Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Scream Maker - Livin' in the Past (2014)
tracklista:
1.Intro 00:36
2.In the Nest of Serpents 05:08
3.Glory for the Fools 04:20
4.Livin' in the Past 04:26
5.Fever 03:50
6.All My Life 05:02
7.Angel 03:55
8.Spacestome 05:00
9.Stand Together 06:49
10.Confessions 05:36
11.Never Say Never 05:22
12.Metalheads 04:02
rok wydania: 2014
gatunek: heavy metal
kraj: Polska
skład zespołu:
Sebastian Stodolak - śpiew
Michał Wrona - gitara
Marek Stanisz - gitara
Adam Radziłowski - gitara basowa
Tomasz Nachyła - perkusja
SCREAM MAKER z Warszawy powstał w roku 2010 i jak wiele polskich zespołów, na początku przeszedł karuzelę zmian osobowych, a w 2012 wydał album "We Are Not the Same" często niesłusznie zaliczany do mini Cd, bo przecież to ponad 35 minut muzyki, a wersji tajwańskiej (!) nawet dziesięć kompozycji i ponad 40 minut. Cóż, heavy metal jak heavy metal, niezły, ale panowie chyba jeszcze nie za bardzo wiedzieli, co konkretnie chcą grać i jest tu szczerze mówiąc eklektycznie. Niemniej, pokazał się jako czujący klasyczny metal z najlepszej strony gitarzysta Michał "AjronmajK" Wrona i co jeszcze ważniejsze, ujawnił się niewątpliwy talent do tej pory nieznanego, nowego wokalisty Sebastiana Stodolaka, przy czym w tym momencie nie ujawnił on jeszcze swoich wszystkich atutów.
Ujawnił je w roku 2014, gdy ekipa SCREAM MAKER w kwietniu nakładem wytwórni Perris Records z Teksasu wydała swoją drugą płytę "Livin' in the Past".
Tytuł albumu nie mógł być inny. Tytułowy Livin' in the Past jest po prostu fenomenalny w melodii zwrotek, jest to jedna z najpiękniejszych melodii, jaka pojawiła się w historii klasycznego heavy metalu. Ten klimat, te gitarowe ornamentacje i to jak Sebastian zaśpiewał "myself" to absolutna miazga! Magia...Tak przy okazji, tak młodo brzmiącego głosu z portretem Dickinsona w tle w Europie trudno znaleźć. Fantastyczny głos, gdy trzeba drapieżny, z zadziorem, gdy trzeba czysty i romantyczny o wielkim zasięgu. Technicznie bezbłędny. Tak, IRON MAIDEN jest tu gdzieś na horyzoncie, ale SCREAM MAKER to nie MONUMENT czy ATTICK DEMONS, to grupa samoistna muzycznie, aczkolwiek na pewno brytyjski styl jest najbardziej zauważalny. Jest zauważalny w dobrym, spokojnie poprowadzonym In the Nest of Serpents oraz w Angel, zaprawionym starym hard rockiem. W pewnym stopniu także w Spacestome, jednym z nielicznych tu utworów, gdzie znakomity refren wyrasta z melodii epickiej zwrotek, dobrej ale niczym się nie wyróżniającej. SCREAN MAKER niszczy, gdy gra szybko i energicznie w Glory for the Fools i ten układ Sebastian - Michał współdziała tu wspaniale, wsparty solem gitarowym zaproszonego jako gość specjalny Wojciecha Hoffmanna z TURBO. Równie intensywny i twardo atakujący gitarami Metalheads jest bardzo dobry, ale już tak wielkiego wrażenia nie robi. Balladowo, romantycznie i onirycznie oraz ażurowo w aranżacji jest w Fever i niepotrzebnie z tego potem robią taki umiarkowanie tylko ciekawy song na lokalne listy przebojów, choć wsparte jest to gustowną partią klawiszową Alessandro Del Vecchio. W All My Life początkowy motyw świetnie odtwarza atmosferę debiutu GOTTHARD, potem się to jednak rozmywa i jest po prostu taki sobie klasyczny metal, z pewnym heroicznym pierwiastkiem. Natomiast Stand Together to przepiękny, dojrzały refleksyjny song i dostarcza on megatony wzruszeń. I tak pięknie, wkładając w to wszystko co potrafi (a potrafi!) śpiewa Sebastian. I te gitary w solach tak płaczą, tak rozpaczają... Cudo... Confessions jest taki sobie, nawiązuje bowiem do tego późnego IRON MAIDEN, który po prostu jest jaki jest. Never Say Never też nic specjalnego, ot taka ugładzona balladka dla konsumentów rocka głównego nurtu.
Brzmienie znakomite, trudno zresztą by było inaczej, skoro mix i mastering wykonał Mistrz Alessandro Del Vecchio w swoim studio we Włoszech.
Trochę to nierówne, ale trudno zrobić serię killerów na miarę nieśmiertelnego "Livin' in the Past"... Niemniej, bardzo dobra płyta z klasycznym heavy metalem, fenomenalnie zaśpiewna przez Sebastiana Stodolaka. Niestety, ten obiecujący skład się nie utrzymał i do nagrania kolejnego longplaya ekipa SCREAM MAKER przystąpiła w innym zestawieniu.
ocena: 8/10
new 3.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Scream Maker - Back Against the World (2016)
tracklista:
1.Can You See the Fire? 05:45
2.Nosferatu 05:15
3.Far Away 04:48
4.King Is Dead 05:34
5.Signs in the Sky 04:35
6.Back Against the World 05:08
7.Godsend 06:10
8.Retribution 07:21
9.All Because of You 05:42
10.Black Fever 05:17
11.Into the Light 06:45
12.Walk with Me 04:07
13.Far Away (alternative mix) 04:49
14.Black Fever (alternative mix) 05:13
rok wydania: 2016
gatunek: heavy metal
kraj: Polska
skład zespołu:
Sebastian Stodolak - śpiew
Michał Wrona - gitara
Dawid Pięta - gitara
Jan Radosz - gitara basowa
Tomasz Nachyła - perkusja
Nowy skład SCREAM MAKER z Dawidem i Janem intensywnie pracował w roku 2015, co zaowocowało wydaniem kolejnej płyty w styczniu 2016 roku. Album ukazał się niestety tylko nakładem własnym, choć mix i mastering wykonał ponownie słynny włoski instrumentalista, wokalista i inżynier dźwięku Alessandro Del Vecchio.
Tym razem zespół przedstawił słuchaczom prawie 80 minut metalowej muzyki w ramach klasycznego heavy metalu, ale bardziej stonowanego, z pewnymi cechami progresywnymi, przy czym można wskazać je jako pokrewne tak późnemu IRON MAIDEN, jak BLAZE, a nawet miejscami THRESHOLD. Ten ostatni przypomina się w klimacie, refleksyjnym, smutnym miejscami i tekstach pobudzających do myślenia. Znaczna część utworów to taki mix prostszych classic heavy metalowych zagrywek, przeważnie na początku z rozwinięciem właśnie w manierze ekipy z Surrey, gdy wokalistą był Damian Wilson. Sebastian jednak go nie kopiuje, pozostaje tu zawsze sobą, czyli taką bardzo odmłodzoną wersją Dickinsona, z większą nośnością w wyższych rejestrach. Do tej grupy kompozycji można zaliczyć Can You See the Fire?, łagodny Far Away, umiarkowanie bujający przebojowo z rockowymi akcentami Signs in the Sky oraz zdecydowanie tytułowy Back Against the World, będący jednym z najstaranniej tu zaaranżowanych utworów obok Retribution, rzecz jasna. W tej kategorii nieco bezbarwnie się prezentuje All Because of You, bombastyczny, ale ta bombastyczność i dramatyzm nieco na siłę niespecjalnie chwyta za serce.
Wyjątkowo dobre są typowe dla tradycyjnej brytyjskiej stylistyki prostsze w przekazie Nosferatu i Black Fever (wyborny, soczysty refren!) oraz rytmiczny, mocno akcentowany, o pewnych power metalowych cechach King Is Dead z mrocznym zakończeniem w niemal doom metalowym stylu. Wspaniały, monumentalny, hymnowy Godsend rozwija się stopniowo i stopniowo narasta jego moc. Dewastujące wokale Sebastiana! Ileż tu epickiej mocy! Przepotężny refren! Dwa najdłuższe utwory znalazły się obok siebie i Retribution bez wątpienia jest najbardziej zbliżony stylistycznie do późnego IRON MAIDEN, ale przecież równocześnie jest tu najwięcej tego melancholijnego THRESHOLD w uroczych nostalgicznych fragmentach. Wyborne sola gitarzystów to prawdziwa ozdoba tego albumu. Tylko mogłyby być dłuższe. Nostalgicznego poetyckiego klimatu jest najwięcej w Into the Light, tu jednak, by uniknąć monotonii, dodano klika mocniejszych fragmentów oraz przecudownej urody romantyczne solo Michała Wrony. Wszystko razem prezentuje się nad wyraz gustownie i elegancko. Prawdziwy heavy metal bez odrobiny prostackiej brutalności. Brutalność... tak ładnie to zamykają w delikatnym songu Walk with Me. Ładnie? E tam, fenomenalnie wyszedł ten kawałek i tyle. Metalowa ballada jak się patrzy. Ta muzyka nie pozostawia obojętnym i mowa o całej płycie.
Udana, pozbawiona cechującego często polski heavy metal prymitywizmu muzyka, warta szerszej prezentacji. Może nie najlepsza promocja sprawiła, że nie znalazła ona należytego oddźwięku na scenie krajowej i zagranicznej. Kolejne lata to następny korowód zmian personalnych i zespół zdołał przygotować kolejny album dopiero sześć lat później.
ocena: 8,7/10
new 3.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Scream Maker - BloodKing (2022)
tracklista:
1.Invitation 01:02
2.Mirror, Mirror 04:03
3.BloodKing 04:19
4.When Our Fight is Over 04:40
5.End of the World 04:45
6.Scream Maker 03:45
7.Hitting the Wall 05:40
8.Join the Mob 04:38
9.Die in Me 04:54
10.Powerlust 04:52
11.Tears of Rage 05:22
12.Petrifier 03:27
13.Candle in the Wind 06:23
14.Brand New Start 05:26
15.Too Late 03:48
rok wydania: 2022
gatunek: heavy/power metal
kraj: Polska
skład zespołu:
Sebastian Stodolak - śpiew
Michał Wrona - gitara
Jan Radosz - gitara basowa
Tomasz Sobieszek - perkusja
Przemysław Nalazek - perkusja (4,7)
W styczniu 2022 SCREAM MAKER w końcu powrócił z nową płytą o imponującej długości, prawie siedemdziesięciu minut, wydaną nakładem własnym.
Ludzie się zmieniają, zespoły też. Czasem na lepsze, czasem na gorsze. Metamorfoza SCREAM MAKER jest zaskakująca i zdumiewająca. Nie, to nie są szanty ani przyśpiewki ludowe z Podlasia, to tym razem heavy/power metal i to taki wgniatający w ziemię potęgą brzmienia i zdecydowaniem wykonania. Sieje zniszczenie Michał i jest nieraz po prostu wirtuozerski w tych natarciach i solach pełnych technicznej maestrii i inwencji. Dewastuje Sebastian, bijąc w słuchacza jak grom i przetaczając się jak orkan, a przy tym nic nie tracąc ze swoich znanych już walorów głosowych. Ależ moc! Ogólnie, to już nie jest styl brytyjski, to styl niemieckiego heavy/power, zbudowany przez takie potęgi jak PRIMAL FEAR czy PARAGON, ale chyba najwięcej jest tu z SINBREED z Herbie Langhansem i to z tej emanującej kultową mocą płyty "Master Creator". Wspaniałe, przepotężne killery Mirror, Mirror i BloodKing otwierają ten album i ten początek jest niesamowity. I wolniej, i mroczniej w When Our Fight is Over, z takim refleksyjnym refrenem. Tu bliżej podobnych rytmicznych kompozycji PRIMAL FEAR. Zaraz potem sieją ponure zniszczenie w mocarnym, elegancko brutalnym End of the World. Zniszczenie, fantastyczny refren... I mamy nowy flagowy Scream Maker SCREAM MAKER, gdzie grając ciężko, ale nie za szybko, dążą do refrenu przeznaczonego do wspólnego śpiewania z publicznością. Moc pozostaje z nimi w Hitting the Wall z piękną melodią i nieco zdjętym ciężarem ogólnym. Mimo to, walcuje jak należy! Jest także nieco lżejszego gatunkowo melodyjnego heavy/power w bujających Join the Mob w manierze arena metal i nader zgrabna ballada metalowa Die in Me, przepięknie rockowo zaśpiewana przez Sebastiana. Słabszym momentem na tej płycie jest nieco bezbarwny heavy metal w postaci Brand New Start i Powerlust, tu nadrabiają jednak częścią instrumentalną, gdzie z zapałem produkuje się Michał Wrona i jednak także Petrifier, gdzie ich heavy metal ma wymiar komercyjny. I jak z koszmarnego snu wybornie wyłania się główna linia melodyczna Tears of Rage i znowu mocno, ciężko z twardymi posępnymi akordami gitary. Kolejny hit. Mrocznie, ale bez krzywego zwierciadła w tle jest w rozbudowanym Candle in the Wind i to gdzieś wyrasta z tradycji "Dehumanizer", ale rzecz jasna, nie bezpośrednio. Oniryczna, rozmarzona część instrumentalna stanowi ciekawy kontrapunkt dla zwalistych stalowych riffów stanowiących w tej kompozycji element zasadniczy i wiodący.
Zaczynają potężnie w Mirror, Mirror, kończą poetycko w Too Late i kończą pięknie i klimatycznie... Faza druga tej kompozycji jest genialna.
Tomasz "Zed" Zalewski jako inżynier dźwięku tworzy mix i mastering klasy światowej i stworzył także do tej płyty. Soczysty heavy/power w gitarach i z grzmiącą perkusją i dudniącym basem. Perfekcyjny sound!
Co tu dużo mówić w podsumowaniu. Polski heavy/power światowego formatu.
Taka płyta nie mogła zostać niezauważona przez znaną wytwórnię. Tym razem wsparł zespół Alessandro Del Vecchio, który zresztą zrobił mix i mastering do wcześniej nieco nagranych utworów When Our Fight is Over i Hitting the Wall i płyta 9 grudnia 2022 został wydana ponownie przez Scarlet Records. Podpisano kontrakt i kolejny album zespołu zaprezentuje 14 lipca 2023 właśnie ta słynna włoska wytwórnia muzyczna.
ocena: 9/10
new 05.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Scream Maker - Land of Fire (2023)
tracklista:
1.Perpetual Burning 05:00
2.Can't Stop the Rain 03:56
3.Everybody Needs Illusions 04:01
4.Zombies 04:37
5.A Nail in the Head 04:36
6.The Rider 04:23
7.Dark Side of Mine 04:10
8.Join the Mob 04:38
9.Die in Me 04:54
10.Powerlust 04:52
11.Tears of Rage 05:22
12.Petrifier 03:27
13.Candle in the Wind 06:23
14.Brand New Start 05:26
15.Too Late 03:48
rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Polska
skład zespołu:
Sebastian Stodolak - śpiew
Michał Wrona - gitara
Bartosz Ziółkowski - gitara
Jan Radosz - gitara basowa
Tomasz Sobieszek - perkusja
Jak się ma chęci i możliwości, to trzeba iść za ciosem. Jak się ma w składzie Sebastiana Stodolaka i wsparcie tak potężnej wytwórni jak Frontiers Records, to tym bardziej. SCREAM MAKER idzie za ciosem i ponownie pojawia się z nowym albumem 14 lipca 2023.
Od tego twardego, w niemieckim stylu, grania nieco odstąpili i teraz wspaniały Perpetual Burning ma znowu pewne cechy brytyjskie, a może nawet ajronowskie w tych wybornych powtarzanych przez gitarzystów motywach, przy czy o jakimś kopiowaniu ekipy z Albionu mowy nie ma, bo SCREAM MAKER wypracował styl własny, może nieszczególnie oryginalny, ale jednak rozpoznawalny. To melodyjny heavy metal, jaki obecnie święci sukcesy na całym świecie, uniwersalny i zniewalająco przebojowy w pilotującym ten album Can't Stop the Rain. Moc, bezpretensjonalna moc! I ten refren polatujący ku niebu... Umiejętnie ustawili jako kolejny Everybody Needs Illusions, nieco bardziej nastrojowy, mniej intensywny i jest gadko, i elegancko w refrenie, ale przecież i taki delikatny dramatyzm z tego przebija. Zombies przyciąga samym tytułem, choć może niekoniecznie poezją śpiewaną przy akompaniamencie gitary akustycznej. Oczywiście, rozwinięcie jest wyborne i to w prostej linii przypomina IM z Blaze. Te nieustanne repetycje są tu zrobione perfekcyjnie. Ma to wszystko głębszy sens i podkreśla to także specyficzna i dosyć nieoczekiwana partia instrumentalna. A Nail in the Head galopuje w tradycyjnym stylu heroicznym i jest to galop bardzo dobry, w odpowiednich momentach spowalniany
dostojnym, uroczystym i oczywiście wolniejszym refrenem. Brytyjskie, znacznie bardziej brytyjskie niż niemieckie, ale także i trochę amerykańskie w ramach NWOTHM. The Rider jest bardziej potoczysty i pięknie ornamentowany gitarami, robi jeszcze lepsze wrażenie. Może się podobać gra gitarzystów na tej płycie, zdecydowanie tak. Nieskomplikowanymi środkami osiągają swoje cele bez trudu i z gracją. Lekko modern buja Dark Side of Mine i tu jest amerykańsko i tak jakoś inaczej. Nie to, że słabo, bo refren bardzo przyjemny, ale tak nie do końca w głównej stylistyce tego albumu. Z pewną ulgą jednak słucha się powrotu do zamaszystego, melodyjnego classic metalu w Way to the Moon z jeszcze jednym chwytliwym refrenem w średnim tempie i romantycznym fragmentem instrumentalno- wokalnym. Ten heavy/power, jakiego na płycie poprzedniej było znacznie więcej, tutaj reprezentowany jest przez Land of Fire i jest to dobry numer, rzecz jasna, ale jak na ogólne wrażenia z tego albumu nieco toporny. Z drugiej strony, ten duet gitarowy jest znakomity w solach... Zaraz potem przepiękny po prostu See the Light, przepiękny w każdej sekundzie tradycyjny heavy metal. Uwielbiam ten styl riffowania, jaki tu stanowi fundament gitarowej ściany. Czym to wszystko godnie zamknąć? Jest Below i jest swoista reminiscencja stylistyczna z albumu "Back Against the World" w jeszcze lepszym wykonaniu i muzycznych barwach metalowej semi ballady z elementami metalu progresywnego.
Bardzo dopieszczony sound, z głośną perkusją i soczystymi, głębokimi, ale nie przesterowanymi gitarami oraz idealnie wyeksponowanym na centralnym miejscu Sebastianem, który tu reprezentuje klasę światową i całościowo to jego najlepszy do tej pory występ w SCREAM MAKER.
Albumów z klasycznym heavy metalem, których Polska może się nie wstydzić, nie ma niestety zbyt wiele. SCREAM MAKER dokłada kolejny, formatu światowego i można z dumą powiedzieć, cytując słynne hasło reklamowe - "Teraz Polska!".
ocena: 9,5/10
new 15.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
|