Kroniki Myrtany - Archolos
#1
Postanowiłem otworzyć tutaj temat o najgorętszym wydarzeniu jakie ostatnimi czasy uraczyło cale gothicowe community. Premiera długo oczekiwanego moda rozgrzała dyskusje na mediach społecznościowych. Ulegając całemu hape'owi sam również zacząłem grać. Moje dotychczasowe wrażenia są jak najbardziej pozytywne, aczkolwiek w chwili obecnej daleko jest do efektu "wow" jeżeli chodzi o rozmach fabuły i jakość zadań. Gra się przyjemnie i mod wciąga ale to raczej kwestia ciekawości całkowicie nowego świata i chęci jego odkrywania. 
Dotychczasową grę zakończyłem na wejściu do miasta. Nie eksplorowałem na siłę całego świata, odwiedzałem lokacje, do których prowadziły mnie ścieżki zadaniowe ale po drodze zaglądam w każdy kąt i do każdej skrzyni. No i jak do tej pory zadania i fabuła nie porywają. Wiadomo, na początku jesteśmy nikim więc nie ma co się spodziewać że już na początku ktoś zechce nas wysłać na smoki. Musimy się przedzierac przez zadania przynieś, zanieś, zamieć, zmyj podłogę, ogólnie nic co wymagałoby jakiejś głębszej eksploracji, wytężonego myślenia czy nawet umiejętności walki. Jeżeli chodzi o to ostatnie to próg wejścia jest bardzo niski. Bez rozwijania siły czy umiejętności walki byłem w stanie załatwić w pojedynkę trzech bandytów jednocześnie. Ścierwojady, gobliny i wilki oraz topielce również nie stanowią realnego zagrożenia przy odrobinie taktyki. I mówię tu o początku gry, gdy postać w ogóle jeszcze nie jest rozwinięta. Na szczęście nie ma mowy o zapuszczaniu się w bagna czy ciemny las na tym etapie. Ośmielony dotychczasową łatwością walk spróbowałem eksploracji i fatalnie się to skończyło, pierwsze wczytanie gry wybiło mi z głowy takie pomysły i postanowiłem grzecznie trzymać się głównych traktów.

Dialogi nie zawsze są logicznie poprowadzone. Główny bohater dostał tożsamość i imię a często zapomina się przedstawić, a zamiast tego pyta Kim jesteś. My poznajemy imię rozmówcy a bohater już swojego nie wyjawia i NPC nawet nie jest tego ciekawy. Można to było dopracować.

Na plus nowe animacje i rozbudowany crafting. Oprócz znanego już kowalstwa i łuczarstwa mamy gotowanie i tworzenie zwojów magicznych a także tworzenie wytrychów na kowadle z bryłek żelaza, które można wydobywać kilofem. Zapewne jest jeszcze wiele innych rzeczy do tworzenia ale jeszcze nie zdążyłem ich poznać. Gotowanie trochę za bardzo ułatwia grę ponieważ z łatwo dostępnych produktów można ugotować posiłki które generują pokaźną liczbę punktów życia tak więc o miksturach na początku gry można śmiało zapomnieć, bo te generują zdrowie procentowo a nie w punktach.



Co więcej powiem? Liczę, że fabuła nabierze rozpędu, bo na razie jest bardzo leniwa i traktuje tak naprawdę o niczym. Na początku skupiamy się tylko na sobie, nie mamy przed sobą konkretnego celu ale może niebawem będe wplątany w jakąś intrygę i historia ruszy z kopyta. Tak jak już mówiłem teraz wciąga mnie głównie eksploracja nieznanego świata i mam nadzieję, że ten zapał do gry nie minie jak już poznam każdy kąt na wyspie.

A wy co powiecie o Kronikach? Chętnie poznam wasze opinie. :>
Odpowiedz
#2
(31.12.2021, 22:42:01)Klimek napisał(a): Postanowiłem otworzyć tutaj temat o najgorętszym wydarzeniu jakie ostatnimi czasy uraczyło cale gothicowe community. Premiera długo oczekiwanego moda rozgrzała dyskusje na mediach społecznościowych. Ulegając całemu hape'owi sam również zacząłem grać. Moje dotychczasowe wrażenia są jak najbardziej pozytywne, aczkolwiek w chwili obecnej daleko jest do efektu "wow" jeżeli chodzi o rozmach fabuły i jakość zadań. Gra się przyjemnie i mod wciąga ale to raczej kwestia ciekawości całkowicie nowego świata i chęci jego odkrywania. 
Dotychczasową grę zakończyłem na wejściu do miasta. Nie eksplorowałem na siłę całego świata, odwiedzałem lokacje, do których prowadziły mnie ścieżki zadaniowe ale po drodze zaglądam w każdy kąt i do każdej skrzyni. No i jak do tej pory zadania i fabuła nie porywają. Wiadomo, na początku jesteśmy nikim więc nie ma co się spodziewać że już na początku ktoś zechce nas wysłać na smoki. Musimy się przedzierac przez zadania przynieś, zanieś, zamieć, zmyj podłogę, ogólnie nic co wymagałoby jakiejś głębszej eksploracji, wytężonego myślenia czy nawet umiejętności walki. Jeżeli chodzi o to ostatnie to próg wejścia jest bardzo niski. Bez rozwijania siły czy umiejętności walki byłem w stanie załatwić w pojedynkę trzech bandytów jednocześnie. Ścierwojady, gobliny i wilki oraz topielce również nie stanowią realnego zagrożenia przy odrobinie taktyki. I mówię tu o początku gry, gdy postać w ogóle jeszcze nie jest rozwinięta. Na szczęście nie ma mowy o zapuszczaniu się w bagna czy ciemny las na tym etapie. Ośmielony dotychczasową łatwością walk spróbowałem eksploracji i fatalnie się to skończyło, pierwsze wczytanie gry wybiło mi z głowy takie pomysły i postanowiłem grzecznie trzymać się głównych traktów.

Dialogi nie zawsze są logicznie poprowadzone. Główny bohater dostał tożsamość i imię a często zapomina się przedstawić, a zamiast tego pyta Kim jesteś. My poznajemy imię rozmówcy a bohater już swojego nie wyjawia i NPC nawet nie jest tego ciekawy. Można to było dopracować.

Na plus nowe animacje i rozbudowany crafting. Oprócz znanego już kowalstwa i łuczarstwa mamy gotowanie i tworzenie zwojów magicznych a także tworzenie wytrychów na kowadle z bryłek żelaza, które można wydobywać kilofem. Zapewne jest jeszcze wiele innych rzeczy do tworzenia ale jeszcze nie zdążyłem ich poznać. Gotowanie trochę za bardzo ułatwia grę ponieważ z łatwo dostępnych produktów można ugotować posiłki które generują pokaźną liczbę punktów życia tak więc o miksturach na początku gry można śmiało zapomnieć, bo te generują zdrowie procentowo a nie w punktach.



Co więcej powiem? Liczę, że fabuła nabierze rozpędu, bo na razie jest bardzo leniwa i traktuje tak naprawdę o niczym. Na początku skupiamy się tylko na sobie, nie mamy przed sobą konkretnego celu ale może niebawem będe wplątany w jakąś intrygę i historia ruszy z kopyta. Tak jak już mówiłem teraz wciąga mnie głównie eksploracja nieznanego świata i mam nadzieję, że ten zapał do gry nie minie jak już poznam każdy kąt na wyspie.

A wy co powiecie o Kronikach? Chętnie poznam wasze opinie. :>
Gram już 65h (TAK,TAK} i jestem dopiero w 3 rozdziale .Piszesz że wszedłeś do miasta - którym wariantem ? Bo są 4 sposoby : 
przekupstwo , beczka , glejt od drwali lub starszego wioski oraz TUNEL .Wybrałem tunel ale niestety jako alternatywna droga 
dostania się, jest TRUDNA na tym etapie .ZAWRÓCIŁEM Nie wiem jak dla kogo, ale dla mnie poruszanie się po mieście jest męczarnią . Denerwuje (czytać inaczej na W ) mnie system nauki -dobiłem 80 siły i nie mam możliwości dalszej nauki .W/g
solucji powinien Adelard ale -NIE . Może później?  Niektóre zadania mają kilka zakończeń o których to dowiedziałem z tejże solucji
Odpowiedz
#3
Ja obecnie mam wg czasu save'a rozegrane 51 h, a w Steama 62,5 godziny i tez jestem w 3 rozdziale. Gram łucznikiem, oczywiście pod zręczność.
Wiedząc, że bonusy nie wliczają się do progu nauki, jak najszybciej nauczyłem się mistrza alchemii żeby robić mikstury z trwałym efektem i mam około 125 punktów zręczności, specjalnie nie wybijając wszystkiego żeby mieć więcej pkt nauki.

Jakieś opinie postaram się opisać po jej ukończeniu.
Odpowiedz
#4
Dostalem się do miasta za pomocą glejtu bo to była najłatwiejsza droga. Wykonalem pomyślnie jeszcze zadanie dla Petry i również otworzyła mi dodatkowe możliwości wejścia do miasta ale na tym samym etapie dostajemy już legitną przepustkę więc pomyślałem, po co kombinować i się męczyć?
Odpowiedz
#5
Ja wszedłem z glejtem od starszego wioski. Wejście do miejskich kanałów znalazłem dużo później, jak już byłem w mieście, ale i tak ciężko byłoby je przejść. Chyba, że jakimś zwojem przemiany. Pewnie można by jakoś do miasta dopłynąć od strony morza, ale też nie chciało mi się kombinować jak już miałem dostęp.
Odpowiedz
#6
No właśnie to jest taki problem, bo legalny dostęp do miasta jest najłatwiejszy do ogarnięcia a pozostałe wymagają kombinowania. Twórcy trochę źle to doszlifowali, gdyż powinno być na odwrót a poza tym nielegalne wejście do miasta powinno nieść za sobą negatywne konsekwencje w dalszej grze ale niektóre postacie mówią wprost, że jeżeli przejdziemy przez kanały ukradkiem to potem już nikt nam nie będzie robił poblemów. Te alternatywy wydają mi się być zrobione na siłę, zresztą podobnie jest w czystym G2, niezależnie czy przypłyniemy od strony morza, damy łapówkę czy przebierzemy się za rolnika to efekt będzie taki sam. Dlatego wyszedłem z założenia że skoro mam już glejt to po co kombinować skoro wnioskując z rozmów z NPC sposób dostania się do miasta niczego nie zmieni?
Odpowiedz
#7
Ja przeszedłem modzika grając na początku pod zręczność i bronie 1h, potem lekko odbijając w stronę siły i łuków, bo PN było dużo, a od 60 zręczności już mało się opłacało w nią inwestować. Dla hardcorowca, który w Korzeniach Zła bił wszystko lagą, poziom trudności był niski, bossowie byli... rozczarowujący pod względem trudności, choć klimatycznie zrobieni i doceniam bardzo nowy set animacji i umiejętności. Na + był też fakt, że mocniejszych stworków nie da się blokować ciosami, co sprawiło, że cieniostwory naprawdę stały się tymi potężnymi bestiami z opowieści, a trolle budziły respekt w początkowych etapach gry. Niestety "krok w tył" jest wciąż zbyt potężny, dając całkowitą niewrażliwość na ciosy, więc wciąż wszystko da się pobić na poziomie 0.

Grało się przyjemnie, zmaratonowałem tego moda w sumie, choć wiedziony bardziej nowością, niż samym wciągnięciem w fabułę. Autorzy bardzo chcieli podkreślić, że nie jesteśmy wybrańcem, ale V rozdział trochę odbiega dla mnie od ogólnego tonu narracji, co trochę mi się nie spodobało. Fabuła jest aż do bólu przyziemna przez większość czasu, ciekawie się nią podąża, ale wciąż czegoś mi brakowało w tym względzie. Za to świat jest fantastyczny, szerzej zakrojone wydarzenia w świecie, niż tylko nasze poszukiwania, są dla mnie wyśmienicie zrobione. Czuć, że ten świat żyje, nowe grupy uchodźców co rozdział, kolejne informacje od Herolda, lub na tablicach, które informują co się wydarzyło poza Archolos, pojawienie się coraz bardziej realnego zagrożenia ze strony orków - tu autorzy zdecydowanie mnie kupili.

Kolejnym aspektem, który wysoko sobie cenię w modzie jest klimat lokacji. Nie ma może zbyt wielu zapadających bardzo w pamięć, ale przychodzą do głowy 2 takie, które zdecydowanie zostaną w mojej pamięci. A są to po pierwsze kanały, które są najbardziej mrocznymi i niebezpiecznymi kanałami, jakie widziałem w grach. Gra bez directX11, który rozświetla ekran, na słuchawkach w godzinach wieczornych sprawiała autentyczne poczucie zagrożenia, ciary przechodziły, a każdy krok mógł być moim ostatnim. Tu też wielka chwała autorom za przycisk szybkiego wyciągania i chowania pochodni, bez tego chyba dalej bym kanałów w pełni nie zwiedził! Drugą lokacją naprawdę dobrze zrobioną był główny zen V aktu. Nie był on tak straszny, ale wciąż dla mnie ociekał klimatem. Na plus w nim było wykorzystanie mechaniki zapalania pochodni w pomieszczeniach, często była to pierwsza rzecz, którą chciałem zrobić w nowym pomieszczeniu, niezależnie od tego, że rzucali się na mnie przeciwnicy! :D

Moda zakończyłem gdzieś po 70-75h gry, wykonałem chyba znaczą większość zadań, bo miałem 56 poziom. Grało się dobrze, zadania były ciekawe, wiele było naprawdę innowacyjnych, często też zabawnych. Jedyne co mnie mocno boli, to zakończenie. Wiem, że kanonicznie musiało się stać tak, jak się stało, ale autorzy mogli jednak wprowadzić tu troszkę więcej luzu. Rozumiem decyzję, ale konkluzja zdecydowanie nie pasowała mi, biorąc pod uwagę, że cały czas grałem Marvinem jako dobrą, bezinteresowną postacią, która zawsze poświęcała się dla innych i przedkładała ich dobro nad swoje. Nie chcę spojlować, ale wiedziałem już wcześniej JAK zakończy się mod, miałem więc nadzieję, że dane mi będzie delektować się ścieżką, która do tego doprowadzi, a nic takiego nie dostałem, liczyłem na jakąś przemianę bohatera, jakieś wydarzenie, które popchnie bieg zdarzeń jednoznacznie w konkretnym kierunku, niestety się przeliczyłem.

Mod jako taki jest fenomenalny, już teraz rozpocząłem drugą rozgrywkę, aby zobaczyć, czy moja wiedza pozwoli mi wyłapać coś nowego, spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy. Nowy wielki i piękny świat, mechaniki, animacje, potwory, piękna muzyka, momentami dobry, a momentami świetny dubbing, humor, easter eggi, 2 gildie, to wszystko sprawia, że pewnie jeszcze wrócę do moda po raz 3, choć z pewnością po długiej przerwie. I powiem na zakończenie - Dzieje Khorinis mają naprawdę, NAPRAWDĘ wysoko postawioną poprzeczkę!
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
#8
SparrowJacek -jesteś wielki byk jak ukończyłeś po 75h.
Ja w tym momencie mając 100 h dopiero próbuje wejść do Wilczego zamku . Kanały w 1 rozdziale odpuściłem przez 
nietoperze ,ale przed chwilą wyczyściłem je w 10 minut. (mam ponad 200 siły i 730HP) 
Ubawił mnie nieboszczyk FANE . zaś zdębiałem gdy po zabiciu 2-ch młodych trolli jaskiniowych przed jaskinią podbiegł 
do mnie stary.
Odpowiedz
#9
No właśnie poziom trudności jest dziwnie wyważony. Z jednej strony można natrafić na takiego niedźwiedzia który w pojedynke jest bardzo trudnym przeciwnikiem a z drugiej strony nie miałem żadnego problemu z obiciem pysków trzech niemilców, którzy podstępem zaprowadzili mnie do ciemnego zaułka w mieście i chcieli wymusić haracz. Początkowa myśl była taka, żeby uciekać czym prędzej ale pomyślałem sobie, że od czego jest wczytywanie :D No i okazało się, że nie stanowoli żadnego wyzwania, obrażenia zadawali śmieszne a mialem pancerz 25, ja miałem ich na kilka hitów mając 13 siły, miecz 50dmg pod zręczność i 30% 1h. Trochę się rozczarowałem tą łatwością.
Innym zaś razem zaskoczył mnie nocą bandyta z dwuręcznym toporem który zaatakował mnie w lesie wyskakując z krzaków i kładąc mnie jednym ciosem nim zdążyłem zareagować. Byłem w szoku, wczytałem grę, przeczekałem do dnia i poszedłem w tamto miejsce z łukiem aby ubić niemilca. Okazało się, że nigdzie go nie ma...
Odpowiedz
#10
Ja jeszcze nie skończyłem, ale generalnie dla mnie chyba największym minusem jest zbyt niski poziom trudności. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że pewnie spora część graczy odpaliła Gothica pierwszy raz od nastu lat i pewnie kompletnie nie potrafią się pojedynkować, ale dla kogoś kto ogrywa mody i zna wszystkie mechaniki, to poziom trudności jest momentami wręcz śmiesznie łatwy. Tak poza tym, to poza jakimiś tam pierdołami, to ciężko się do czegokolwiek doczepić.
Odpowiedz
#11
Propo mechanik, to odkryłem nową świetną rzecz w Kronikach (ale da się ją używać wszędzie). Polecam nacisnąć na raz A, D i alt(skok), jeśli macie akrobatykę, jest to najszybsza metoda poruszania się bez run/przewoźników xD
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
#12
Hahahahahah, ja pierdole, nie znałem tego. XD To wygląda jakby główny bohater skakał jak żaba. Spoko to działa, ale jak się poruszasz po płaskim albo w dół, bo pod górę to chujowo działa. xd

Btw. ktoś próbował grać pod czystego maga w tego moda? Bo chyba bym spróbował za drugim podejściem.
Odpowiedz
#13
Tak jest, skakanie "żabką" jest niezwykle efektYwne i efektOwne ;)

Ja zabieram się powoli za grę czystym magiem. Zamierzam tylko w manę i bronie 2h (kostury) inwestować i sądzę, że będzie całkiem ciekawie. Ale czekam z rozgrywką na patch 1.2, który jakieś balansowe zmiany ma wprowadzać.
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
#14
A to nawet nie widziałem, że gdzieś było napisane, że w następnej łatce mają być jakieś zmiany balansowe. To w takim razie też się wstrzymam chyba.
Odpowiedz
#15
Informacja z Discorda: "Planujemy dostarczyć kolejną większą aktualizację oznaczoną numerem 1.2 w najbliższym czasie. Będzie ona zawierać jeszcze więcej poprawek błędów, zmian balansu i innych usprawnień."

Ciekawi mnie, czy będę musiał zaczynać od nowa, już 5 poziom mam w końcu.
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości