Everdawn
#1
Everdawn - Cleopatra (2021)

[Obrazek: 914519.jpg?3630]

Tracklista:
1. Ghost Shadow Requiem 05:41     
2. Stranded in Bangalore 03:25     
3. Cleopatra 05:37     
4. Your Majesty Sadness 04:54     
5. Infinity Divine 04:03     
6. Pariah's Revenge 04:22     
7. Lucid Dream 04:02     
8. Heart of a Lion 04:18     
9. Toledo 712 A.D. 02:25     
10. Rider of the Storm 04:10     
11. The Last Eden 04:59

Rok wydania: 2021
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Alina Gavrilenko - śpiew
Richard Fischer - gitara
Mike LePond - bas
Dan Prestup - perkusja
Boris Zaks - instrumenty klawiszowe


EVERDAWN zostało założone w 2019 roku przez muzyków MIDNIGHT ETERNAL po aferach i problemach personalnych. W nowym składzie jest sopranistka rosyjskiego pochodzenia Alina Gavrilenko, której jest to debiut oraz dobrze znany basista Mike LePond.
Album został przygotowany szybko, bo już 5 lutego 2021 roku wydany został przez uznaną, amerykańską wytwórnię Sensory Records.

Alina Gavrilenko to wspaniałe odkrycie, głos o sporym zasięgu, gdzie nie ma przymusowych sopranów i nawet tutaj nie ma porównania do MIDNIGHT ETERNAL. Śpiewa znakomicie i w każdej wersji brzmi przekonująco i niezwykle profesjonalnie. Takich głosów w metalu symfonicznym nie ma tak wiele, a już na pewno nie tak gładkich i naturalnych. To jeden z najmocniejszych atutów grupy bez wątpienia.
Prochu może nie odkrywają i jest to muzyka w granicach wczesnych albumów EDENBRIDGE i NIGHTWISH, ale zostało to wykonane ze smakiem i Ghost Shadow Requiem, jak i tytułowa Cleopatra to pokaz umiejętności całego zespołu. Aranżacyjnie jest to wszystko bogatsze i Boris Zaks jest tutaj bardzo aktywny, Richard Fischer gra swobodniej i płynniej, sekcja rytmiczna wydaje się bardziej zaangażowana, ale może to zasługa świetnego, głębokiego basu LePonda, któremu Prestup musiał dorównać. Killer w stylu NIGHTWISH to dwugłosowy Your Majesty Sadness z bardzo udanym, gościnnym występem Thomasa Vikströma. Gorzej wypadają w bardziej sztampowych i tradycyjnych kompozycjach jak Stranded in Bangalore, Infinity Divine, które nie wyróżniają się niczym szczególnym i w takim stylu najlepiej prezentuje się The Last Eden, głównie za sprawą budowania mroczniejszego i bardziej pokrętnego klimatu z rewelacyjną pracą sekcji rytmicznej i rozbudowanymi popisami gitarowymi Richarda Fischera. To bardzo biegły gitarzysta i wiele jest tutaj ornamentacji gitarowych. Pod tym względem dewastuje również Rider of the Storm, absolutnie wzorowy w stylu EDENBRIDGE. Richard Fischer czaruje i zaskakuje. Heart of a Lion może w ramach gatunku jest nieszczególny w inspiracjach NIGHTWISH, ale nadrabiają tutaj ozdobnikami i wykonaniem. Ciekawy jest Pariah's Revenge w wykorzystaniu motywu ancient i szwedzkimi inspiracjami, refren jest tutaj absolutnie bezbłędny. Podobnie jest w energicznym, ciepłym Lucid Dream ze świetnie wplecionymi naleciałościami neoklasycznymi i pojedynkiem Fischer/Zaks.

Wysoki poziom wykonania należy uzupełnić równie dobrym brzmieniem, za które odpowiada Mistrz Dan Swano, który postawił na klasykę. Selektywnie, z wysuniętą sekcją rytmiczną, sporą przestrzenią i soczystą perkusją. Stanął na wysokości zadania i nie potraktował tego zachowawczo. Sława!
MIDNIGHT ETERNAL to był obiecujący zespół, ale EVERDAWN to kolejny krok ewolucji, gdzie muzycy nie są ograniczani i grają z pasją i przekonaniem.
Może momentami jest to delikatnie wyświechtane i bezpieczne, ale LP nagrali bardzo dobry i ogólnie spójny, który nie męczy swoim tradycjonalizmem.
No i jeszcze zjawiskowa Alina Gavrilenko. Prawdziwa sensacja.


Ocena: 8.5/10

SteelHammer
Odpowiedz
#2
Everdawn - Venera (2023)

[Obrazek: MTItOTI5Mi5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Cassiopeia 03:46       
2. Century Black 03:15       
3. Silver Lining 03:38     
4. Karmic Partner 03:30     
5. Northern Star 03:29     
6. Justify the Means 03:23     
7. The Promise 03:48     
8. Crimson Dusk and Silver Dawn 02:43     
9. Venera 04:35     
10. Orion's Belt 04:51     
11. Images Everlasting 04:32     
12. Samsara 03:37     
13. Truer Words Ever Spoken 12:44     
14. Beneath The Well 04:12

Rok wydania: 2023
Gatunek: Symphonic/Modern Melodic Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Alina Gavrilenko - śpiew
Richard Fischer - gitara
Alan D'Angelo - bas
Dan Prestup - perkusja
Boris Zaks - instrumenty klawiszowe


EVERDAWN powraca po dwóch latach z nowym materiałem i na basie nie zagrał Mike LePond, ale również zdolny Alan D'Angelo z POWER THEORY.
Wydania tego albumu podjęło się Frontiers Records w grudniu 2023 roku.

Tym razem nagrany został LP długi, trwający grubo ponad godzinę i zawierający czternaście kompozycji z różnych obszarów Female Fronted Metalu. Gdyby całość była jak Cassiopeia, który ma do zaoferowania niewiele poza wstępem gitarowym Fischera i fatalnym graniem modern metalu w stylu METALITE czy NIGHTWISH z Once/Dark Passion Play, to grupa szybko zostałaby skreślona i zapomniana jako muzyka bez osobowości i historii.
Gdyby ktoś postanowił zignorować ten album na jego podstawie, to przegapiłby wspaniałą wycieczkę w kierunku włoskich TEMPERANCE i MOONLIGHT HAZE. Century Black jest znakomity, od razu zapada w pamięci dzięki swojej jakże genialnej, prostej melodii i ozdobnikom Fischera, który tym razem jest na planie dalszym, nie tak techniczny jak na debiucie, ale bardziej emocjonalny i rockowy, co jest jak najbardziej na plus i pokazuje jego wszechstronność.
Świetny jest power metalowy Silver Lining w klimacie SONATA ARCTICA ze znakomitym mostkiem i prostym refrenem. Alina Gavrilenko śpiewa jeszcze lepiej niż na debiucie, jest jeszcze bardziej charyzmatyczna i zdecydowana, momentami chłodna jak w bardziej modern Karmic Partner, ale w każdej wersji brzmi wyśmienicie. Gra sekcji jest równie żywa i różnorodna jak na debiucie, ale tym razem klawiszowiec Boris Zaks dostał większe pole do popisu i jego plany, jak i sola są tutaj bardzo udane. Northern Star to TEMPERANCE z bardziej rockowym zacięciem, podobnie jak rewelacyjny Justify the Means. Zespół postawił na kompozycje w większości krótsze, gdzie można odnieść wrażenie, że nie wszystkie melodie i motywy zostały w pełni wykorzystane, jednocześnie zachęcając do kolejnego odsłuchu tych wszystkich zamaszystych refrenów, kapitalnie nawiązują do STRONTIUM w tym, jak spokojnie zostało do zaśpiewane.
Czy potrzebny był instrumentalny Crimson Dusk and Silver? Umiejętności, jakie tutaj pokazują muzycy są na wysokim poziomie i może tylko szkoda, że w niektórych kompozycjach się ograniczają i takie popisy raczej by nie zaburzyły wizji tego LP. Przyjemny jest prosty i skandynawski Orion's Belt, ale nie jest tak nośny, jak największe killery tego albumu, rockowy Images Everlasting poza bardzo dobrym solem gitarowym niewiele ma elementów wartych zapamiętania. Co innego bardziej power metalowa i masywna Samsara z kapitalnym refrenem. Przy tak obszernym materiale trudno o same hity.
Trwający niemal trzynaście minut Truer Words Ever Spoken nie pozostawia wątpliwości co do inspiracji TEMPERANCE i EDENBRIDGE. Bardzo dobrze poprowadzone, z bardzo dobrymi refrenami, motywem ancient wplecionym ze smakiem oraz przyjemnym pojedynkiem pomiędzy Fischerem i Zaksem, których jest zdecydowanie zbyt mało.
Na koniec lżejszy, bardziej gothic metalowy Beneath The Well, rozmarzony i jednocześnie romantyczny, miły akcent na zakończenie.

Czy jest sens komentować pracę Mistrza Tommy'ego Hansena? Brzmienie znakomite, bardziej power niż debiut, ale eksponuje dobrze delikatną zmianę kursu zespołu.
Wszystko zostało zagrane znakomicie, hitów tutaj nie brakuje, ale są też nierówności, jak często na tak długich albumach bywa. Ten LP zdecydowanie by zyskał, gdyby wzbogacić go o duety wokalne jak w TEMPERANCE. Może następnym razem.
Tutaj udowodnili, że nie są zespołem jednej płyty i pną się na zasłużony szczyt.


Ocena: 8.4/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości