Darklon
#1
Darklon - Rise from Death (2019)

[Obrazek: 791188.jpg?1850]

tracklista:
1.Behead 03:36
2.Arise Chariot 03:55
3.Darklon 03:08
4.Sectarian of Blood 03:59
5.Guilotine 03:56
6.On the Ashes I Stand 04:02
7.The Serpent King 03:03
8.Hammer on the Nail 04:11

rok wydania: 2019
gatunek: epic heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Nikos Protonotarios - śpiew
Dave K. Krasonis - gitara
Christos Stergianidis - gitara basowa
Νikos Papavasilis - perkusja

Zespół ten powstał w roku 2017, przy czym połowę składu tworzyli członkowie PALADINE - Christos Stergianidis i Nikos Protonotarios, a liderem ekipy był Dave K. Krasonis. Grupa debiutowała niedługim, choć zawierającym osiem kompozycji albumem "Rise from Death" wydanym początkowo jako digital w sierpniu 2019, a w listopadzie na CD przez Eat Metal Records.

Muzycznie mocno zbliżają się do takich grup greckich jak chociażby MARAUDER, gdy gra bardziej rycersko i epicko i na pewno słychać z tego powodu także wyraźne echa stylu amerykańskiego, wywodzącego się z muzycznej filozofii MANILLA ROAD i zespołów się na nim wzorujących. Gdy melodie są udane, a duch grecki w heroizmie przeważa nad amerykańskim, to bardzo dobrze się prezentują Behead i Behead, pełne bojowego ducha, melodyjne i podniosłe kompozycje, ubarwione dodatkowo oczywiście jak zwykle znakomitym wokalem Nicka "The Metalizer" Protonotariosa. Ponadto słychać, że i Dave to gitarzysta kompetentny w tym co robi, a w solach nader interesujący w fantazyjnych zagrywkach na sporej szybkości. Wydaje się, że mamy do czynienia z kolejnym wybitnym zespołem z heroicznego nurtu metalowego z Hellady, ale niby sztandarowy dla zespołu Darklon zupełnie rozczarowuje brakiem pomysłu na coś godnego uwagi w gatunku i nawet starania Nikosa tu niewiele mogą pomóc. Podobnie Sectarian of Blood jest jak na warunki greckie bardzo toporny w zwrotkach i ratuje go wolniejszy, bardziej uroczysty refren. Agresywne riffowanie w zwrotkach nie sprawia jednak na tyle dobrego wrażenia, by uznać tę kompozycję za w pełni satysfakcjonującą. Starają się godzić USA i styl grecki, ale to się rzadko kiedy komukolwiek udaje. Ponawiają taką synkretyczną próbę w Guilotine, ale to zasadniczo ponura i pełna surowości próba otworzenia stylu MANILLA ROAD ze średnio późnego okresu działalności. Dlatego dobrze metalu greckiego z natury, że wolniejszy, wybornie zaśpiewany przez Nikosa On the Ashes I Stand ma tak dobrze wyważone w wolniejszym stylu zwrotki z nieco szybszym heavy/power metalowym atakiem w refrenach. Całkiem zgrabnie brzmi rytmiczny, pełen drobnych wartości i z chóralnym refrenem The Serpent King, a na koniec Hammer on the Nail jest szybszy i ogólnie najostrzejszy gitarowo ze wszystkich kompozycji.

Realnie jest to muzyka dosyć prosta, melodyjna, ale surowa w przekazie i jednak nieco jednostajna. Można też mieć pewne zastrzeżenia do nadmiernej ostrości soundu gitary i zbyt głuchych bębnów choć, co ciekawe, blachy brzmią bardzo dobrze. W sumie album więcej niż dobry, ale na tle potężnych greckich ekip z kręgu epickiego heavy i power metalu wypada raczej skromnie.
Ten skład nie utrzymał się, bo w latach 2019-2020 członkowie PALADINE zrezygnowali z dalszej współpracy z Krasonisem i w działalności nagraniowej DARLKON nastąpiła kilkuletnia przerwa


ocena: 7,5/10

new 07.06.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Darklon - The Redeemer (2023)

[Obrazek: 1127156.jpg?5447]

tracklista:
1.The Redeemer 04:39
2.Rancor and Agony 04:23
3.I Am Death 04:35
4.Lamasthu's Claws 04:22
5.Iron Glory 03:58
6.The Bloodstone 04:26
7.The Downfall 03:30
8.Way Back Home 05:04

rok wydania: 2023
gatunek: epic heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Nikos Antonogiannakis - śpiew
Dave K. Krasonis - gitara
Savvas Glykis - gitara basowa
Sevan Barsam - perkusja

Nikos Antonogiannakis znany z albumu "Bullethead" MARAUDER z roku 2016, a także aktualny frontman słynnego amerykańskiego OMEN został wokalistą DARKLON nominalnie jeszcze w roku 2019, ale drugi album tej ateńskiej formacji ukazał się dopiero w maju 2023, tym razem nakładem wiodącej greckiej wytwórni No Remorse Records, bo skład został przez lidera Krasonisa zmieniony zupełnie, a to nieco trwało.

Skład został zmieniony, ale zręby i fundamenty stylu DARKLON pozostały te same i nadal to epicki heavy/power, gdzie moc metalu USA spotyka się z greckimi heroicznymi melodiami.
Tak wręcz power metalowo się rozpoczyna tytułowy The Redeemer po sugestywnej barbarzyńskiej narracji, potem jednak stawiają na melodyjny, zapadający w pamięć majestatyczny grecki refren i w sumie recepta na aranżacje w DARKLON się od debiutu praktycznie nie zmieniła. Nikos śpiewa bardzo dobrze i jego maniera wykonania niewiele odbiega od tej poprzednio prezentowanej przez Nikosa Protonotariosa, choć on dysponuje głosem o ciekawszej barwie i szerszej skali. Przypomina się ostrzejszy, bojowy MARAUDER w dobrym, ale nie porywającym Rancor and Agony i tu zwrotki są lepsze niż refreny, co w sumie greckiej stylistyce zdarza się raczej rzadko. No, ale jednak i z MANILLA ROAD ta grupa czerpie zdecydowanie sporo. Długie, znakomite solo Krasonisa to niewątpliwa ozdoba całego albumu. Trochę surowo i sucho czasem gra DARKLON i gdy dochodzi jednostajność, to ponownie jak w przypadku Darklon z debiutu jest bardzo przeciętnie w I Am Death z kiepskimi gitarowymi wtrąceniami thrashowego pochodzenia. Lepszy klimat generują w mocno osadzonym w latach 80tych, uniwersalnym heroicznie Lamasthu's Claws i tu jest bardzo dobrze, a znakomicie wypadają długie wybrzmiewania gitary przy umiarkowanych ogólnych tempach tego utworu. Iron Glory to taki nieco zmarnowany potencjał kilku wyśmienitych linii melodycznych, przykrytych niepotrzebnymi power speedowymi atakami, choć ponownie solówki są błyskotliwe w swojej prostocie przekazu. W The Bloodstone znowu surowo i nawet odrobinę brutalnie, choć ta surowość na pewno jest tu ukłonem w stronę fanów MANILLA ROAD, podobnie jak masywny, dosyć twardy The Downfall.
Po raz pierwszy pojawił się w dorobku DARKLON utwór dłuższy, choć minimalnie, niż pięć minut i Way Back Home, ma pewne akcenty ancient orientalne, ma też bardzo refleksyjny i hymnowy refren i to także nowość w przypadku tej ateńskiej ekipy. Świetny to refren i dobrze, że stanowi taki ostatni najbardziej melodyjny akcent na finiszu tej ponownie niedługiej płyty.

Brzmienie klasycznie greckie, to znaczy takie greckie w dawniejszym, surowszym stylu i może w dobie obecnej jest ono już nawet nieco archaiczne. Trochę głębi zabrakło w procesie mixu i niekiedy Nikos jakoś tak chowany jest za gitarę, co na pewno nie było świadomym posunięciem realizacyjnym.
Nowy skład jest zgrany, Nikos Antonogiannakis prezentuje się nawet ciekawiej niż w MARAUDER. Solidny to zespół i można powiedzieć, że w dobie obecnej jeden z najlepiej z tego kraju korzystający z doświadczeń epic heavy i power amerykańskiego. Czegoś tu jednak zabrakło, by uznać ten LP za bardzo dobry i może o brak bardziej wyrażonego epickiego klimatu tu najbardziej chodzi.


ocena: 7,9/10

new 07.06.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości