12.07.2022, 12:14:02
Dünedain - Pandemonium (2016)
tracklista:
1.Eón 05:12
2.Legado 03:55
3.Bola de cristal 04:38
4.Vuela 04:42
5.Conquistar el cielo 05:03
6.Hechizo 06:14
6.Hechizo 06:14
7.Confía en el amanecer 04:18
8.Vivir en pecado 04:55
9.Luna y sol 08:02
10.Tu sueño 04:38
11.El beso 03:18
rok wydania: 2016
gatunek: power metal
kraj: Hiszpania
skład zespołu:
Carlos "Nano" Sanz - śpiew
Tony Delgado - gitara, śpiew
Mariano Sánchez - gitara
Mariano Sánchez - gitara
Jesús Izko - gitara basowa
Miguel Arias - perkusja
DUNEDAIN z Madrigal de las Altas Torres, ekipa zafascynowana twórczością Tolkiena to jeden z najbardziej znaczących hiszpańskich zespołów power metalowych. Powstał w roku 1996 z inicjatywy gitarzysty i wokalisty Tony Delgado. Debiut przypadł na rok 2004 i w ciągu kolejnych lat nagrali pięć albumów do roku 2012, w nad wyraz stabilnym składzie i Delgado jako wokalistą. Choć w Hiszpanii i strefie latynoamerykańskiej ich muzyka cieszyła się sporym powodzeniem, a nawet w pewnym sensie był to zespół kultowy, to patrząc krytycznym okiem, ich muzyka nie wybiegała poza przeciętny melodic power metal, po części przypominający włoski fantasy power, a po części dokonania grup fińskich z kręgu STRATOVARIUS. Produkcja tych płyt stała na średnim poziomie, a obraz całości dopełniał niezbyt interesujący wokal główny basisty Jacina. Na albumie "Magica" z 2012 Delgado jako producent powierzył mix i mastering utalentowanemu w tym zakresie Dan Díez Benito, inżynierowi dźwięku i gitarzyście z RED WINE i od strony brzmienia wyszło to świetnie, pozostał jednak pozbawiony charyzmy wokal lidera. Delgado chyba musiał zdawać obie sprawę ze swoich ograniczeń w tym zakresie i grupa rozpoczęła poszukiwania wokalisty przed nagraniem, po pewnej przerwie, kolejnej płyty. Wybór padł na popularnego w Hiszpanii Carlosa "Nano" Sanza, z heavy metalowej grupy MELQART, której działalność została bezterminowo zawieszona w 2011. Z nim i nowym basistą Jesús Izko ekipa nagrała, wydany nakładem własnym w październiku 2016 roku, album "Pandemonium".
Mamy tu DUNEDIN zupełnie odmieniony. Brzmienie stworzone przez Dan Dieza jest wspaniałe, mocne, soczyste i z głęboko brzmiącymi gitarami i sekcją rytmiczną, a "Nano" pokazał się z jeszcze lepszej strony, niż w swoim starym zespole i jego śpiew tak ostrzejszy, jak i ten delikatny, jest fantastyczny. Jeden z najczystszych głosów w hiszpańskim metalu, słuchając wyższych rejestrów. Może z nazbyt długiego instrumentalnego openera instrumentalnego Eón niewiele tu wynika, ale Legado jest już kapitalnym, melodyjnym heavy/power z mega nośną melodią i porywającym refrenem. No moc po prostu! Tak, grają mocny power i nic tu nie zostało z tego, co było kiedyś w opcji fantasy flower. Grają nowocześnie, przebojowo, z rozmachem jakiego przedtem nie było i to słychać w niszczycielskim, wysoko zaśpiewanym refrenie Bola de cristal. Hit za hitem potem serwują, grając w średnim tempie Vuela z refrenem trochę budowanym na późnych dokonaniach SABATON, z masywnymi klawiszami w tle i w szybkim, wysokoenergetycznym Conquistar el cielo, gdzie idą jak tornado w kapitalnym refrenie, a Delgado zachwyca w solo. Pełen elegancji i łagodnego dramatyzmu Hechizo to wybitna kompozycja w romantycznym stylu, ze znakomitymi partiami instrumentalnymi w tym perkusji, utrzymana zdecydowanie w power metalowej stylistyce. Te refreny chwytają za serce, mocno chwytają. I jak pięknie bezpretensjonalny jest Vivir en pecado, radiowo przebojowy i eksplodujący w refrenie.
Nieco mrocznie i tajemniczo rozpoczynają bardziej klimatyczny Confía en el amanecer, pokazując bardzo dobrą klasę w kompozycji wolniejszej i wymagającej starannego wykonania wokalnego. Nie odpuszczają do końca. Czarują melodyjnością w bogato zaaranżowanym Luna y sol z delikatnymi partiami rockowymi, przetykanymi ostrym power metalem i z łagodnym refrenem. Nieco rycerskiego folka i odniesień do swojego dawnego stylu proponują w chwytliwej, odnowionej formule w Tu sueño i pięknie to kończą w zwiewnym, łagodnym i subtelnym w zwrotkach El beso z mocnym, hymnowym refrenem.
Tony Delgado zawsze grał jako gitarzysta bardzo dobrze, ale tak dobrze, jak na tym albumie to nie grał. Melodyjne sola, jakie tu zaprezentował, są w większości oryginalne i na wyjątkowo wysokim poziomie technicznym. Także jako drugi głos zaprezentował się zdecydowanie lepiej, w udany sposób wspierając i uzupełniając "Nano". Pewne duety to po prostu klasa światowa.
Prawie godzina wybornego power metalu, zaprezentowanego przez zupełnie odmieniony DUNEDAIN.
ocena: 9,5/10
new 12.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"