiczny, okraszony znakomitymi partiami gitarowymi i znakomitym refrenem The Curse.
Całość ma klasyczny, rozpoznawalny grecki, lekko surowy styl realizacji soundu i jest to zrobione jak należy, z mocnym basem, syczącą blachami perkusją i niezbyt ciężkimi, ale stalowymi gitarami.

W dobrym kierunku poszli ci panowie. Bardzo dobra płyta z ultra killerem Lair of the Wolf!


ocena: 8,6/10

new 31.12.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości