Sintage
#1
Sintage - Paralyzing Chains (2023)

[Obrazek: 1103175.jpg?5328]

tracklista:
1.Midnight Evil 04:46
2.Spirit of the Underground 03:32
3.Venom 03:52
4.Wild Dogs 04:04
5.Escape the Scythe 04:55
6.Blazing Desaster 03:49
7.Rockin' Hard 04:43
8.Flames of Sin 04:21

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Randy - śpiew
Julez (Julian Lichtenheld) - gitara
Marcus - gitara basowa
André (André Franke) - perkusja

W ostatnich latach zjawisko NWOTM w Niemczech nieco osłabło i straciło na znaczeniu, szczególnie jeśli chodzi o ten odłam, który wykorzystuje jako swój muzyczny fundament arsenał riffowy wprost nawiązujący do NWOBHM. Jednym z nielicznych nowych jest SINTAGE z Lipska, założony przez mało znanych do tej pory muzyków w roku 2019. Zespół w kwietniu 2023 zadebiutował winylowej długości albumem "Paralyzing Chains" nakładem krajowej wytwórni High Rollers Records.

Styl tej ekipy można określić jako mieszankę wczesnego BLACKSLASH, EGDEDOWN i FORENSICK z dużą domieszką kasparkowych riffów RUNNING WILD, co czyni ich na swój sposób oryginalnymi. Tam, gdzie te runningowe motywy stanowią oś kompozycji jest co najmniej bardzo dobrze, jak w dynamicznym Escape the Scythe, heroicznym i z fajnie ryczącą miejscami gitarą w długich wybrzmiewaniach. O tak, to na pewno killer z tego LP. No, a pirackie RW riffy Blazing Desaster to oczywiście klasyka, tu bardzo sprawnie z pomysłem zaadoptowane do własnych potrzeb. Wysoki,  drapieżno-dramatyczny głos wokalisty pasuje do rytmicznego, ostrego riffowania gitarzysty Juleza w Midnight Evil i to jest utwór wielu inspiracji i o zróżnicowanej aranżacji i tempach, i słychać tu hołd także dla grup brytyjskich, a może nawet i amerykańskich w tej pełnej energii galopadzie w pewnym momencie. Świetnie to zrobili. Zresztą, bardziej zwarty, atakujący rytmicznymi szarżami gitary Spirit of the Underground niczym mu nie ustępuje. FORENSICK z debiutu się przypomina! RUNNING WILD i nieco speedu w manierze NWOBHM to zgrabny Venom, a Flames of Sin to encyklopedyczna rytmika NWOTHM i to w solidnym wydaniu, choć melodia mniej zapadająca w pamięć.
Album by się prezentował jeszcze lepiej, gdyby nie dwie mało udane kompozycje classic heavy metalowe, które Amerykanie nazwaliby zapewne bliskimi glamu, czyli Wild Dogs i Rockin' Hard. Niestety, nic ciekawego i można było tu coś innego wymyślić w zamian, dla bardziej konkretnej i jednolitej formuły tej płyty.

Najbardziej wyróżnia się w tej grupie lider Julian Lichtenheld i to uzdolniony i pełen chęci do gry gitarzysta, i to na nim się tu wszystko trzyma. Sound klasyczny dla gatunku, coś z BLACKLASH, coś z FORENSICK i odrobiną surowości w brzmieniu sekcji rytmicznej, choć blachy są zrobione wyśmienicie.
Nic oryginalnego, podobnie grały wymienione tu zespoły niemieckie, ale grały, a teraz nie grają i lukę wypełnia mocny SINTAGE.


ocena: 8/10

new 23.04.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości