Angelic Force
#1
Angelic Force - Arise (2022)

[Obrazek: 1098881.jpg?1549]

tracklista:
1.Rapture (intro) 00:31
2.Armageddon 04:19
3.Through The Fire 03:48
4.Against 04:18
5.Arise 04:11
6.Mission To Hell 04:34
7.Repent Or Die 03:31
8.Religion Is A Lie 04:23
9.Fear No Evil 04:23

rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: Holandia

skład zespołu:
Harold de Vries - śpiew, gitara
Maurice Gijsman - gitara
Tjaard Walstra - gitara basowa
Rudie Kingma - perkusja

W roku 2012 wokalista Harold de Vries ostatecznie rozstał się z heavy metalowym METHUSALEM i dwa lata później sformował nową grupę ANGELIC FORCE. Nazwa z kręgu christian metalu, ale co właściwie zamierzali grać, okazało się dopiero sześć lat później, gdy pojawiła się s/t EP. Jeszcze cztery lata i zespół oficjalnie zadebiutował w grudniu 2022 albumem "Arise" wydanym przez nieźle rozwijającą się holenderską wytwórnię płytową No Dust Records.

NWOTHM jest popularny także w Holandii i taki rodzaj klasycznego heavy gra ten zespół. Jeśli METHUSALEM był nieperspektywiczny, to w dużej mierze za sprawą niczym nie wyróżniającego się wokalu de Vriesa. Minęło wiele lat i trudno zauważyć jakiś postęp u tego frontmana, ale w przypadku czystego gatunkowo NWOTHM jakimś tytanem metalowego i rockowego śpiewu nie trzeba być, by w ostatecznym rozrachunku zaprezentować udaną płytę. Trzeba jednak choć odrobinę instrumentalnego kunsztu gitarzystów i wiary w sukces sekcji rytmicznej. Tu umiejętności mało znanych kompanów Harolda de Vriesa są raczej przeciętne, zresztą i sam de Vries, sięgając tu po gitarę, rewolucji w zespole nie czyni.
Z całą pewnością duch stylistyki NWOTHM oparty o lata 80te jest w tych zaprezentowanych tu kompozycjach słyszalny, nawet zgrabnie to wyszło pod względem autentyzmu, ale nic w zasadzie ponadto. Takim rycerskim heavy metalem bez speedowych naleciałości Holandia nigdy nie zachwycała i wtórność wobec sceny brytyjskiej i niemieckiej zawsze słyszalna. Tu dominuje poprawność i brak większego polotu w tworzeniu melodii, nie odrzucających, ale i niczym nie przyciągających. Przewidywalne i oczywiste są takie utwory jak Through The Fire, Against Arise z łagodzonymi w hard rockowym stylu refrenami. Taka monotonna seria... A przecież wstęp do Armageddon jest klimatyczny i motyw główny ryczących gitar także bardzo dobry. Tyle, że potem to taka sama szarzyzna classic metalowa w refrenie jak wymienionych wcześniej utworów. To nie jest długa płyta, a mimo to w ciągu tych nieco ponad trzydziestu minut ANGELIC FORCE nie przedstawił ani jednej kompozycji, która by jakoś pokazywała zasadność wydawania tego albumu. Są pewne przebłyski dobrego grania w szybkim, rytmicznym i poukładanym Mission To Hell, to jednak niewiele, zważywszy, że Repent Or Die w z surowymi power/thrashowymi motywami gitarowymi, poza apokaliptycznym pojedynkiem gitarzystów i solidną rytmiką, nie oferuje wiele. Religion Is A Lie odstręcza nieco tym nachalnym eksponowaniem głównego motywu, poza którym nic tu nie ma, a umieszczony na końcu wolniejszy i mroczniejszy Fear No Evil jest jakby produktem zupełnie innej muzycznej filozofii.

Ta płyta mogła powstać w tym brzmieniu i w takim zestawie utworów w roku 1985. Nie zyskała by jednak większego uznania. Powstała w roku 2022 i raczej też oszałamiającej kariery grupie ANGELIC FORCE nie zapewni.


ocena: 6,5/10

new 27.12.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości