Débler Eternia (ex Débler)
#1
Débler - Somnia (2017)

[Obrazek: 641364.jpg?4927]

tracklista:
1.186 Fleet Street 02:43
2.Nada nos podrá parar 05:15
3.Mar de lágrimas 04:39
4.Sentencia final 04:05
5.Cuando las estrellas dejen de brillar 04:43
6.Se apagó el sol 04:37
7.Rosas color marfil 04:32
8.Frente al espejo 05:19
9.La procesión de los borrachos 04:11
10.Somnia 07:34

rok wydania: 2017
gatunek: melodic power metal
kraj: Hiszpania

skład zespołu:
Rubén Kelsen (Rubén Cabezuelo Castellanos) - śpiew
Alex García (Alejandro García Alonso - gitara
Sergio García Alonso - gitara basowa
Nelson Valenzuela Gómez - perkusja
Daniel Fuentes Garces  - skrzypce, instrumenty klawiszowe


DEBLER z Coslada to zespół założony dawno, bo w 2006 roku, ale debiutował późno, w roku 2015 albumem "Noctem Diaboli". Album to kontrowersyjny, charakteryzujący się sterylną, chłodną, produkcją i będącą dosyć przypadkowym zestawem rycerskiego power folka minstreli, rzewnych ballad semi akustycznych i średniego, chwytliwego melodic power metalu.
Zespół wzbudził jednak zainteresowanie bardzo dobrym wokalem Rubena Kelsena i kunsztowną grą gitarzysty Alexa Garcia. Zapewne grupa przyjęła do siebie krytykę i już drugi album, "Somnia", wydany w marcu 2017 przez wytwórnię własną Songs of Evil zawierał znacznie dojrzalszą i dopracowaną muzykę.

Tym razem zaprezentowano melodic power metal z pewnymi akcentami folk i sporą dawką symfoniki, nieskomplikowanej, ale dobrze wpasowanej w te utwory o chwytliwym nieco, sentymentalnym charakterze. Pięknie śpiewa Kelsen, łagodnym młodzieńczym głosem, a smyczki Fuentesa wtórują mu w szybkim Nada nos podrá parar. Delikatnei, ale energicznie grają na tej płycie i do tego Alex Garcia gra za każdym razem bardzo eleganckie i dSe apagó el sol dobrze pomyślane sola, dopowiadające często ciąg dalszy historii, zanim do głosu powróci Kelsen. Kunsztowność aranżacji jest szczególnie słyszalna w symfonicznym, power metalowym Se apagó el sol, zbudowanym na planach ciepłej melancholii i refleksji. Tak zwiewnie, tak niewinnie grają przez cały czas, a równocześnie jakże zdecydowanie w dążeniu do celu. Tak jak w szybkim Frente al espejo, gdzie dążą do jakże chwytliwego, słonecznego refrenu z chórami. Spokojne, romantyczne i refleksyjne kompozycje takie jak Mar de lágrimas, czy Sentencia final brzmią bardzo szczerze, zachwycają staranną aranżacją i te melodie są też autentycznie czarujące. W Cuando las estrellas dejen de brillar pięknie w duecie z Rubenem zaśpiewała Pilar Giménez García, czyli Ailyn znana jako wieloletnia wokalista i współtwórczyni sukcesu SIRENIA.
W Rosas color marfil w bardzo zgrabny sposób wymykają się krytyce o kolejną "rzewną" balladę a la 2015, wzmacniają tu bowiem to wszystko w drugiej części i jest świetnie, po prostu poruszająco, także gdy płacze gitara Alexa. Są jednak i optymistyczni pod słońcem Madrytu w marszowym, chóralnie zaśpiewanym La procesión de los borrachos. Na takich płytach ostatnie wrażenie jest bardzo ważne. Tu na koniec zostawiono przesycony iberyjskimi rytmami, rozbudowany tytułowy Somnia. Jak się bardziej przysłuchać, to jest to jakby lepsza koncepcja utworów z debiutu i ponadto słychać, że jest to odrębne od głównego nurtu samej płyty. Fenomenalne sola Alexa są ozdobą tej kompozycji.
Daniel Fuentes Garces to cichy bohater tego LP. Jakże urzekające są te jego partie skrzypiec w niezobowiązującym gatunkowo stylu, no i gustowne fragmenty symfoniczne, z tymi paroma mroczniejszymi na miejscu pierwszym.

W procesie realizacji uciekli od surowego ascetyzmu gitary i sekcji rytmicznej w zupełnie przeciwnym kierunku, może nawet odrobinę za daleko. Gitara jest miękka, lekko rozmyta w modern stylu i pastelowa. Zresztą ogólnie ten sound jest pastelowy. Inna rzecz, że do takiego delikatnego głosu, jakim tu operuje Kelsen, to akurat pasuje. Bardziej rozkrzyczane barwy instrumentów oferują inne hiszpańskie zespoły oferujące podobną muzykę. Z drugiej strony, tak jak DEBLER na tym albumie, to jeszcze w Hiszpanii nikt nie grał.
Wysokiej klasy album z melodyjnym power metalem tak lubianym przez publiczność krajów iberyjskich przyniósł sukces, co więcej, został dostrzeżony także poza hiszpańską strefą językową. Kelsen i Alex Garcia stali się także jednymi z częściej zapraszanych gości na płytach innych ekip hiszpańskich.
Grupa zachęcona powodzeniem tej płyty w roku 2019 wydała kolejny album, z nieco bardziej eurometalową melodyjną muzyką zatytułowany "Adictium".


ocena: 9,3/10

new 13.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Débler - Adictium (2019)

[Obrazek: NzctNjQzOC5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Tempus Fugit 02:22       
2. Nunca jamás 04:20       
3. Polvo de estrellas 04:09     
4. A esta ronda invito yo 04:53     
5. Adictium 04:38       
6. Grita que no 04:24       
7. Me perderé en tu cuerpo 04:49       
8. Recto hasta el amanecer 04:46       
9. Violar y rezar 04:23       
10. Un mundo extraño 03:30     
11. Nuestra revolución 04:54

Rok wydania: 2019
Gatunek: Power Metal
Kraj: Hiszpania

Skład zespołu:
Rubén Kelsen (Rubén Cabezuelo Castellanos) - śpiew
Alex García (Alejandro García Alonso - gitara
Sergio García Alonso - bas
Nelson Valenzuela Gómez - perkusja
Daniel Fuentes Garces  - skrzypce, instrumenty klawiszowe


Somnia okazała się sukcesem i zespołowi udało się nawiązać współpracę z madrycką wytwórnią Avispa Records, znanej raczej z wieloletniej działalności lokalnej (od 1987 roku), ale i z epizodów z takimi grupami, jak SARATOGA, DRAGONFLY i RATA BLANCA.
Album został wydany 10 listopada 2019 roku.

Mimo że skład jest bez zmian, a skrzypce są nadal, to zmiany w muzyce słychać już po pompatycznym wstępie. Nunca jamás to dobry skandynawski europower z rejonów DREAMTALE z resztkami GALLOGLASS, które na debiucie były znacznie mocniej naznaczone, a współpraca skrzypiec z gitarą była bliższa.
Tutaj skrzypce są na planie dalszym, ale GALLOGLASS znika niemalże zupełnie w Polvo de estrellas, mocno inspirowanym muzyką z kręgów nowocześniejszego power takich zespołów jak BEAST IN BLACK i BATTLE BEAST. Oczywiście jest to ciekawsze od ostatnich nagrań tych grup, ale to już jest potężny ukłon w stronę bezwzględnej i wyliczonej komercjalizacji i są na tym albumie momenty, kiedy niebezpiecznie zbliżają się do absolutnej nijakości DARK MOOR ostatnich albumów, chociaż w A esta ronda invito yo jeszcze się jakoś bronią i czerpią Ancestral Romance.
Tak jak Somnia był LP spójnym, tak tutaj zespół postanowił poeksperymentować i jest tutaj zbędny eklektyzm, może i wykonany na wysokim poziomie, ale nie wydaje się to tak dobrze przemyślane i dopracowane, jak Somnia. Gitara Alex García wydaje się schodzić tutaj na dalszy plan i jego ozdobniki są tutaj bardzo skromne i cała uwaga skupia się tutaj na Rubén Kelsen, który w każdej wersji DEBLER sprawdza się świetnie, nawet w takiej z rejonów ostatnich płyt DREAMTALE (Adictium), ale niestety sama melodia jak i utwór nie porywają. Próbują uderzać w TEMPERANCE i AMARANTHE w Grita que no, ale to niestety ślepy zaułek. W tym stylu mocą za to ujmuje Me perderé en tu cuerpo z pięknym duetem wokalnym i wzorowo wykorzystanymi skrzypcami i tłem klawiszowym. Tylko Garcia jakby kompletnie nieobecny... Gdzie się podział ten czarodziej z Somnia?
Może to zwyczajnie kwestia uproszczenia muzyki, bo na albumie poprzednim na taki prosty power metal jak Recto hasta el amanecer nie było miejsca.
Violar y rezar to znów zbędna nowoczesność, której słychać, że nikt nie czuje i to jest zagrane bardzo chłodno i wyrachowanie, przez co jest to boleśnie nudne. Bez wątpienia najgorszy utwór na płycie.
Un mundo extraño to tradycyjna Hiszpania i poza sztampowością nie ma zbyt wiele do zarzucenia, chociaż momentami w Nuestra revolución mam wrażenie, że za bardzo próbują tutaj wprowadzać tylnymi drzwiami nijakość i bezmetalowość MAGO DE OZ.
Wersja digital ma jeszcze bonus w postaci 6 minutowego La leyenda del hada y el mago i to akurat jest udane - przyjemne nawiązanie do Somnia, świetna gra Garcia, który tutaj budzi się do życia i daje swój najlepszy popis z całego tego albumu.
Na głównym wydaniu się nie znalazł, bo prawdopodobnie zaburzał komercyjny rozkład, co do tego nie ma wątpliwości.

Sound jest dobry i dopracowany, ale jest o wiele delikatniejszy i cieplejszy od tego, co było na Somnia, szczególnie to słychać w łagodniejszym ustawieniu sekcji rytmicznej. Wyszło dobrze, ale to podchodzi pod standard stereotypowej drugiej ligi hiszpańskiej, będącą okrakiem pomiędzy Skandynawią a Hiszpanią.
Zniknęła gdzieś rycerskość, subtelność i luz GALLOGLASS, a zostały brutalnie zastąpione tym, co jest popularne w Skandynawii, choć niekoniecznie już lubiane.
Dobry album, ale ukazujący niezdecydowanie grupy, która stworzyła materiał bardzo nierówny i na poziomie, który ostatecznie nie zadowoli w 100% nikogo, a na pewno nie dostarczy chwil uniesień na poziomie Somnia. Album dla mniej wymagających słuchaczy.
W 2021 roku zespół z powodu rozpadu składu musiał na jakiś czas zawiesić działalność, ale powrócił z nowym gitarzystą i sekcją rytmiczną w 2022 roku, zapowiadając kolejny album i zmieniając nazwę na DEBLER ETERNIA.
Co zespołowi przyniesie nowy skład trudno powiedzieć, pozostaje liczyć, że nie Adictium.
Jedna komercyjna wycieczka wystarczy.


Ocena: 7.5/10

SteelHammer
Odpowiedz
#3
Débler Eternia- Perversso (2022)

[Obrazek: 1079395.jpg?4334]

Tracklista:
1. Abierto hasta enloquecer 01:39       
2. Eternia 05:10      
3. Afrodissia 04:29   
4. Catrina 05:32    
5. Perversso 04:35     
6. Nuestra última canción 05:14      
7. Cada latido 04:08      
8. Melodía de los malditos 04:50  
9. Caperucita rota 05:29       
10. Jauria 05:32    

Rok wydania: 2022
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Hiszpania

Skład zespołu:
Rubén Kelsen (Rubén Cabezuelo Castellanos) - śpiew
Dani Arcos - gitara
Abraham Roca - gitara basowa
Nelson Valenzuela Gómez - perkusja
Pablo Sabater  - skrzypce


W mocno odnowionym składzie i już pod nazwą DEBLER ETERNIA Kelsen przedstawił w październiku nakładem Maldito Records czwarty album tej interesującej power metalowej formacji.

Grupa porzuciła ten komercyjny styl melodic power z albumu poprzedniego na rzecz grania bardziej fantasy heroicznego, w szybkich tempach z nowymi bardziej folk rycerskimi ornamentacjami smyczkowymi nowego członka zespołu Sabatera i wsparciem lidera przez wokale i narracje żeńskie. Sztandarowo dla koncepcji tego LP wypada Eternia, prezentowany wcześniej jako singiel pilotujący i wypada to okazale. Jest tu także urzekający przepięknym śpiewem Kelsena do sentymentalnej latino melodii Catrina, ponownie z folk akcentami i świetnie zbudowanym refrenem, który od razu zapada w pamięć. Tak do końca jednak nie porzucają tego co było istotą "Adictium" i taki jest rockowy Afrodissia, przyjemny w swej przebojowej naiwności i z prostymi pop partiami klawiszowymi.
Dani Arcos wpisał się w ogólny styl zespołu w bardzo udany sposób, gra tu interesująco, co najmniej kilka razy zachwycając w swoich pełnych kreatywności i wdzięku solówkach. W sumie trudno się dziwić, bo to doświadczony gitarzysta od lat lider grupy A Rubén Kelsen, jak to on, zawsze zachwyca. To jest wyborny wokalista, nawet jeśli jakieś kompozycje są nieco słabsze. Słabszy na pewno nie jest melodyjny tytułowy Perversso, gdzie duży nacisk położony został na współdziałanie z partnerką w duetach i na przepięknym refrenie w takim przebojowym, lekko refleksyjnym stylu. I bogato dodatkowo zostało to zaaranżowane, ze wspólną partią smyczków i gitary, także we w fragmencie solowym. Gustowna, pełna elegancji ballada Nuestra última canción jest także bardzo dobra i to taki rodzaj muzyki, który dodatkowo ujawnia niewątpliwy talent Kelsena do przekonującego, romantycznego śpiewu w dosyć wysokich rejestrach.
Na tle innych utworów Cada latido, nastawiony na nostalgiczny nastrój w ciepłych barwach prezentuje się dobrze, choć w zasadzie mniej więcej od połowy dopiero. Ładnie ten malowany emocjami song się rozwija i ładnie dąży do finału. Typowy melodyjny latino power w średnim tempie i małą dawką sentymentalnego mroku to Melodía de los malditos, natomiast Caperucita rota opiera się przede wszystkim o duet wokalny z ładnie śpiewającą Marta Yebra i nieskomplikowaną nowocześnie podaną symfoniką i nie wybiega poza typowe solidne standardy power melodic grup z mieszanymi wokalami głównego nurtu europejskiego, choć rys iberyjski jest tu zdecydowanie słyszalny. Na koniec w Jauria wracają do tego szybkiego melodic fantasy heroicznego power metalu, którym tu zdecydowanie rozpoczynali w Eternia. Doskonałe zakończenie z doskonałą, romantyczną epicko melodią.

Mastering wykonał doświadczony amerykański inżynier dźwięku David Donnelly, znany ze współpracy z takimi zespołami jak HAMMERFALL, MANOWAR, MINISTRY czy MOTLEY CRUE, ale także chętnie podejmował się tworzenia soundu dla grup z kręgu latino w tym MAGO DE OZ czy MEDINA AZAHARA. Dla DEBLER ETERNIA przygotował brzmienie klarowne, stosunkowo intensywne dla każdego z instrumentów, przez co wszystkie są doskonale słyszalne w każdej kompozycji, także z planów dalszych. Ładnie uwypuklony został także ustawiony centralnie głos Kelsena.
Tak oto DEBLER ETERNIA wraca w dużej mierze do koncepcji z albumu "Somnia" i jest to powrót bardzo udany, niewiele tylko płycie z 2017 roku ustępujący.


ocena: 8,9/10

new 22.10.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości