22.07.2022, 18:32:27
Invaders - Beware The Night (2022)
tracklista:
1.Livin' in the End 05:58
2.Spin the Roulette 05:07
3.Redhead Lady 04:53
4.Crimson Fate 03:41
4.Crimson Fate 03:41
5.Visions 04:05
6.Standing in the Twilight 03:43
7.Late to Return 05:07
8.Ghost Religion 07:20
rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: Hiszpania
skład zespołu:
Sergio Chamoso Rojo - śpiew
Adrián García - gitara
Carlos Sánchez - gitara
Sergio Garcia - gitara basowa
Adrián Rica - perkusja
INVADERS z Alcorcón tak do końca debiutantem nie jest, bo w 2019 ta grupa przedstawiła mini album "Metal Madness", ale jako zespół sygnowany przez znaną madrycką wytwórnię Fighter Records debiutuje w pełni oficjalnie nowymi nagraniami na płycie "Beware The Night", której premiera jest przewidziana na 8 września bieżącego roku.
Hiszpanie grają tu tradycyjny heavy metal, no może nie taki bezpośrednio wynikający z doświadczeń lat 80tych i do klanu NWOTHM zaliczyć ich nie można. Jest w tym sporo heroicznej refleksji w Livin' in the End, chociaż to nie epic metal, jest coś tradycyjnego heavy amerykańskiego w Spin the Roulette oraz Standing in the Twilight (może SAINT, może ARMORED SAINT?).
Jest także coś z mocniejszego hard'n'heavy niemieckiego w Redhead Lady... Brakuje jednej rzeczy. Energii i pasji wykonania. Akurat od Hiszpanów tego należy oczekiwać, a tu co najwyżej dobre kompozycje są zagrane bardzo zachowawczo. A przecież grać umieją i to słychać w pojedynku gitarzystów w Redhead Lady czy w instrumentalnym Visions. Sergio Chamoso to technicznie wokalista solidny, ale nad metalową charyzmą musi jeszcze popracować. O ile w ogóle charyzma jest czymś, co można podszlifować. Dobry głos, a w Crimson Fate niczym nie jest w stanie ruszyć słuchacza. No, fakt, ten utwór jest po prostu jako heavy metal słaby. Lepszy jest chodzi o melodię classic metalowy Late to Return, ale to trzeba wykonywać z większym entuzjazmem, nawet jeśli ogólny wydźwięk tego utworu jest refleksyjny. W Ghost Religion odważyli się na formę bardziej rozbudowaną, ale gitara akustyczna to druga liga hiszpańska, a romantyczny motyw główny po prostu poprawny w zastosowaniu bardzo już ogranych motywów. Ratują to partie gitar solowych, których mogłoby tu być więcej.
Trudno powiedzieć czemu, ale ostatnio zapanowała moda na produkowanie gitar rozmytych, miękkich, a zarazem głuchych. Sound gitar na tym albumie jest niezadowalający. Ta moda przyszła z Ameryki i wcale nie za sprawą uznanych speców od mixu i masteringu.
Poprawna płyta i tylko. Fakt, że w zespole są ludzie bardzo młodzi, dwudziestolatkowie, ale talentu się nie nabywa z wiekiem, można go co najwyżej rozwijać. INVADERS to zespół, którego talent jako całości się w tej muzyce nie wyraził, co nie oznacza, że w przyszłości, pracując solidnie, pozytywnie nie zaskoczą, bo każdemu trzeba dać drugą szansę.
ocena: 6,3/10
new 22.07.2022
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Fighter Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"