All For Metal
#1
All For Metal - Legends (2023)

[Obrazek: MjQtMzkxNC5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.All for Metal 03:44
2.Godess of War 03:37
3.Born in Valhalla 03:47
4.Raise Your Hammer 03:42
5.Hear the Drum 03:12
6.Run 03:16
7.Prophecy of Hope 01:10
8.Mountain of Power 03:38
9.Fury of the Gods 03:29
10.The Day of Hammerfall 04:04
11.Legends Never Die 04:15

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu: (on CD)
Tim Schmidt - śpiew
Antonio Calanna - śpiew
Johanna Eicker - gitara
Florian Toma - gitara basowa
Leif Jensen - perkusja

W roku 2022 dwaj wokaliści z Niemiec Tim Schmidt z extreme pagan metalowego ASENBLUT i melodic metalowego DEVICIOUS postanowili stworzyć zespół grający klasyczny heavy metal z nurtu Kultu Stali. Zaprosili do współpracy sekcję rytmiczną bez doświadczenia w graniu metalu, oraz gitarzystkę Johannę Eicker i nagrali niecałe czterdzieści minut muzyki, z której większość w formie teledysków można było usłyszeć przed premierą albumu w czasie sprawnie, ale dosyć natarczywie prowadzonej akcji promocyjnej. W 2023 poprzednią gitarzystkę zastąpiły dwie inne przeurocze panie, w tym znakomicie się spisująca w OVERSENSE Jasmin Pabs. Zespól stworzył też specjalny image sceniczny, prawie taki jak GWAR, choć o większym nacisku na  barbiarian style. 7 lipca 2023 AFM Records przedstawił dokonania zespołu w całości na albumie "Legends".

Nie ma co tu wiele krążyć wokół konkluzji i owijać w bawełnę. Jest to po prostu muzycznie słabe. Taki barwny powrót do korzeni manowarowego metalu w bardziej przebojowej formie, dostosowanej do potrzeb szerszego grona słuchaczy melodyjnego metalu WARKINGS z Neuhauserem w roli głównej i muzyka tego zespołu ma styl i sens. Tu mamy tylko wtórne melodyjki, gdzie surowe porykiwania następują w przerwach pomiędzy niezłymi, ale tylko zaśpiewami Calanna, nieudolnie stylizowanymi na epickie. Melodie są trywialne, naiwne i do tego grane i o jakiejkolwiek oryginalności tu mowy nie ma. Wygładzone brzmienie, wypolerowana produkcja w typie komercyjnego rocka. Sztucznością wieje na kilometr, miecze są plastikowe, a tarcze ze styropianu. Tak nieco z zażenowaniem się słucha, gdy utalentowani w końcu przecież artyści odwalają jarmarczne widowisko, tyleż naiwne, co wypełnione muzyczną bezradnością.

W umyśle kiełkuje podejrzenie, że wcale nie o muzykę tu chodzi, a raczej o tandetne widowisko klasy C i cała ta otoczka audiowizualna jest tu zdecydowanie ważniejsza od muzyki. Kto wie, może i te stroje, i wybuchy, i światła, i ładne gitarzystki razem jakoś przykryją tę miałkość niby classic heavy metalowej muzyki i bilety na ten cyrk (ja nie lubię cyrku!) będą się sprzedawać wśród miłośników niewybrednej w gustach publiczności.
Ja na pewno takiego biletu nie kupię.


ocena: 4/10

new 7.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
All For Metal - Gods of Metal (Year of the Dragon) (2024)

[Obrazek: 1255134.jpg?0229]

Tracklista:
1. Cry for Help 01:03      
2. Gods of Metal 04:01      
3. Year of the Dragon 03:19      
4. The Way of the Samurai 03:24      
5. Temple of Silence 04:18      
6. When Monsters Roar 03:46      
7. Path of the Brave 04:20      
8. Like Thor and Loki 03:58      
9. Valkyries in the Sky 03:49      
10. Welcome 03:38      
11. Who Wants to Live Forever 04:04      
12. The Journey Will Not End 00:45

Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Tim "Tetzel" Schmidt - śpiew
Antonio Calanna - śpiew
Jasmin Pabst - gitara
Florian Toma - bas
Leif Jensen - perkusja


AFM Records szybko zakończyło współpracę z Tetzelem i po porażce artystycznej jak i komercyjnej, wydawałoby się, że pozostanie to jednak wspomnienie. Powstał jednak drugi album, który w sierpniu wydała prężnie rozwijająca się wytwórnia amerykańska Reigning Phoenix Music.

To dziwne, że zespół tak toporny, niemal prostacki dostał kontrakt z tak uznaną wytwórnią. Jeśli ktoś uważał, że Legends zawiera jakieś ślady true metalu, to tutaj jest go mniej więcej tyle, ile można oczekiwać po FREEDOM CALL. To niemieckie rzemiosło, idące po najmniejszej linii oporu. Materiał jest na poziomie cover bandu z Niemiec i to słychać, jednak dużo true metalu MAJESTY czy surowszego WIZARD tutaj nie ma. To raczej słoneczny heavy metal tylko pozujący na true metal, może nie tak zły i nie na tak zatrważająco niskim poziomie jak ostatnie nagrania MANOWAR, bo skoczne piosenki w stylu The Way of the Samurai  są przystępnie rozbrajające w swoim hansenizmach. Takie kompozycje jak Temple of Silence próbują udawać metal szorstki i dla odważnych, ale to tylko fasada, bo i brzmienie jest zbyt miękkie, ale i samo wyobrażenie kompozytorów na temat heavy metalu jest tutaj zwyczajnie oderwane od rzeczywistości. Bardziej to przypomina kreskówkowe wyobrażenie na temat heavy metalu, jednak bez tego, co czyni go heavy metalem. Samuraje i Japonia są ostatnio popularne, więc to oczywiste, że ta tematyka jest tutaj poruszana, jednak podobnie jak w HOLY MARTYR z 2011 roku, bez większego zrozumienia co takiego sprawiło, że WHISPERED na tej stylistyce się wybiło.
Ile można słuchać prostackiego grania jak Like Thor and Loki? Path of the Brave jest zwyczajnie nieszczere, z kolei Valkyries In The Sky zaskakuje swoimi ciągotami do HELLOWEEN i nawiązaniami do konkretnego refrenu z Keeperów. Szkoda tutaj tylko Tima Hansena i w jego szczere intencje tutaj wierzę, jednak źle ulokował swój czas.
Wszystkie kompozycje są zwyczajnie nieprzemyślane, Welcome jest niemal schizofreniczny w łączeniu niemieckiego INSANIA z GAMMA RAY i coś jeszcze, czego nie warto za bardzo precyzować.
No, Who Wants to Live Forever to komercyjna wersja MAJESTY i nawet tutaj położyli to od strony wokalnej. Sztucznie, manierycznie i, jak na bombastyczne show, za jakie to ma uchodzić... Biednie.

Produkcja jest dobra, wykonanie poprawne i można by uznać, że chodzi tutaj o show, skoro ostatnio takie zespoły odnoszą sukcesy. Tutaj jednak na show dzieje się za mało, nie ma jasno zdefiniowanego kierunku czy refrenów, które realnie by zapadały w pamięć. Za pierwszym razem niewybredny, niezbyt zaznajomiony słuchacz mógł się nabrać.
ALL FOR METAL może i poprzednio prezentowało się jako niewinne, komercyjne przedsięwzięcie i nadal takim jest. Tym razem jednak bezradność kompozycyjna uderza jeszcze bardziej.


Ocena: 3.5/10

SteelHammer

Podziękowania dla wytwórni Reigning Phoenix Music za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości