Irradiance
#1
Irradiance - Dissidence (2015)

[Obrazek: MDMtMzcxNC5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Children's Game 05:54     
2. The Soldier and the Child 03:46       
3. Theorists of the Void 06:09     
4. Another Day to Rebuild 04:26     
5. Until the Last One 04:01       
6. All My Days 04:19     
7. Forget-Me-Nots 04:47     
8. Her Cold Decision 04:57     
9. Wandering in Autumn 04:55     
10. Vain Bravery 05:14

Rok wydania: 2015
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Francja

Skład zespołu:
Audrey Dandeville - śpiew
Geoffroy Lebon - gitara
Jean-Jacques Moréac - bas (muzyk sesyjny)
Lois Arnaldi - perkusja
Stéphane Arnaud - instrumenty klawiszowe, klarnet
Alexandra Vallet - skrzypce


Grupa niemal nieznanych muzyków zakłada IRRADIANCE w 2014 roku, a debiutancki album został wydany nakładem własnym 19 grudnia 2015 roku.

W nagraniach wziął udział znany we Francji basista Jean-Jacques Moréac, znany z melodic death metalowego MISANTHROPE, do współpracy zaproszono również wielu utalentowanych śpiewaków i imponujące jest to, że nikt nikogo tutaj nie przyćmiewa. To jest czysto francuska muzyka, gdzie poziom techniczny jest niezwykle wysoki i wyśrubowany z dokładnością co do nuty. Jest wiele zmian motywów w obrębie samych kompozycji, ale to zupełnie nie ma wpływu na jakość i nie tworzy bariery eklektyzmu, jaka często bywa w zespołach progressive metalowych.
Absolutnie mistrzowski jest głos Audrey Dandeville. To jest głos pełen charyzmy, pewności siebie, która bez wysiłku zmienia barwę. W przeciwieństwie do wielu albumów z kręgu symphonic metalowych nie ma tutaj duetów ryczących czy harsh, są za to duety z prawdziwymi śpiewakami operowymi. Theorists of the Void jest perfekcyjny pod tym względem i sprawia piorunujące wrażenie, nie tylko tymi duetami, ale i znakomitą, bogatą pracą sekcji rytmicznej i świetnymi, czytelnymi solami gitarowymi Geoffroya Lebona. To jest 48 minut muzyki wysmakowanej, czerpiącej inspiracje z jazzu, jednocześnie niezwykle przystępnej, a plan klawiszowy Stéphane Arnaud jest doprawdy wyborny. Jak znakomicie rozpoczyna się Children's Game jest niesamowite, tak jak poziom wykonania tego wszystkiego. Znakomite chóry, świetny refren i pokrętny klimat, z którym EPICA nie może konkurować. Piękny jest The Soldier and the Child w swojej wieloplanowości, umieszczeniu chórów i orkiestracji. Do tego ten tęskny refren i skrzypce. Prawdziwe wydarzenie.
W Another Day to Rebuild melodia jest genialna w swojej prostocie, momentami jest to równie imponujące jak THE SPECTRE BENEATH w tym, jak zaskakują zmianami temp i wykonaniem. Partie progressive metalowe bez zadęcia i zrobione z wyczuciem? IRRADIANCE udowadnia, że jest to możliwe.
Jeśli wybrać "najsłabszą" kompozycję, to Until the Last One, który i tak jest bardzo dobry, szczególnie w kwestii ozdobników gitarowych i klawiszowych, ale refren na tle pozostałych utworów jest delikatnie słabszy i mniej wyrazisty.
Co innego zagrany na luzie Forget-Me-Nots z bardzo dobrą współpracą saksofonu z sekcją rytmiczną. Jazzowa rewelacja, która pięknie rozkwita. IRRADIANCE zaskakuje na tym LP przebojowością i przystępnością, Her Cold Decision to fantastyczny przykład rewelacyjnego, pokrętnego i typowo francuskiego power metalu w stylu QANTICE i wyszło to równie czarująco i mistrzowsko. Jak subtelnie jest nakreślony Wandering in Autumn, który nie jest typową i oklepaną pół-balladą, jakie często się zdarzają w tym gatunku. Rewelacyjne dopasowanie orkiestracji, wzorowe skrzypce i Audrey Dandeville, która jest tutaj pełna romantyzmu.
A na koniec zniszczenie w postaci Vain Bravery, w którym znalazło się miejsce na akcenty niemetalowe, ale wpasowane ze smakiem.

Sound jest rewelacyjny w swojej wieloplanowości i tym, jak każdy plan został perfekcyjnie dopracowany. Każdy instrument ma swój własny plan i wszystko to spaja się w idealną całość. Nie bez powodu Lasse Lammert jest Mistrzem. Rewelacyjne, nieprzytłaczające, czyste, ale nie sztucznie sterylne brzmienie. Mistrz.
To jest niespotykane i niesłychane, że taki LP musiał zostać wydany nakładem własnym i żadna wytwórnia się tym nie zainteresowała. To jest zagrane i brzmi jak spod skrzydeł największych wytwórni i to był dla nich łatwy kąsek.
Niestety, obecnie losy IRRADIANCE nie są jasne. Były zapowiedzi drugiego albumu i część materiału była gotowa, ale od końca 2020 roku słuch o zespole zaginął.
Wielka strata dla metalowej sceny, która takich kreatywnych zespołów z osobowością bardzo potrzebuje.


Ocena: 9.3/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości