After Evolution
#1
After Evolution - War of the Worlds (2022)

[Obrazek: a2080591163_16.jpg]

Tracklista:
1. War of the Worlds 03:45       
2. The Path 04:09     
3. Cursed 05:02     
4. Liber Fortitudinis / The Book of Destiny 06:13       
5. Once upon a Time 04:01       
6. The Final Hope 03:31       
7. In the Chains 04:23     
8. Dark Side 04:16       
9. Infinity Flames 03:16       
10. Nothing Left but Pain 04:08       
11. The Victory 03:21

Rok wydania: 2022
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Czechy

Skład:
Nikolette Olšáková - śpiew, instrumenty klawiszowe
Michal Matzner - gitara, bas
Adam Bittó - bas
Vítězslav Janás - perkusja


AFTER EVOLUTION istnieje od 2013 roku i po wielu zmianach składu nagrał mało interesujący i fatalnie wyprodukowany debiut w 2016 roku, przypominający nagrania TRISTANIA, nie zwracając tym samym na siebie uwagi.
Po 6 latach powracają z drugim albumem z nową sekcją rytmiczną i kontraktem z wytwórnią WormHoleDeath, która album w wersji digital wydała 17 czerwca 2022 roku, a 26 sierpnia tego samego roku wersję CD.

Jest TRISTANIA z delikatnymi rysami DIMLIGHT (Cursed) z lekkością EVANESCENCE i WITHIN TEMPTATION, która ma odciążać kompozycje i sprawić, aby była bardziej przebojowe, co bardzo podkreśla wycyzelowane brzmienie czystej gitary, która ma nie naruszać delikatnej struktury kompozycji i łagodnego śpiewu Nikolette Olšáková, która śpiewa lepiej niż na debiucie, ale ciągle momentami można odnieść wrażenie, że jest gdzieś obok motywu przewodniego, co słychać już w War of the Worlds i zaczynającym się raczej szorstko i mrocznie Liber Fortitudinis / The Book of Destiny. Agresja i surowość DIMLIGHT jest tutaj łagodzona i hamowana przez sound i WITHIN TEMPTATION, ale ustawienie basu jest tutaj absolutnie bezbłędne. On tutaj prowadzi i jest to interesujące. Najciekawsza kompozycja na albumie, ale mam wrażenie, że delikatność soundu ogranicza potencjał. Najostrzejszy jest Once upon a Time i tutaj dominuje DIMLIGHT i TRISTANIA, ale to już jest tylko gatunkowa poprawność.
To samo można powiedzieć o podręcznikowym The Final Hope, In the Chains inspirowanym symfonicznymi wycieczkami METALLICA, znów uderzającym w okolice TRISTANIA/DIMLIGHT Dark Side, w którym są echa ATROCITY i LEAVES EYES, dając ciekawy efekt. Pozytywną poprawność kontynuuje Nothing Left but Pain i zakończenie The Victory to pozytywny akcent TRISTANIA.

Zniszczenia nie ma, ale zespół zagrał wspólnie i tej współpracy zabrakło na debiucie. W przeciwieństwie do Threnodies melodie są również znacznie ciekawsze i nie jest to wykonane tak amatorsko, chociaż tak wypieszczony sound pasuje raczej do symphonic rockowych grup. Tutaj ich ta miękkość ogranicza, ale na plus jest selektywność, chociaż może takie brzmienie zostało dobrane z powodu wokalistki, aby to brzmiało bardziej spójnie.
Gatunkowo czysty album bez eksperymentów i wyjątkowych zachwytów. Po prostu solidny album, który jednocześnie jest dobrym krokiem w porównaniu do dość topornego i wtórnego debiutu.


Ocena: 7/10

SteelHammer

Podziękowania dla WormHoleDeath za udostępnienie tego albumu
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości