21.07.2022, 19:08:24
Alborde - Alborde (1999)
tracklista:
1.Vuelve a tu hogar 04:46
2.Juegas con fuego 04:51
3.Necesitas tenerme 05:17
4.Corren tras de ti 04:12
5.Prisionero de tu amor 05:19
6.Vagabundo 06:38
7.Extraño en mi ciudad 07:13
8.Nunca morirá 04:50
9.Al borde 08:30
rok wydania: 1999
gatunek: heavy metal
kraj: Hiszpania
skład zespołu:
Leo Jiménez (Juan Daniel Jiménez González) - śpiew
Miguel Ángel Orihuela Ruiz - gitara
Javier Busto - gitara
José Manuel Gómez - gitara basowa
oraz sesyjni:
Bernardo Ballester - perkusja
Kiki Tornado - perkusja
ALBORDE był niewiele znaczącym zespołem z Madrytu i w roku 1998 dołączył do składu mało znany i także niewiele znaczący wokalista Juan Daniel Jiménez González, używający muzycznego pseudonimu Leo Jiménez. Grupa nagrała z nim zestaw kompozycji, które ukazały się w roku 1999 pod oczywistym tytułem "Alborde". Okładka mogłaby wskazywać na odrywanie kuponów od włoskiego boomu na fantasy melodic power metal, tymczasem...
Po pierwsze Leo okazał się wokalistą fenomenalnym. Ekspresja przekazu, doskonałość techniczna, ekstatyczne "górki". To debiut niezwykły pod tym względem i nie mogła go zepsuć nawet raczej przeciętna sucha produkcja, choć perkusja brzmi bardzo dobrze. Po drugie, ten zespół był grupą bardzo utalentowanych instrumentalistów, który przedstawił tu zestaw utworów z różnych podgatunków melodyjnego metalu, a w każdym ma coś bardzo interesującego do powiedzenia. Wspaniały początek to ognisty classic metalowy, mocno podszyty hard rock/AOR stylową melodyjnością Vuelve a tu hogar i zachwycają wszyscy bez wyjątku pełnym pasji i elegancji wykonaniem. I zaraz potem w tradycji RAINBOW Juegas con fuego, przecudowny, wybornie frazowany tylko przy akompaniamencie perkusji przez Leo, który tu absolutnie dewastuje. Co za melodia, co za ognisty melodic metal! Mordercze sola, wulkan!
Takie atrakcyjne kompozycje jak Necesitas tenerme wynikają z zapatrzenia Hiszpanów przez dwie ostatnie dekady na zespoły z muzycznych obszarów BARON ROJO i ogólnej fascynacji amerykańskim hair metalem i rock arena, ale gdy wchodzą na gorące obszary epickiego heavy rocka i metalu w Corren tras de ti, to są w pełni oryginalni w tej ekspresji wokalnej i ostrych riffach w zmiennych tempach. Obowiązkowa romantyczna iberyjska ballada to zawsze wyzwanie. Tak łatwo tu popaść w powszedniość i banalność. Tak, ale nie z Leo Leo Jiménezem w tej formie i nie z tym kunsztem gitarowym Miguela Ángela Orihuela. Po prostu wzruszające i przeurocze. Maestria w białych rękawiczkach. Epicko-heroiczny wypada tu przeciętnie i Leo nie dał rady tego uratować, melodia główna na to nie pozwala, ale już kolejny Extraño en mi ciudad jest jeszcze jednym hitem w rycerskim stylu, takim łagodnym, choć gitarzyści grają zdecydowane, można powiedzieć, że power metalowe riffy. Potoczyście, w średnim tempie i jest tu także czas na nieco maestrii gitarowej w części instrumentalnej oraz romantyczny, poetycki i refleksyjny popis wokalny Leo. Dynamiczny Nunca morirá wyprzedzał styl RED WINE i WARCRY i to jest rasowa, pełna wiary w heavy metal heroiczny kompozycja. Do tego ma w sobie 100 gram IRON MAIDEN i tu są równie interesujący jak TIERRA SANTA. Kilka wątków melodycznych to także rycerski Al borde, tyle że bardziej hard rockowe są tu lepsze od nieco przerysowanej stylistyki heavy epic. Dużo się dzieje na tej płycie, bardzo dużo.
Takie atrakcyjne kompozycje jak Necesitas tenerme wynikają z zapatrzenia Hiszpanów przez dwie ostatnie dekady na zespoły z muzycznych obszarów BARON ROJO i ogólnej fascynacji amerykańskim hair metalem i rock arena, ale gdy wchodzą na gorące obszary epickiego heavy rocka i metalu w Corren tras de ti, to są w pełni oryginalni w tej ekspresji wokalnej i ostrych riffach w zmiennych tempach. Obowiązkowa romantyczna iberyjska ballada to zawsze wyzwanie. Tak łatwo tu popaść w powszedniość i banalność. Tak, ale nie z Leo Leo Jiménezem w tej formie i nie z tym kunsztem gitarowym Miguela Ángela Orihuela. Po prostu wzruszające i przeurocze. Maestria w białych rękawiczkach. Epicko-heroiczny wypada tu przeciętnie i Leo nie dał rady tego uratować, melodia główna na to nie pozwala, ale już kolejny Extraño en mi ciudad jest jeszcze jednym hitem w rycerskim stylu, takim łagodnym, choć gitarzyści grają zdecydowane, można powiedzieć, że power metalowe riffy. Potoczyście, w średnim tempie i jest tu także czas na nieco maestrii gitarowej w części instrumentalnej oraz romantyczny, poetycki i refleksyjny popis wokalny Leo. Dynamiczny Nunca morirá wyprzedzał styl RED WINE i WARCRY i to jest rasowa, pełna wiary w heavy metal heroiczny kompozycja. Do tego ma w sobie 100 gram IRON MAIDEN i tu są równie interesujący jak TIERRA SANTA. Kilka wątków melodycznych to także rycerski Al borde, tyle że bardziej hard rockowe są tu lepsze od nieco przerysowanej stylistyki heavy epic. Dużo się dzieje na tej płycie, bardzo dużo.
Ten album został dostrzeżony, został wysoko oceniony i zaczęto mówić o nowej sile w hiszpańskim heavy metalu. Został dostrzeżony jednak także sam Leo Jiménez. Otrzymał propozycję dołączenia do będącego na fali SARATOGA i wkrótce po wydaniu tej płyty podjął decyzję o zmianie barw, w sumie spędzając w ALBORDE tylko pięć miesięcy. ALBORDE jakoś się po tym wszystkim nie mógł pozbierać. Przyjęto nowego wokalistę Kiko Hagalla (właśc. Gregorio Almagro), zatrudniono stałego perkusistę, ale grupa już niczego nie zdołała nagrać i rozwiązała się w roku 2002.
ocena: 9,3/10
new 21.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"