Thunderforge
#1
Thunderforge - Vanquish the Sun (2023)

[Obrazek: 1152960.jpg?2735]

tracklista:
1.Light the Forge 01:37
2.All or Nothing 05:00
3.Someday 04:17
4.G.O.T.A.W. 03:51
5.Position of the Stars 06:24
6.Siege the Day 03:51
7.Garden of Tears 04:35
8.Nightfall 02:03
9.As the Horizon Falls 04:42
10.Grabthar's Revenge 03:14
11.Houses of the Infinite 04:01
12.In the Time of the King 09:33

rok wydania: 2023
gatunek: melodic power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Adam Morini - śpiew, instrumenty klawiszowe
Christian Morini - gitara
Jules Conroy - gitara
John McLaughlin - gitara basowa
Zac Curylo - perkusja

Ten zespół z East Longmeadow w Massachusetts istnieje na lokalnej scenie stanowej od roku 2012, w 2016 wydał EP i w zasadzie niczym więcej do tej pory swojej obecności nie zaznaczył. Do tej pory, bo w lipcu 2023 nakładem własnym grupa przedstawiła swój pierwszy LP "Vanquish the Sun".

Amerykanie grają europower metal. I to jak grają! Często jest tak, że nawet te europower próby sił z USA są przyciężkie, wymęczone, bez polotu. A tutaj... Jest nie tylko wielki entuzjazm i energia, ale ponadto jeszcze i wysokie umiejętności, przy czym brylują tu bracia Morini. Świetny jest Adam, o dosyć wysokim głosie i zasięgu, i jakże biegły, i finezyjny w tym co robi gitarzysta Christian. Energią, świeżością i dynamiką ten zespół przypomina francuski GALDERIA, i wielka jest elegancja wykonania nad wyraz melodyjnych Siege the Day, All or Nothing, Someday z potężnymi natarciami Zaca Curylo, perkusisty o nadświetlnej szybkości i atomowym uderzeniu. To power metal pełen słońca, pozytywnej energii i łagodnie podanego heroizmu, szczególnie w mistrzowskim Position of the Stars z nader interesującą, opartą na kontrapunktach partią instrumentalną. Potoczysty, chwytliwy, z wybornie rozpracowanymi partiami speedowymi, ale także zachwycająco sobie radzą, gdy grają miejscami nieco wolniej, z nastawieniem na ekspozycję refrenu. Oni te refreny mają na tej płycie dopracowane do perfekcji, przy czym wcale niczego specjalnie nie kombinują. Ależ killer w tej manierze to G.O.T.A.W.! Moc!
W instrumentalnych Nightfall i Grabthar's Revenge w roli głównej gitary, a w Garden of Tears Adam Morini, ze wspaniałymi romantycznymi wokalami z sentymentalnym zabarwionym progressive melodic rockiem stylu. Klawiszy nie ma tu za wiele i wyjątek stanowi fragmentarycznie jeszcze jeden pełen żaru i światła fantasy heroiczny As the Horizon Falls. Trochę mniej interesująca jest melodia Houses of the Infinite, choć tu praca gitarzystów także godna podziwu i jest także nieco neoklasyki w ornamentacjach i solach.
Oczywiście, zgodnie z tradycją album kończy się heroicznym fantasy kolosem In the Time of the King i przez te niemal dziesięć minut nudzić się nie pozwalają. Jak się ma takiego wokalistę, o narrację epicką można być spokojnym, jak się ma takich instrumentalistów, to o barwy muzyczne także. Świetny chór to otwiera, wyborny dostojny i majestatyczny motyw temu przewodzi, jest szybkość, jest nastrój, gdy tego wymaga sytuacja, jest nawet kilka zagrywek progressive opartych na estetyce groove. Jest po prostu ciekawie.

Piękne brzmienie, soczyste gitary, w ramach mixu wysunięty do przodu Adam Morini, co było posunięciem bezwzględnie słusznym. No tak, wspaniała płyta z europower z Ameryki i na pewno jeden z najbardziej sensacyjnych debiutów roku 2023 w ramach melodyjnego metalu.


ocena: 9,6/10

new 14.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości