Masqued
#1
Masqued - When Demons Call (2023)

[Obrazek: 1138043.jpeg?2644]

Tracklista:
1. Around the Mountain 04:23     
2. No Slave 04:42     
3. Out of Time 05:48     
4. Crucified 05:10     
5. Point of View (Fates Warning cover) 05:05     
6. Killing It All 04:54     
7. Fight to Live 05:14     
8. When Demons Call 06:18     
9. Fortress 04:43     
10. Forsaken 05:13     
11. Faceless One 07:17

Rok wydania: 2023
Gatunek: Symphonic Progressive Metal
Kraj: USA

Skład:
Steffany Johnston - śpiew
Drew Creel - gitara
Eric Halpern - gitara
Shane Dubose - bas, śpiew
Paul "Sandy" Sandefur - perkusja
Adam Rawlings - instrumenty klawiszowe


MASQUED debiutował 6 lat temu albumem The Light in the Dark, na którym zagrał znany z SADUS Jon Allen, ale niewiele to z SADUS miało wspólnego i było to raczej granie z rejonów poprawnego progressive metalu amerykańskiego bez celu. Po debiucie grupa została zapomniana na wiele lat i po znalezieniu nowego perkusisty, powracają z drugim albumem, wydanym 9 czerwca nakładem rumuńskiej wytwórni Sleaszy Rider Records.

Tym razem należy przyznać, że kompozycje są znacznie lepiej przemyślane, melodie są mocniej zaakcentowane i to już słychać w całkiem udanym Around the Mountain, w którym łączą się style SYMPHONY X, FATES WARNING i wczesnego TRISTANIA. Proste, ale skuteczne, z chłodnym śpiewem Steffany Johnston, która w przeciwieństwie do debiutu nie brzmi już manierycznie i odnajduje się w tej muzyce, prostszej i bardziej przebojowej. Shane Dubose wielkim gardłowym niestety nie jest, ale sprawdza się jako urozmaicenie w No Slave i mocniejszym, surowszym Out of Time, ale chciałoby się usłyszeć kogoś o cieplejszej barwie.
Jak bardzo zespół się rozwinął słychać w delikatnym Crucified z zagranym z niezłym wyczuciem solem gitarowym słychać, że Eric Halpern ma tutaj więcej do powiedzenia, niż na debiucie i czuje się swobodniej. Nie można też nie wspomnieć o subtelnych orkiestracjach w wykonaniu Adama Rawlingsa, który również gra tutaj bardziej interesująco niż 6 lat temu.
Najsłabiej wypadają, kiedy próbują nawiązywać do debiutu i idą w stronę progressive metalu i poza poprawnym coverem Point of View i poprawnością SYMPHONY X i REDEMPTION w Killing it All mają niestety niewiele do zaoferowania. Melodie mało atrakcyjne, refreny przeciętne, duety należy zaliczyć do nieudanych. Znacznie lepiej sprawdzają się w bardziej tradycyjnym power metalowym repertuarze i Fight to Live to przyjemne granie pod BATTLELORE i TRISTANIA, jest sympatycznie i przebojowo i tylko szkoda, że tak mało zagrał tutaj Rawlings z Halpernem. Wielka szkoda, że ich popisy nie przerodziły się w większy pojedynek i więcej jest takich momentów niewykorzystanego potencjału, ograniczonego czy to przez ramy gatunkowe, czy wykonanie, jak bardzo surowy tytułowy When Demons Call. Surowość debiutu BATTLELORE uderzająca, partie Steffany Johnston jak najbardziej udane, Dubose'a już niestety mniej... Nijako wypada progressive metalowy Foresaken, duet kładzie ogólnie udany Fortress, a kończący Faceless One to monument, kroczący i przypominający raczej portugalskie zespoły gothic metalowe i jako chłodny marsz podlany progressive jest to stosunkowo udane, chociaż niepotrzebnie ociężałe.

Perkusja i gitary są tutaj przepotężne, bardzo mocne i ostre, przytłumiające wokalistkę i dziwne, że na front postanowiono wysunąć partie Dubose, które niestety nie są zbyt imponujące. O wiele za mocne i za ciężkie do tego typu muzyki.
Co nie zmienia faktu, że jest to LP bardziej interesujący i przystępniejszy od debiutu, który był manieryczny i raczej rozkrzyczany, a kompozycyjnie rozdmuchany.
Dobra płyta bez niespodzianek i wyjątkowych hitów.


Ocena: 7.3/10

SteelHammer


Podziękowania dla wytwórni Sleaszy Rider Records za udostępnienie materiału.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości